Yuko Asou, typowa japońska licealistka, której życie odmieniło się po tym, gdy w jej ręce trafił magiczny miecz Valis. Wkrótce jej miasto najechały siły zła z innego wymiaru pod wodzą demona o imieniu Rogles, który jednocześnie zagraża Vecanti - krainie snów. Do owej krainy trafia też Yuko i jako wojowniczka Valis musi stawić czoła armii demonów by uratować zarówno Vecanti jak i Ziemię. Tak w skrócie można opisać fabułę
Mugen Senshi Valis (albo zwyczajnie
Valis), przygodową grę akcji stworzoną przez
Telenet Japan i wydaną przez
Tokuma Shoten wyłącznie na Famicoma w 1987 roku. Jak widać jest ona silnie inspirowana mangą oraz anime z gatunku mahou shoujo, czyli "magiczne dziewczyny walczą z wielkim złem".
Oryginalnie gra Valis została wydana na komputery PC-88 i MSX jako typowa platformówka w której idziemy w prawo i kosimy magicznym mieczem (który strzela energią!) wszelkie maszkary jakie staną nam na drodze, wieńcząc każdy poziom bossem. Wersja na Famicoma jednak bardziej przypomina
The Adventure of Link bądź wydaną rok później grę
Simon's Quest. Faktycznego skakania po platformach jest tu niewiele, za to więcej czasu spędza się na eksploracji skomplikowanych miejscówek. Niestety jest to element tak samo frustrujący jak wymienionych tytułach, jeśli nie gorzej. Aby się nie pogubić, wpierw należy znaleźć mapę dla danej lokacji "obmacując" górą na D-Padzie każdy budynek, który może również przeróżne przedmioty bądź wskazówki. Utrudnione jest to jednak przez ciągle pojawiające się fale wrogów, których trudno się pozbyć początkową mocą broni. Dodatkowo każde zetknięcie z potworem odejmuje 2 HP, przez co naprawdę łatwo zginąć na samym początku gry. Aby móc opuścić etap, konieczne jest pokonanie bossa znajdującego się w wyznaczonym miejscu na mapie oraz zebranie przedmiotów umożlwiających przejście do innego miejsca. Jak na przygodówkę akcji przystało, Valis to dość długi tytuł, jednak nikt nie pomyślał nawet o systemie haseł, nie wspominając już o pamięci
bateryjkowej do zapisu gry, oferując zaledwie kontynuację po game overze. Trzeba ją zatem przejść w jednym podejściu, co wymaga stalowych nerwów i sporej ilości wolnego czasu.
Graficznie prezentuje się dość standardowo jak na Famicoma, screeny mówią same za siebie, nie ma nic specjalnie złego bądź wyjątkowo dobrego w kwestii oprawy wizualnej. Muzyka, choć momentami wpada w ucho (zwłaszcza motyw z pierwszego etapu), jest na tyle prymitywna, że po dłuższym czasie spędzonym z grą zaczyna irytować, zwłaszcza że trzeba ją przejść "na raz". Jednakże wiele w kwestii audiowizualnej od tak przeciętnego studia jak Telenet nie wymagałbym wiele.
Sterowanie jest typowo platformowe i nie trzeba wiele opisywać jeśli chodzi o kontrolę nad bohaterką poza tym, że strzałkami góra/dół przechodzi się w inną część lokacji w wyznaczonym przez pojawiający się znak zapytania miejscu. Oprócz tego przycisk Start służy to otwierania menu z aktualnie posiadanymi przedmiotami (by wybrać przedmiot używamy przycisku B), zaś Select pokazuje mapę lokacji (jeśli tę posiadamy), jednak aby ją zamknąć, trzeba użyć przycisku Start, co jest trochę niewygodne. Jak już wspomniałem, w niektórych wrogów trzeba mocno naparzać, i niestety postarano się o to, by gracze nie mieli ułatwienia w postaci przycisków turbo na kontrolerze - bowiem one zupełnie nie działają w grze.
Czy mogę zatem polecić Mugen Senshi Valis? Chyba tylko komuś, kto nie ma co robić ze swoim czasem i/lub chce koniecznie przejść wszystko co wyszło na Famicoma, w każdym razie nic na spokojne niedzielne granie "na pegazie". Gdyby ktoś jednak chciał spróbować ją przejść, polecam
hack Valis++ wykonany przez
Silver X, który jednocześnie jest tłumaczeniem i ułatwia rozgrywkę na tyle, że gra jest jako-tako grywalna (wrogowie zadają mniejsze obrażenia, mapa dostępna od początku). Ja jednak ginąłem często gęsto próbując odnaleźć się w labiryntowych poziomach, co w połączeniu z brakiem haseł/bateryjkowego sejwa przekreśla ten tytuł u mnie. Jeśli naprawdę chcecie cieszyć się przygodami Yuko, to bardziej polecam 16-bitowe wersje na PC Engine i Megadrive'a, które tak jak oryginały z komputerów, są zwyczajnymi platformówkami akcji, tyle że już dużo lepiej wykonanymi, choć wciąż wypadającymi przeciętnie na tle innych gier gatunku.
I na koniec ciekawostka: Valis, pomimo bycia niezbyt udaną grą, dorobiła się konkretnej
promocji w formie krótkometrażowego anime, co było dość niespotykane. Z reguły reklama gry na Famicoma trwała około 15 sekund, w tym przypadku powyżej trzech minut. Jakby tego było mało reżyserem tego filmiku promocyjnego był sam Hideaki Anno, który później stał się sławny za sprawą Neon Genesis Evangelion. Wideo dostępne dzięki jak zwykle niezastąpionemu użytkownikowi YouTube
Satoshi Matrix.
A czy ktoś z szanownej ContraBandy grał? Nawet nie będę się pytał, czy ukończył. A jeśli tego dokonał to szacun, serio.