Kochani, po całym dniu leżenia nadal czuję się mocno nadwątlony zlotem, ale jako że dane jest mi wyłącznie zlotem pożyć jeszcze przez tę kilka chwil zanim wrócę do roboty, zebrałem się w sobie i przyjechałem do kawiarenki internetowej żeby spokojnie podsumować zlot na komputerze - a nie telefonie, który jest moim jedynym multimedialnym narzędziem na co dzień.
Ten zlot był dla mnie rekordowy pod kilkoma względami. Po pierwsze, przez remizę przewinęło się aż 51 osób, co wydaje się być rekordem dziejów, po drugie, zebraliśmy kasę na zlot z naprawdę dużą nadwyżką - dzięki czemu mamy ponad tysiaka w kasie na następny rok (dokładnie 1351 PLN, ale wisi nad nami jeszcze jeden koszt o którym za chwilę), po trzecie, rekordowe tłuczenie szkła, które dopiero rozliczę jak remiza o sobie przypomni
W tym roku, jak nigdy wcześniej, dała się odczuć pogoda i kolejny rekord - opadów deszczu na metr kwadratowy werandera. Był jeden rok w którym lawirowaliśmy z miskami po kafelkach przez przeciekający dach, w tym roku było jeszcze gorzej przez to że ktoś przywiózł ze sobą choróbsko, a wyjątkowo dotkliwe warunki atmosferyczne pozwoliły się rozwinąć zarazie do stopnia, w którym co druga osoba pokasływała. Pogoda przełożyła się na morale całego zlotu, przez co parę osób uciekło wcześniej, a parę atrakcji na powietrzu przesunęło się. Z tym nie wygramy, i nie ma sensu sobie tego zarzucać. Hitem była także akcja z paczką i wjazdem na warszawski pocztowy burdel - całe szczęście, udało się znaleźć chociaż po części działającą alternatywę na sprzęt Robiego wynajmując mikrofony i podłączając mikrofon bezpośrednio do głośników na roast Arka (nie wiem kto miał go ze sobą, ale super że go wziął!).
Jak co roku, jestem przepełniony po zlocie energią i pomimo fizycznego zatyrania do nieprzytomności, dzięki spędzeniu czasu z przyjaciółmi mój mózg jest w wyśmienitej kondycji. Mam już parę inspiracji na przyszły rok, o których będę pisał stopniowo już od dnia dzisiejszego. I tak jak z Nielogicznym rozmawialiśmy zamykając ostatnie godziny naszego posiedzenia w remizie, nikt nigdy nie pomyślał że z naszej zajawki wyrośnie twór, który z roku na rok przedziera sobie ścieżkę dalej. Z zewnątrz to brzmi banalnie, ale dla mnie jest niesamowite to dziesięciolecie. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna kto chociaż przez chwilę dołożył kawałek siebie do naszego wspólnego dzieła, jestem zaszczycony mogąc w nim brać udział!
Jak co roku, przykro mi że z niektórymi spędziłem tak mało czasu, z niektórymi wręcz zbiłem piątkę na wejściu i wyjściu, ale tak to już jest na zlocie. Starym zwyczajem który przypomniał mi Senshu, lecę z osobistymi podziękowaniami:
żur0 - CFL w tym roku zyskał rangę prawdziwego widowiska, za co chylę pokłony! Twój upór w dążeniu do celu pomimo zlotowego chaosu jest godny podziwu, a Twój głos jest jak paliwo na werandzie. Jesteś wybuchowym połączeniem spokoju i działania, jak na remiks księdza i boksera przystało. Dzięki za to, że jesteś takim dużym chłopem, chłop!
daf - chłop, z roku na rok jesteś dla mnie przykładem tego w jaki sposób pomimo codziennych obowiązków i spraw, które odrywają od myśli o zlocie, połączyć jedno z drugim - jak z rodziną przystało. Dzięki za pyszną porterówkę, przepiękne atrakcję, oprawę graficzną zlotu i to krzesło, co je schowaliśmy z Markiem we środę na sam dół!
