Nigel Mansell's World Championship Racing [1993]
Kartridż z grą Nigel Mansell's World Championship Racing udało mi się dorwać w formie barteru od mojego kumpla Krzyśka, gdzieś w środku tej pierwszej, "rdzennej" przygody z Pegasusem. Gra jest dla mnie absolutnym numerem jeden jeśli chodzi o wyścigi Formuły 1 na naszą konsolę. Dla wielu może się to wydawać trochę kontrowersyjna opinia, bo są inne dobre gry w tej tematyce (min. Ferrari - Grand Prix Challenge z doskonałą muzyką i porównywalną dynamiką), ale postaram się wskazać dlaczego taki osąd wydaje się uzasadniony.
Po pierwsze: gra jest sygnowana nazwiskiem wielkiego kierowcy Formuły 1, Nigela Mansella, mistrza świata z 1992 roku, siódmego pod względem liczby zwycięstw zawodnika cyklu F1. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na to, że w grze mamy licencjonowanych kierowców oraz zespoły. Na torze zetkniemy się z takimi sławami jak Michael Schumacher, Mika Häkkinen, Jean Alesi czy Gerhard Berger. Gracz oczywiście zasiądzie w bolidzie Williams-Renault, wcielając się w rolę samego Nigela Mansella. Ciekawostka: nasz bohater znany jest również z wydarzenia jakie rozegrało się podczas wyścigu F2 na torze w Dallas:
Mansell został zapamiętany przez sytuację podczas Grand Prix USA. Po 2 godzinach jazdy w temperaturze powietrza około 40 °C startujący z pole position Mansell na ostatnim okrążeniu doznał awarii skrzyni biegów w jego bolidzie. Mansell przepchał swój samochód przez linię mety zajmując szóstą lokatę (za 1 punkt), by chwilę później zasłabnąć z przemęczenia.
Po drugie: widok z kokpitu bolidu (ba, bodajże to jedyna gra z takim widokiem na Famicoma). Większość gier F1 na NESa raczy nas widokiem zza bolidu, tutaj siedzimy w środku i mocno ściskamy kierownicę. Trzeba powiedzieć, że dodaje to niesamowitego smaczku całej rozgrywce.
Prawda, że jest klimacik?
Po trzecie: oprawa audiowizualna. Już sama data wydania Nigel Mansell's World Championship Racing czyli październik 1993, mówi nam sporo o poziomie grafiki i muzyki. Wszystko jest na najwyższym poziomie. Sam żółty bolid pięknie odwzorowany, owiewka, dwa lusterka, koła które... wszystko tak zapie***la! Dynamika rozgrywki jest na niesamowitym poziomie. Sam wybór tras też jest ciekawy, mam na myśli głównie mapki tras w ala izometrycznym rzucie. Pogoda też się zmienia, a co za tym idzie warunki na torze.
Po czwarte: Mamy kilka trybów rozgrywki: singel race, nauka jazdy z Mansellem oraz całe mistrzostwa. Jest też prosta opcja konfiguracji bolidu! I to też cieszy, bo wybierzemy pochylenie skrzydła czy typ opon.
Po piąte: radzę sprawdzić wersję na SNESa, która jest równie cudna!
Po szóste: chyba już wiecie w co powinniście zagrać jeśli chcecie się pościgać na Famicomie.