Ja po raz pierwszy z emulatorem NEsa miałem do czynienia zupełnie nawet sobie z tego nie zdając sprawy; kolega zakupił super rosyjską składankę gier na stadionie dziesięciolecia. Gdy zobaczyliśmy na liście "Battletoads", podskoczyliśmy ze szczęścia (zagrywaliśmy się na NESie). W folderze z grą był plik exe z ikoną z:
I tak właśnie włączył się emulator pod DOSa
(Nesticle). Ten z krwawiącym kursorem. Odpaliliśmy na emu Battletoads. Wrażenia?
"Zmian dużych nie ma, ale grafika jest nieco lepsza" -tak stwierdziłem z sąsiadem XD. Ech...
Niedługo potem dowiedzieliśmy się o emulacji. Pierwszym emulatorem samodzielnie ściągniętym był
Windowsowy jnes, a odpalonym romem: "The Jetsons". Byłem wniebowzięty emulacją (postrzegałem ją głownie jako możliwość odpalenia większej ilości gier za prawie darmo).
W domowym internecie TPSA mogłem ściągnąć pojedyncze romy jedynie na NESa, jednak w pracy mojej mamy był szybki internet. To był też czas, gdy cena czystej płyty CD spadła poniżej 10 zł, co było wielką okazją (tylko znajdź człowieku kogoś z nagrywarka CD - na szczęście ja znalazłem
.
Moje pierwsza płyta CD zawierała około 30 romów na NESa (ściągał je kolega z mamy pracy dla mnie), więc grało się we wszystko. Źródłem romów był Kostuszkowy Emu raj,
Try2emu (o
coolroms i
emurussia dowiedziałem się później). Z czasem nauczyłem się podstaw obsługi internetu (wcześniej szukałem romów w Altavista wpisując "pegasus", wyskakiwały strony systemu mailowego...) i zapuściłem się na zagraniczne strony. Przez długi czas zophar.net był moim głównym źródłem emulatorów. BTW pamiętacie czasy, gdy emulatory NES nie uruchamiały lub uruchamiały z błędami duży % gier? W Battletoads and Double Dragon przez długi czas dało się grać jedynie na konsoli.
W międzyczasie na automatach pojawiła się gra Metal Slug, a niedługo po niej rom (nie wiem czy w ogóle był emulowany) ale kolega zaproponował całej klasie, że ściągnie go i nam przegra jeśli każdy z nas zapłaci mu po 10zł. Do utargu nie doszło
Ponieważ stałe łącze miało kilku szczęśliwców (oferowało je głownie Chello, czyli dawne UPC i Aster City) pozostawały kafejki. Raz jedyny wykupiłem "nockę" w kafejce internetowej - koledzy grali w Quake 3 i Counter Strike, ja zaś
ściągałem zawartość Emu-Dreams programem Teleport Pro oraz kilka wybiórczych romów (internet na wynos
. W ciągu nocy ściągnąłem zawartość prawie 2 płyt CD, co wtedy było niesamowitym osiągnięciem. Dla porównania: W domu korzystając z TPSa ~7MB rom Mario 64 ściągałem około 40 minut (a zawsze korzystałem z akceleratorów pobierania, wtedy była o rzecz konieczna). BTW wtedy miałem już konto na emu-nes (inny nick).
Każdy z Was natknął się zapewne na stronę z propozycją kupna płytek CD z romami za 25zł/szt (CD-Emu). Byłem bliski zakupienia full kompletu (zbierałem kasę by mieć zniżkę) ale w międzyczasie płyty CD potaniały, internet przyspieszył a ja miałem do wszystkiego większy dostęp - dobrze, że w porę z kupna zrezygnowałem.
Zanim w ogóle dowiedziałem się o czymś takim jak całe romsety, byłem właśnie świadkiem powyżej opisanych czasów które dzisiaj już traktuję nostalgicznie
.
EDIT: Dred napisał:
te menusy dawaly taki zajebisty klimat, po prostu baja... lezka sie kreci w oku
Co prawda nie Znes, ale takich menusów już nie robią...