MWK - jesteś maszyną. Z roku na rok sam podnosisz poprzeczkę, którą sam zakładasz w realizacji oprawy i robieniu szumu wokół naszego wydarzenia. Dzięki za niesłabnący banan na twarzy, nieustający huk kapsli odbijających się o sufit, przyciągnięcie do nas Pana Tatarka, i obdarowywanie innych entuzjazmem każdej minuty w remizie!
Roben - miło zobaczyć jak się odnajdujesz w nowej roli Robert, trochę tego małego chłopka który sobie kiśnie, ale już z kobietą, stabilną pracą i pomysłem na siebie - wystarczyło kilka bomb od Mejsa na łeb. Chylę pokłony że pomimo ciężkiej pracy udało Ci się dotrzeć na całość, to jest właśnie prawdziwy duch werandy. Uściski dla Wereł, wiesz jakie miałem co do jej obecności na zlocie wątpliwości wywodzące się z autopsji, cieszę się że były zbędne
Mati - jesteś chłop niezastąpiony po prostu. Dzięki za przepiękny konkurs - siedziałem wtedy nad leczo, ale zgadłem z 5 nutek na bank! - na którego liczę reedycję w przyszłym roku. Fantastyczny cover sklejony na kolanie w poniedziałkową noc był brakującym ogniwem tego zlotu i marzę o wersji na YouTube! Chętnie bym sobie odpalił numer i zanucił, ale w odróżnieniu od vezdivalu, fraza nanananana nie działa - co to za numer był Mati?
Mejs - uroborusie, dzięki za pokłady beki i odjazd który zapewniłeś mi jeszcze przed wyruszeniem do remizy muzyką z tybetańskiej misy. Jestem pełen podziwu dla Twojego spojrzenia na świat, i upartości w dążeniu do celu - jak powiedziałeś że zgarniasz puchar CFLa, to zgarnąłeś! Nigdy nie zmieniaj tego mindsetu, to perła w najczystszej postaci!
Vinyl - jesteś jednym z dwóch brakujących mi zlotowych ogniw. Cieszę się że zdecydowałeś się do nas dołączyć chociaż na tę parę chwil, świetnie było zobaczyć gruz w Twoim wydaniu przy disco polo, szkoda że choróbsko nie pozwoliło Ci na jego wykon na żywo - liczę, że polecisz z nim w ubiegłym roku!
kwiatek - dopiero po pojawieniu się Ciebie i Mikołaja we wtorek stwierdziłem, że zlot jest kompletny. Cieszę się że mogliśmy się zobaczyć w remizie, bardzo miło było mi poznać też Monikę, bardzo mocno liczę na to, że w przyszłym roku pojawisz się na dłużej, aby weranda była taka jak za dawnych lat!
kompocki - kompotzki, Ty świrze! Pysznie było Cię zobaczyć i spędzić z Twoją absurdalną głową ten zlot. Na przyszły rok przygotowujemy nowy outfit i robimy co najmniej cztery zgrupowania - nie zapomnę poCFLowych wniosków!
Ignus & Wodzu - zawsze dobrze Was widzieć, chłopaki. Mam nietypowy sentyment do naszej alkoholowej relacji. Mnie także alarmuje brak Argusa w łapce - proszę się na przyszły rok zaopatrzeć w odpowiedni zapas, bądź piwo, które równie dobrze Was nawodni, albo inne smocze kule z uniwersum One Piece. Za rok jak tylko usłyszę od Was chęć wyjazdu, będę lał do mordy wódę i zabarykaduję w namiocie!
OsA - więcej dymu! Na przyszły rok biorę specjalnie dla Ciebie o jedną tubkę litorsalu więcej. Dzięki za wspólne gnicie przy relacji (i poczynienie krótkiej swojej w rekordowym czasie - zawiera w sobie pyszną puentę!) werandowe posiedzenia i wspólny rytualny mord na Terminatorze!
