A ja sobie ostatnio ogrywam moją składankę z AliExpress pt. 400in1. Poza Adventure Island IV które już dawno temu ukończyłem i popełniłem jakiś tekst o nim, w ten weekend podołałem dwóm grom.
Pierwsza z nich to "Bonk's Adventure" gra o chłopcu z wodogłowiem. Bonk jest chyba swego rodzaju maskotką konsoli PcEngine (Jap.) aka TurbograFX16 (US) (swoją drogą chyba druga po Nintendo marka z biblioteką przekozackich gier). Bonk z pozoru wydawał się trudny ze względu na specyficzne sterowanie, które gdy już się opanuje gra robi się dziecinnie prosta. Bardzo ciekawa pozycja do ukończenia której serdecznie namawiam.
Druga gra to "Ninja Crusaders" od "Sammy". Dziwna firma robiąca gry z pozoru dobre, ale po jakimś czasie mam wrażenie jakbym obcował z czymś z niższej półki. Mają również dziwną tendencję do robienia ogromnego przeskoku w kwestii poziomu trudności, co dało mi się we znaki już przy okazji ogrywania Silk Worm, ale na szczęście w Ninja Crusaders nie polecieli aż tak mocno po bandzie i grę udało się ukończyć, aczkolwiek nie bez kilku fucków zamelodeklamowanych gdzieś pod nosem podczas entego podejścia do ostatniego poziomu. Gra generalnie jest jakby klonem Ninja Gaiden, ale ... cóż to trochę tak jakby porównać oryginalnego Famicoma AV do PolyStation Gargiego
. Nie jest to na szczęście aż taki crap, żeby nie móc się z nim przynajmniej zapoznać i chociaż raz ukończyć. Nie należę do ludzi o umiejętnościach pokroju Maariosa, więc jeżeli ja położyłem tą grę w zaledwie kilka godzin, to myślę, że wielu z Was poradzi sobie z nią bez problemu.