Gajwer, w pocie czoła przez te 10 edycji wszyscy pracowali abyśmy mogli na zlocie dać się ponieść fantazji, twórczemu absurdowi. Wiem że dopóki tego nie doświadczyłeś to może brzmieć to nieczytelnie, zatem zobrazuję - wyobraź sobie paczke zgranych kumpli którzy przez tydzień mogą swobodnie spędzać czas razem bez większych ograniczeń poza szacunkiem do otoczenia i siebie samych. Jeśli masz w sobie tę empatię - pomyśl, że będziesz w miejscu w którym mają ją dla siebie także pozostali, odmierzający każdego roku dni do magicznego tygodnia w którym mogą wszystko.
Ja od dłuższej chwili myślę o composie który chciałbym zorganizować. Były gry w golfy kartridżami, było układanie puzzli przy delirium, rzut pegasusem w kaczki, czy rzuty balonami w gracza przed telewizorem grającego w Ballon Fight. Nie wiem czy warto iść z pomysłami dalej, może lepiej właśnie bliżej nas wszystkich, integrując unikalne dla każdej ze zlotowej paczki cechy? Może warto postawić na prostotę? Sam nie wiem!
Ale jedno jest pewne. Zapowiadam klasyczne zlotowe śniadanie, przy którym mam nadzieję liczyć na pomoc Żurka, kwiatka, Vinyla, dafa i MWK. Strasznie lubię nasze wspólne posiłki na zlocie! I ten moment, gdy w końcu wszyscy jesteśmy w jednym miejscu i przeżywamy tak krótką, a kluczową dla całego roku chwilę. Bo to właśnie Gajwer o przyjaźń w tych zlotach najbardziej się rozchodzi!