Gra wydana w 1983 roku, jednak na Famicomie zagościła rok później. Gra logiczno-zręcznościowa w której głównym zadaniem jest zebranie wszystkich owoców i przedostanie się do ukochanej w domku, który "otwiera" się w momencie zebrania wszystkich owoców. Poziom trudność dość różny, tj. zdarzają się poziomy trudne, bardziej logiczne i bardziej zręcznościowe, ale często po takim trudniejszym - jest kilka łatwiejszych. Dodatkowo co 4 "normalne" poziomy mamy poziom bonusowy (który liczy się jako kolejny "etap"). Tam nie tracimy życia jeśli go nie ukończymy. Ale jeśli go ukończymy to dostajemy dodatkowe życie, a te przydają się. Twórcy zadbali również o to, aby nie można było się zastanowić na spokojnie co i jak, bo było by za łatwo, dlatego też gdy wciśniemy pauzę - znikają wszystkie owoce i przeciwnicy. Tak więc ciężej analizować jak tu najlepiej ograć dany poziom.
Gra ma 50 poziomów. Zdarzają się zacinki, gdzie na jeden poziom marnujesz 5 czy 8 żyć. Na szczęście i tutaj twórcy nieco poszli na rękę graczom i wciskając select automatycznie przechodzimy do kolejnego poziomu. I owszem jest to męczące, gdy przez 40 etapów trzeba wciskać select, aby dostać się do tego 41 na którym skończyliśmy, ale lepsze to niż zaczynać od nowa. Dodatkowo polecam ogrywać rundy bonusowe i nałapać dodatkowych żyć. Zaczynając grę mamy również do wyboru poziom trudność. W tym "trudniejszym" jest chyba po prostu trochę więcej "przeszkadzajek".
Można powiedzieć, że gra nieco zapożycza/wzoruje się na Lode Runner czy choćby Donkey Kong. Mniej więcej w tym samym czasie wydana została na MSX i Famicom, jednak gra różni się na obu systemach diametralnie. Przede wszystkim na MSX widok jest bardziej z góry i poruszamy się w 4 kierunkach co usuwa elementy platformowe znane z wersji Famicomowej. Jest to jedna z pierwszych gier na Famicoma nie wydana przez Nintendo.
No i najważniejsze o co chodzi z nazwą. Tak - to my jesteśmy mlekiem. Nasi przeciwnicy to orzechy, a celem jest dotarcie do ukochanej - jogurtu.
Graficznie jest bardzo ładnie, bajkowo, wręcz cukierkowo. Muzycznie jak na swoje czasy, bardzo fajny motyw, który przede wszystkim nie męczy ucha.
No i na koniec sterowanie. Teoretycznie sterowanie jest całkiem spoko, ale zdarzają się małe problemy na tych "drabinkach", gdy nasz bohater się przywiesi. No i czasami dalszy skok też potrafi napsuć krwi. Może to nie wada gry, ale na pewno jej irytujący element.
Aha, no i zapomniał bym jeszcze o jednej ważnej rzeczy, a mianowicie edytor etapów. Możemy sami zaprojektować swój poziom. Genialne narzędzie.
Podsumowując według mnie bardzo fajna gra i podobała mi się już jako młody bajtel. Chyba ta bajkowa grafika, połączona z delikatnym motywem muzycznym robiła po prostu robotę. Z perspektywy czasu ogromnie żałuję, że nigdy nie powstała druga część tej gry kilka lat później, bo myślę, że był by potencjał. W ogóle ta marka miała potencjał. W wyobraźni widzę nawet świetną platformówkę na motywach Nuts&Milk. Polecam!