Lato 2005 roku - wraz z rodzeństwem dysponowałem strasznie przestarzałym pecetem - 466 MHz Celeron, 64 megabajty ramu i chyba najlepsza z tego całego zestawienia karta graficzna S3 Savage 4. Większość nowych gier nie odpalała wcale albo chodziła kaszańsko, wtedy też pamiętam po raz pierwszy zasmakowałem emulacji starych konsol, ale to nie o tym temat. Pewnego dnia mieszkający po sąsiedzku wujek pożyczył od swojego kolegi PS2 właśnie między innymi z Gran Turismo 4. Widząc tę grę w akcji na szerokim kineskopie 100 Hz przeżyłem zupełny szok. Jak na tamte czasy grafika wręcz realistyczna, i według mnie po dziś dzień świetnie wygląda. Do tego dodajmy jeszcze trzęsący się w rękach kontroler DualShock 2. Oczywiście grać w to za bardzo nie umiałem, zwłaszcza, że wówczas nie wiedziałem, iż mam do czynienia z grą o nastawieniu bardziej symulacyjnym niż arcade'owym jak np. Need for Speed. Długo GT4 jednak się nie nacieszyłem, i trzeba było wrócić do pół-złomiastego peceta.
Długie, długie lata później. Kolega ze studiów odsprzedaje mi swojego PS2, i jedną z gier jakie nabyłem, to oprócz obu części MGS, było właśnie Gran Turismo 4, z sentymentu do dobrych wrażeń, jakie na mnie ta gra wywarła. Oj i jak się okazało, dalej nie umiałem w to grać, i jedyny sposób na wygrywanie wyścigów jaki miałem, to wywalanie ogromnych ilości pieniędzy na tuning, którego nawet do końca nie rozumiałem. Zwłaszcza uważałem, że im większa turbina tym lepiej, co po części było zgodne z prawdą, ale nie do końca. Szkoła jazdy oraz misje to była katorga, ale trzeba było przez to przejść żeby dostać w nagrodę lepsze bryki oraz odblokować wyższe ligi. Po długim czasie spędzonym z grą stwierdziłem - to nie jest gra na kontroler. Zakupiłem więc Driving Force GT, i już nigdy do pada nie wrócę. Ta gra wraz z kierownicą wciąga jak bagno, i jak nie masz zamiaru zdobywać pucharu, to możesz odpalić pojedynczy wyścig jednym ze swoich aut na jednym z wielu torów do wyboru i też jest zabawy co nie miara. Drugą część zabawy stanowi wspomniany już wcześniej tuning - na dostosowywaniu parametrów każdego z pojazdów też można spędzić długie chwile, a ja nawet próbowałem tworzyć wirtualne repliki wozów znanych z filmów czy seriali jak np. Blackbird z anime Wangan Midnight (na obrazku poniżej), czyli absurdalnie stuningowany czarny RUF BTR, nad którym niesamowicie ciężko zapanować. Gry raczej na 100% nie przejdę, zwłaszcza że w GT4 są do wyboru wyścigi długodystansowe, i przez długodystansowe, mam na myśli naprawdę długodystansowe - dosłowne 24 godziny La Sarthe albo Nurburgringa. Tu z pomocą wprawdzie przychodzi tryb B-Spec, w którym zamieniamy się w menedżera zespołu wyścigowego (i można przyśpieszyć czas), jednak jest opcja by przejeździć to w czasie rzeczywistym - tylko dla maniaków! Ja czułem się dość wyczerpany po 4 godzinach Miatami na torze Tsukuba albo 300 kilometrów Grand Valley czy po całej serii 1000 Miles, w której udział brały auta zabytkowe na wiele, wiele kółek.
No dobra, żeby nie było takiego wychwalania jakie to GT4 jest supermegauberduper zajebiste... Grafika jest dość oczywista, ale ja należę do takich, którzy bardziej zwracają uwagę jednak na kwestie dźwiękowe. I choć soundtrack składa się z bardzo fajnych utworów - te przygrywające w menusach są wręcz niewiarygodnie kojące jak na grę wyścigową, to same dźwięki silników... No tu Polyphony się nie przyłożyło. Większość samochodów brzmi jak pralki albo odkurzacze czy inne urządzenia domowe. Dlaczego?? W grze tak nastawionej na realizm, powinni zrobić to lepiej, tym bardziej że nośnikiem jest dwuwarstwowa płyta DVD. Najbardziej rażącym przykładem słabych dźwięków jest w mojej opinii... Fiat 500. Tak, samochód którym za dużo nie zawojujesz i raczej nie zwrócisz uwagi, ale ten konkretny powinien brzmieć nam, Polakom, wyjątkowo znajomo. A brzmi jak już wspomniałem - niczym odkurzacz. Obecnie chyba są fanowskie łatki poprawiające dźwięki silników na prawdziwe nagrania, jednak pewien niesmak zostaje...
A w GT2 grałem dosłownie chwilę na ubiegłorocznym zlocie, na wynalazkach o nazwie NeGcon od Namco. Jednak wolę zwykły kontroler od tego cuda
a kierownic dla PS1 za bardzo nie kojarzę. Nowszych odsłon nie tykałem, bo nie miałem okazji, i jakoś mi się nie śpieszy, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak wiele contentu zawiera czwórka.