Najdłuższa sesja na Pegasusie
*

Offline żur0

  • Administrator
  • *****
  • 960
  • Piszcie posty Kamraci Pegasusa!
    • Contrabanda. O Retro. Po Bandzie.
Najdłuższa sesja na Pegasusie
« dnia: Stycznia 26, 2016, 14:58:27 »
Jak w tytule, ile wynosiła Wasza najdłuższa sesja:

a) przy Pegasusie ogólnie
b) przy jednej grze (co to za gra?)

Pytam o to ponieważ zdarzało się, że pewne tytuły, których szczerze nie lubiłem, przykuwały mnie przed ekran dłużej niż moi faworyci. Miewałem też sesje kiedy konsola zostawała podłączona przy wyłączonym TV, na długie godziny z zapauzowaną grą, ponieważ coś musiałem zrobić, a chciałem koniecznie dokończyć rozgrywkę bo zaszedłem daleko.  Jak sięgam pamięcią chyba najwięcej czasu spędzałem przy Kick Masterze (zupełnie oczarował mnie ten zróżnicowany świat, bossowie oraz cutscenki). Niesamowicie długo przesiadywałem przy tym hokeju od Nintendo, do którego układałem całe turnieje jako dziecko - szczególnie mocno dawało się to we znaki podczas olimpiad zimowych. Sporo czasu spędziłem, także przy California Games (super multi, z kumplem po ponad 6 godzin potrafiliśmy przy tym siedzieć + to wybieranie sponsora <3 ) oraz przy grze Championship Rally - niesamowite wyścigi, Collin na Famicoma, gdzie każdy odcinek specjalny dopracowywałem jak tylko mogłem najlepiej. W głowie mam jeszcze długie sesje multi przy Soccer Simulatorze (również rozpisywane turnieje z bratem ciotecznym). Jak coś sobie przypomnę to dopiszę jeszcze :)

*

Offline daf

  • *****
  • 1743
Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 26, 2016, 17:17:35 »
Jak tylko przeczytałem temat i pierwsze zdania, od razu na myśl przyszła mi tylko jedna oczywista odpowiedź. Ale o tym za chwilę. Najpierw o najdłuższej sesji w jeden konkretny tytuł.

Jakoś za dzieciaka rzadko kiedy miałem długie sesje przy jednej grze. Nie jestem - i nigdy nie byłem - człowiekiem cierpliwym. Powtarzam to od zawsze i przyczyniło się to do tak małej ilości zaliczonych przeze mnie w życiu gier. Po prostu często po "game over" nie mam już cierpliwości korzystać z kontynuacji. Jakoś tak już mam. Dlatego też - jak byłem mały, siedziałem przy Pegasusie po kilka solidnych godzin naraz, ale często używałem przycisku "reset" aby zmienić daną grę.
Wynika to także z rodzaju gier, w jaki lubiłem grać. Często były to crapy ze 168 in 1, bądź 115 in 1, a więc gry, przy których ciężko wysiedzieć dłużej niż 30-40 minut.

Jeżeli miałbym z pamięci wskazać grę, która zajęła mi najwięcej czasu w ciągu, możliwe, że byłby to Rockman za gówniarza, gdy uparłem się, aby przejść tego Yellow Devila. Z czasów bardziej "dorosłych" może Rygar, Ufouria - poświęciłem dla nich wiele godzin w celu poszukiwań odpowiednich ścieżek. Swoją drogą, właśnie wymieniłem w tym akapicie moje trzy ulubione gry na Famicoma. Świadczy to o tym, że gry w moich oczach były wystarczająco dobre, aby poświęcić im tyle własnej uwagi.

