Duck Tales [SERIA]
*

Offline OsA

  • ***
  • 523
    • #58OsA
Duck Tales [SERIA]
« dnia: Stycznia 26, 2023, 09:24:28 »
Duck Tales


Duck Tales 2


Bliźniacze gry, z tym że dwójka jest w każdym aspekcie lepsza i bardziej dopracowana, ale główny gameplay pozostaje bez większych zmian. W dwójce jest więcej sekretów czyli to co gracze lubią najbardziej i zdecydowanie usprawnili skakanie na lasce. Jedynka wydana w 1989 roku, a dwójka 4 lata później. Jedynka odniosła wielki sukces sprzedażowy, dwójka znacznie gorzej, ale to pewnie z racji  dość późnego wydania.

Nie będę się za wiele rozpisywał. Były to pierwsze gry, które ukończyłem w tym roku i zgodnie z moją zasadą - jeśli coś ukończę, a brakuje tematu na forum - to go tworzę. Chyba po  raz pierwszy je ukończyłem na konsoli Famicom AV (część 1). Dodam, że zależnie z jaką ilością gotówki kończymy zabawę (i z jakimi skarbammi) - są różne endingi.

O jedynce nigdy nie słyszałem nigdy nie widziałem.
Dwójkę miał mój kuzyn i był to najbardziej pożądany przeze mnie cartdrige. Niesamowicie mu zazdrościłem tej gry, spędziłem mnóstwo godzin u niego, gdzie wspólnie odkrywaliśmy kolejne nowe sekrety. Pamiętam jak leciałem na bazar po nową dyskietkę jak to nazywaliśmy i zobaczyłem 3 siostrzeńców na labelu  z podpisem "Darkwing" - no to wziąłem licząc, że to będzie Duck Tales 2. Biegnę do domu, uruchamiam, a tam... "Darkwing Duck". Wielki zawód, choć gra nie była zła, ale jednak nie na to się nastawiałem.

Gry są stosunkowo krótkie, ale tak przyjemne, że na pewno do regularnego ogrywania.

W 2013 wydana została DuckTales: Remastered na systemy: PS3, Xbox 230, Wii U oraz PC. Nie miałem okazji grać, ale wygląda całkiem spoko.
« Ostatnia zmiana: Stycznia 26, 2023, 09:26:53 wysłana przez OsA »
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline daf

  • *****
  • 1667
Odp: Duck Tales [SERIA]
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 26, 2023, 09:53:09 »
Uwielbiam, obie części. Wychowałem się na jedynce, miałem ją na jakimś kartridżu 4in1. Dwójkę zobaczyłem parę lat później u mojej kuzynki. Po latach grania w pierwszą część, początkowo nie doceniłem Duck Tales 2. Dopiero po latach pokochałem ją tak, że stawiam ją wyżej nad poprzedniczką i uważam za jedną z najlepszych gier na licencji Disney'a (i na jakiejkolwiek innej) na Famicoma.

Dlaczego mimo wszystko wolę część drugą? To proste - usprawnione skakanie na lasce (nie bolą już tak palce), więcej sekretów, zagadek, sensowych interakcji z innymi bohaterami, muzyka z Bermudów. Cieszę się, że podobnie jak w przypadku Rockmana, Capcom nie wprowadził w sequelu znaczących, rewolucyjnych zmian - po prostu wiedzieli co jest dobre i czego nie trzeba tykać, a w czym dokonać drobnych usprawnień.

Kolorowe, ładne, przystępne, przygodowe, odstresowujące - takimi przymiotnikami opisałbym gry z moją ulubioną postacią z komiksów.

Ciekawostka - Duck Tales (cz. 1) to najlepiej sprzedawana gra Capcomu na konsolę Famicom - szacunek.

*

Offline MWK

  • Asystent Administratora
  • *****
  • 1359
    • www.mwkpegasus.prv.pl
Odp: Duck Tales [SERIA]
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 29, 2023, 15:01:09 »
Kaczki bardzo dobre gry. Pamiętam, że za gówniarza sporo grałem ale też miałem sporo przerw, bo te dwa kartridże akurat związane były z wypożyczalnią, więc nie zawsze mogłem sobie na nie pozwolić albo nie zawsze były do wypożyczenia. Nigdy nie ukończyłem żadnej z nich.

Po latach, kiedy już kartridże nie były takim problemem poznałem Grzegorza Nielogicznego (pozdro!), z którym pewnej nocy usiedliśmy wspólnie i postanowiliśmy przejść obie części... a konkretnie to On przechodził ponieważ dobrze je znał i miał niejednokrotnie rozpracowane ;-) Niemniej wówczas... sorry, że to napiszę, ale dosyć mocno się do nich zraziłem, chyba najbardziej na 2 część. Prosty, acz pewnie dla niektórych banalny i niezrozumiały powód - za dużo secretów! W pewnym momencie pogubiłem się tak mocno, bo odniosłem wrażenie, że 35% gry to faktyczna gra, zaś 65% to sikrety, że powiedziałem Chłopu, że w to się nie da grać, ja to pierdole i zarzuciłem temat 8)

Obecnie, znowu po latach, poczyniam delykatne podchody (jak pies do jeża), aby raz jeszcze zapoznać się z tymi tytułami, przeprosić i być może samemu, już na spokojnie, udać się na poszukiwanie skarbów.