Nielogiczny - nie wiem skąd Ty wziąłeś ten sos sojowy z wódą, ale przyniosło mi to przebłysk w głowie co do nalewek przyszłorocznych, jeśli nie zapałam miłością do nowego owocu na którym mogę natłuc nalewki, wiedz Grzegorz, że salwa honorowa z wytrawnej azjatyckiej nalewki zostanie wystrzelona w Twoją stronę jeszcze pierwszego dnia zlotu. Liczę że w przyszłym roku także zrobisz Famicon Open, bo to przepiękna inicjatywa!
Gajwer - całkiem sprawy desant na zlotowe ziemie zaliczyłeś Gajwer! Jest jeszcze trochę rzeczy które jako młody skaut zrozumiesz na przyszłym zlocie, ale widzę w Tobie coś bardzo ciekawego - takie małe odbicie mnie w tym umiłowaiu do obowiązku i braku luzu. Pamiętaj, że to szlachetne, ale tylko w pewnym stopniu! Dzięki za wspólnie spędzony czas, trzymam kciuki za Voice Of Gruz w przyszłym roku, oby nikt przed nim nie stracił głosu!
ChipJockey - dzięki za wspólne oglądanie Twojego dokumentu, czułem, że ten film został stworzony wyłącznie dla naszej sali kinowej w Laskach. I dzięki za przepiękny koncert! Widzę bardzo duży progres zarówno w brzmieniu, jaki samym prowadzeniu wydarzenia, liczę, że za rok nas rozniesiesz do cna dedykowanym zlotowi albumem chłop!
Arek - Dzięki za masę ciepła i życzyliwości przyjacielu, z wyjątkiem poniedziałkowego wieczoru, Areczku zasrany. Widzimy się w najbliższych miesiącach, pamiętaj, że gdybyś miał jeszcze w te wakacje trochę wolnego i chciał odwiedzić stolicę, bądź miał jakiś występ tu, to po tym roaście łóżka u mnie nie dostaniesz
Gargi - sporo musiałeś naładować many przez siedem lat że Ekwadorsk wyszedł tak świetnie! Mam nadzieję że zrobisz go i w przyszłym roku, ja bawiłem się pysznie! Dzięki za niestrudzoną pomoc przy krążeniu po mieście furą!
Robi - akcja z paczką którą nam nieświadomie zgotowałeś pozostanie mi na długo w pamięci Robi! Szkoda że tak strasznie Cię poskładało na tym zlocie, ale gdyby nie koncert improwizowany w Twoim i Matiego wykonaniu poniedziałkowej nocy, ten zlot byłby bardzo niekompletny. Mniej papierosu, więcej gry z Kachą w pornosu!
Qurek - cieszę się że nas odwiedziłeś chociaż na tę chwilkę chłop. W przyszłym roku zjadamy tego Silk Worma na projektorze, a i mam jeszcze jeden pomysł, ale opowiem Ci na prywacie o tym! Walcz o cały zlot na przyszłym, mam niedosyt rozmów z Tobą Kamil!
Rocket - duchu przedwieczny idei zlotowej, pierwszy oświecony tym pomysłem! Przepięknie Ci dziękuję nieocenioną za pomoc w obklejaniu Lasek ogłoszeniami o gruzie, dostawę yerba mate prosto do remizy która stawiała mnie na nogi pomimo choroby (słyszałem, że kogoś też nieźle zrelaksowała), i pomóc w rozwózce sprzętu. Odwdzięczę się skłoszem!
YERZMYEY & Pinokio - ależ co to był za koncert! Od trzeciego zlotu marzyłem o takim wydarzeniu! Yerz, myślałem że mam całkiem nieźle osłuchany Twój repertuar, ale przy perce na żywo Pinokia zyskuje ona zupełnie nowy wymiar którego nie znałem przy liveactach chiptune. Pin, piękna wisienka na torcie w koncercie Chipjockeya!
