Grał ktoś dłużej?
Heh, moja przygoda z tą grą była z goła odmienna, ponieważ zanim w nią zagrałem na Pegasusie (tak
żur0, też przy okazji jakiejś składanki) to poznałem ją ze wszystkich (złych) stron na małym Atari. Dzięki temu poznałem jej zwyczaje i wypracowaną miałem już taktykę gry, którą z powodzeniem przeportowałem na konsolową wersję. Co sie stało sie. Duchołapy, przy których dorastałem, kończyły się wraz z zebraniem wymaganej ilości szmalu oraz wjechaniu do "Zuul-a" pomiędzy nogami Piankowgo Marynażyka. Jak wielkie było moje zaskoczenie gdy gra na Pegasusa zaoferowała mi dalszą rozgrywkę, która mimo natywnych przycisków turbo w joypadzie była... kompletnie dewastująca ;-) Poczułem wówczas niesamowity wstręt do tej gry i od tamtej pory nigdy więcej nie próbowałem podejmować schodów, serio, aż do czasu gdy na necie zaczęły się pojawiać pierwsze gameplaye i wideorecenzje. Jak tak teraz na to patrzę to z przyjemnością wracam do wersji na komputery serii XL/XE (z resztą sami sobie porównajcie >>
http://www.youtube.com/watch?v=ph87Lftez5w), natomiast wersja tej gry na naszą konsolę, jak słusznie
daf stwierdził, nie jest tego warta :-)