Nie mam natomiast najmniejszych wątpliwości, kiedy spędziłem najwięcej czasu przy konsoli w jednej sesji. Bydgoskie Granie, prawdopodobnie to pierwsze. Przecież jak tylko obudziliśmy się z MWK - gdzieś około 10 rano, włączyliśmy konsolę i z krótką przerwą na obiad oraz uzupełnienie stanu piwa, siedzieliśmy gdzieś do 5-6 rano. Co łącznie daje około 19 godzin przy grach, piwie i wspaniałych rozmowach. Najlepsze chwile w życiu. ;)

*

MaarioS

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 26, 2016, 17:50:40 »
Pamiętam, że kilka lat temu to zdecydowanie najdłużej konsola mi chodziła bez przerwy bite 3 dni kiedy przechodziłem Holy Divera na Famicomie AV, rzecz jasna na oddzielnym carcie, nie żaden Everdrive bo jeszcze wtedy nawet ich nie było. Pamiętam jak jeszcze pierwszego albo drugiego dnia zostawiłem włączoną konsolę i pojechałem do (swojego biologicznego) dziadka ;D . Liczyłem na to, że konsola się nigdy nie wyłączy i się udało i przeszedłem całą grę 3go dnia

Oprócz tego to przez ten ostatni tydzień miałem prawdopodobnie jedne z najdłuższych sesji na Pegasusie ze względu na to:
http://nintendoage.com/forum/messageview.cfm?StartRow=1&catid=31&threadid=156696

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 27, 2016, 11:37:27 »
Za młodu całkiem normalnym stanem rzeczy było rżnięcie na pegazusie u babci. O świcie rodzice podrzucali, a odbierali wieczorem. Kiedy tylko pogoda/babcia nie pozwalała na hasanie po ogrodzie to ślęczało się przed Curtisem z padem w ręku.
I tu należy się szacunek BS 500 AS, który wytrzymał kilka lat ciężkiego katowania. Zasilacz był tylko "niemarkowy" bo ten z zestawu umarł dość szybko. Dziadek był mistrzem w lunar ball i potrafił grzać w składankę 11 in 1 ball games przez cały dzień, więc tak szczerze powiedziawszy nie tylko warunki atmosferyczne blokowały dostęp do konsolki. A trzeba dodać, że dziadek nie był typem człowieka uznającym dyskusję.
Gówniarskie sesje pewnie zajmowały te 8-9h.

Za czasów młodocianych pamiętam, owszem, gry które przykuwały na wile godzin, ale jednej bym nie wyodrębnił.  Za to kilka lat temu najdłużej przesiedziałem przy ninja gaiden jedynce. Na retroachievements był do wykręcenia jakiś medal za przejście bez śmierci i tłukłem przez kilka godzin na konsoli w towarzystwie siostry. Bardzo motywują ciągłe komentarze typu "ale spierdoliłeś", czy "no kurwa ile ty skaczesz po tych słupkach". Bardzo.

*

MaarioS

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 31, 2016, 11:51:19 »
Wczoraj coś mnie naszło, że włączyłem Super C aby ją przejść i po tym jak przeszedłem to uznałem, że może pogram jeszcze trochę i, jak dobrze policzyłem, przeszedłem grę ogólnie..... 10 razy. Siedziałem przez około 3-4 godziny bez przerwy (albo dobra, może z delikatną przerwą pod koniec):

*

Offline daf

  • *****
  • 1743
Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 31, 2016, 13:04:18 »
Łał! Niezły wyczyn. Powiedz Maarios - jest tak, jak w przypadku pierwszej Contry? To znaczy z każdym kolejnym przejściem przeciwnicy stawali się coraz mocniejsi i bardziej odporni?

*

MaarioS

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #6 dnia: Lutego 01, 2016, 09:09:44 »
Łał! Niezły wyczyn. Powiedz Maarios - jest tak, jak w przypadku pierwszej Contry? To znaczy z każdym kolejnym przejściem przeciwnicy stawali się coraz mocniejsi i bardziej odporni?

Nie zaważyłem niczego takiego, cały czas byli tak samo odporni jak na początku

*

Offline Krisuroku

  • *
  • 562
  • くりすろく
    • Krisuroku Twitch
Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #7 dnia: Lutego 01, 2016, 19:03:28 »
Za młodu najwięcej godzin poświęciłem chyba podobnie jak Daf --> Rockman'owi jedyneczce.
Choć jak tylko w 3 klasie szkoły podstawowej dostałem Super Robin Hood to już można by rzec, że było po Krzysiu XD. Wtedy to udowodniłem samemu sobie w sposób nie do końca świadomy, że jestem upartym człowiekiem. Złapałem chętkę by przejść go z jak najmniejszą ilością skuch. Moja gra wyglądała tak, że jak tylko straciłem jedno serce, szedł reset konsoli by spróbować swoich sił raz jeszcze.  Tak do skutku.

