Zdecydowanie najbardziej prosty i wręcz prymitywny tenis na tę konsolę. Nie ukrywam, że jednocześnie jedna z moich ulubionych gier sportowych, w które grałem. Nie świadczy to jednak o wielkiej klasie tego tytułu, a raczej o tym, że raczej nie przepadam za grami sportowymi.
Tennis od Nintendo naprawdę jest prosty i gra w ogóle tego nie ukrywa, a wręcz wykorzystuje to w budowaniu swojej grywalności. Ponieważ jest prosto - jest klarownie, bez żadnych zbędnych komplikacji, wręcz ascetycznie. Nie mamy żadnych zawodników do wyboru, żadnych trybów gry (poza wyborem 1 player/2 players), żadnych statystyk, wyboru nawierzchni, turniejów - nic. Wybierasz jedynie poziom trudności (jeden z pięciu) i grasz.
Poziomy trudności są dosyć ciekawie wyważone, zdecydowanie czuć różnicę między dwoma poziomami stojącymi obok siebie.
1 to banał - przeciwnik porusza się jak zawodnik z trzeciej setki rankingu ATP. W
2 możemy już czasami nieoczekiwanie stracić punkty, ale nie powinniśmy stracić zbyt wielu gemów, o ile sami nie będziemy robić niewymuszonych błędów.
3 to mój ulubiony poziom - tu gra jest bardzo wyrównana i przebieg meczu często jest bardzo realistyczny. Potrafię wygrać, często też przegrywam - są tu największe emocje.
4 to już poprzeczka nieco zbyt wysoko dla mnie zawieszona - tu już wchodzimy w poziom turnieju wielkoszlemowego. Nie pamiętam, abym wygrał na tym poziomie mecz, ale tez rzadko próbowałem.
5 to już hardkor, ciężko mi tu cokolwiek wtrącić podczas gry - to raczej jednostronne widowisko. Ale przyznam, że na gameplayach bardzo fajnie i dynamicznie wyglądają takie mecze.
Sama rozgrywka jest... również bardzo prosta. Oprócz serwisu, do wyboru mamy uderzenie niskie (to, czy będzie to forehand, czy backhand, zależy tylko i wyłącznie od naszego położenia na korcie względem lecącej piłki, jest to zrobione poprawnie) oraz lob. Nasz gracz może także wykonać smecza, gdy podejdziemy do siatki, a lecąca piłka jest na odpowiednim ku temu poziomie. W praktyce wszystko to pracuje całkiem sympatycznie, mamy mniej więcej całkiem spory wpływ na rodzaj uderzenia.
Tryb gry, to tylko i wyłącznie best-in-3, czyli gramy tu dwusetówki (do dwóch wygranych setów). Przyznać muszę, że długość jednego meczu jest optymalna - nie nudzi, ani też nie mamy niedosytu zbyt szybkiego zakończenia go.
Tak jak wspomniałem parę akapitów wyżej - możemy pograć także w trybie 2-osobowym, ale tylko i wyłącznie w grze podwójnej, czyli w trybie kooperacyjnym, 2 vs 2. Mimo to, takie mecze również potrafią przysporzyć wiele radości, czego dowodem była gra razem z MWK podczas
FamiCONu 10 - bardzo dobrze się wtedy przy grze bawiliśmy.
Oczywiście smaczkiem, który bardzo lubię, jest obecność Mario na stołku sędziowskim. Muszę hydraulika pochwalić, że jest bardzo obiektywnym i rzetelnym sędzią - nigdy nie mogłem złego słowa o nim powiedzieć.
Lubię tę grę i często odpalam sobie jeden exhibition match na trzecim poziomie trudności. Macie z nią jakieś ciekawe wspomnienia?