Krisuroku - dzięki za fantastyczną relację, niespodziewane salwy śmiechu, nagrywanie zlotu z reporterską precyzją z uwzględnieniem zmian kamer i ujęć - mógłbyś tego uczyć!
machbed - Ale za ten dzień zgonu po którym postanowiłeś zwinąć mandżur... Następnym razem puszczę Ci flaszkę przed zlotem, żebyś miał wprawkę z polskim alkoholem! Świetnie było z Tobą wypić piwko na werandzie i posłuchać komentarza na temat rzeczywistości roku pańskiego 2018!
pawgal - dzięki za piękny ekwadorsk, widzimy się na najbliższej imprezie z ciężką elektroniką w Warszawie!
Lio - niezmordowany wojowniku! Dzięki za najtrzeźwiejszy możliwy komentarz dotyczący rzeczywistości - czy werandowej, czy remizowej, czy tej w ponurym, odległym od nas przez ten tydzień miejscu, zwanym światem zewnętrznym. Okulary Lionela trzymam w bezpiecznym miejscu na przyszły rok!
1990in1 - dzięki za wytrwałość w dowożeniu sprzętu! Dzięki temu zarówno kasa zlotowa wygląda lepiej po zlocie, to i zdjąłeś mi przykry obowiązek z bani, pomimo że przyjechałeś z maciupką córką, to dałeś radę. Mam nadzieję że po tych dostawowych wojażach w przyszłym roku Łucja już pobije nas w Road Fightera!
MaarioS - największy mistrzu pada! Obserwując Twoje turnieje, w których pojawiałeś się w outficie czarno-czarnym, czułem się momentami jak na czarnej mszy, w której kapłanisz! Bardzo dziękuję Ci za pomoc w rozlepaniu ulotek, kartridż z Drozdą, i kolejny rok z rzędu pokazanie klasy w rozgrywce.
Dred - mało Ciebie było w tym roku, liczę, że powrócisz z konkursem wiedzy losowej w przyszłym!
Senshu - szalenie miło było Cię zobaczyć po tylu latach, i cieszy mnie, że spodobało Ci się na zlocie na tyle, że zostałeś na jeden dzień dłużej. Liczę na pełną obecność w przyszłym roku! Dzięki za ten papieski content za kuchnią, rozbawił do łez!
Duobix - Adam, jak zawsze dobrze było Cię zobaczyć, ale me serce krwawi że pomimo relokacji do Warszawy i urlopu, robota na tyle przycisnęła Cię że musiałeś się ulotnić... Zadbaj w przyszłym roku o tyle czasu, abyśmy mogli spokojnie pogruzić i spiknąć się w Mario Karta, bo ja już trenowałem switchową wersję po zlocie - więc tą na N64 tym bardziej będę miał obcykaną!
Preki - fajnie, że wpadłeś w tym roku na cały zlot! Dziękuję za przepiękny gruz z tym bogzem z dałnem w Duck Egg / Wait and see / jakimkolwiek ruskim romie, skisłem niemiłosiernie!
Ekipa PoznaNinjaków - piękny powrót na werandę panie Martin, gratuluję wysokich notowań w CFLu - widać, że przez tę parę lat nie próżnowałeś! Wpadajcie chłopaki za rok na dłużej, liczę na Was na ekwadorskim parkiecie!
mono - dzięki za rozmowę o kondycji demosceny, odsłonięcie meandrów starszych braci Atarowców! Zainspirowałeś mnie do realizacji planu, który skakał mi jak piłka po głowie pomysłowego Dobromira od paru lat!
LinMar - dobrze było Cię zobaczyć z ekipką, liczę, że w przyszłym roku wpadniesz chociaż na dwie doby jak na fCON9!
Kogo nie wymieniłem powyżej, zostawiam go z gorącym uściskiem i życzeniem większej ilości spędzonego razem czasu na famiCONie numer 11, ja już odliczam dni!