Smutne jest tylko to, że aktualnie nie pamiętam bym w wieku dorosłym zagrywał się dużą ilość godzin w PEGASUS'a. Na ogół odpalę jedną albo góra dwie gierki dla relaksu.
Nie w tym roku! XD

*

SebaSan1981

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #8 dnia: Lutego 02, 2016, 05:27:08 »
Jak tak sobie przypominam to najdłuższa sesja z włączonym pegazuz trwałą u mnie jakieś 18 godzin, zatem nie tak długo jak u niektórych z Was. Ale za to najdłuższy czas spędzony z jedną grą (a chcę byście wiedzieli że jak się uprę na przejście jakiejś gry to gram tylko w nią nonstoper i w żadną inną - tak jest do dziś na PS3 i PS4) to był czas poświęcony przejściu Fantastic Adventures of Dizzy ze Złotej Piątki. Rozmóżdżenie całej gry zajęło mi bagatela ... trzy i pół miesiąca!! Grania w jedną tylko tą właśnie grę, niezliczone ilości umierania, zaczynania od nowa, wyłączania się prądu w czasie łażenia po zamku Zaksa. Ilości przekleństw i słów zelżywych jakie padły podczas gry także nie zliczę.
Dwa razy przygody z Dizzym zakończył mi pies, który łapą zaczepił o zasilacz i zresetował grę (wtyki były wyrobione). Kilka razy od tv pogoniła mnie matka, przy okazji zbierałem opierdol że "nie uczę się tylko wyświecam światło na durne gierki" w nocy. Takie to były uroki grania na pegazusie podczas mieszkania z rodzicami. Dobrze że teraz człowiek mieszka spokojnie sam, a kilkumiesięczne sesje z nowymi grami to już nic nadzwyczajnego.

Tak czy siak było zabawnie i zawsze miło wracam do tych wspomnień i historii związanych z długotrwałym przesiadywaniem przy konsoli :)

*

Zitz

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #9 dnia: Lutego 02, 2016, 14:06:23 »
Oj... u mnie może z 8 godzin. Jeśli tyle siedziałem przed konsolą bez przerwy to oznaczało jedynie, że musiałem straszliwie się nudzić. Dlatego najbardziej pamiętam dłuższe sesje przy crapowatych grach jak Bugs Bunny in Crazy Castle. Konsola najdłużej była włączona może w porywach 10 godzin, przy czym było 5 godzin grania i 5 godzin przerwy (wynikłej z tego że nie chciałem przerywać dłuższej rozgrywki w Bugs Bunny Birthday Blowout.
Odnośnie Dizziego miałem tak jak Seba, z tymże zagadki pomógł mi rozgryzać sąsiad na zmianę (matka przeganiała nas z mojego domu to szliśmy do niego i na odwrót ;). Ale wszystko się odkrywało krok po kroku, metodami prób i błędów. Chcieliśmy całą mapę gry rozrysować na karteczkach (1 kwadratowa karteczka=1 ekran) ale szybko te zaczęły zajmować cały pokój więc odpuściliśmy. Sesje ze słownikiem bezcenne.

*

Roben

Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #10 dnia: Lutego 04, 2016, 15:06:19 »
5h mi zajeło granie chyba w Rockmana, nie licząc grania w Zeldę 2 na emu. No i cała noc w contre do garumakirumy czy tam snowfield z Vinylem jak tacy piani byliśmy na żytniej xD

*

Offline dziat

  • *****
  • 1172
Odp: Najdłuższa sesja na Pegasusie
« Odpowiedź #11 dnia: Lutego 10, 2016, 21:55:29 »
Były całodniowe w dalekim dzieciństwie. A w tym bliższym maksymalna to osiem godzin przy pierwszym Wizards & Warriors. Ale ciągle mam Faxanadu do skończenia, robię je już chyba z dziesięć lat :D