Takie akcje wracają wiarę w Pegasus... albo chociaż w to, że nie jest jeszcze za późno
Jakiś czas temu wpadł do mnie kumpel z szarakiem MT-kiem abym mu go sprawdził, dokładnie przetestował, itd. a ponieważ próbował ją uruchamiać jakimś randomowym zasilaczem (mondry on), to ja już na starcie miałem pewne obawy, że własnym sumptem, tudzież bardzo skromnym zapleczem techniczno-merytorycznym, nie będę w stanie pomóc, niemniej jednak spróbować zawsze warto, tym bardziej, że plomba gwarancyjna była nienaruszona, co podnosiło morale, że nikt tam nic nigdy nie grzebał.
Okazało się, że oprócz kurzu, jednej skorupki po owadzie oraz spalonym 7805 nic konsoli nie dolegało, zatem poszło bardzo sprawnie. Profilaktycznie powymieniałem wszystkie elektrolity na nowe i całość dokładnie wyczyściłem (obudowa była w fatalnym stanie - nie dość, że spalona od słońca to aż lepiła się od syfu). Najbardziej zdezelowane były joypady, lecz i z tym sobie jakoś poradziłem. Dorzuciłem porządny zasilacz i znajomy mógł sobie odebrać sprzęt gotowy do zabawy.
Wpadł do mnie do pracy kilka dni temu i niezwykle się ucieszył. Opowiedział mi o okolicznościach przygody. Klasyk - strychowo_pawlaczowy leżak. Znalazł go gdzieś tam gdzieś tam u kogoś tam kogoś tam z rodziny bliższej bądź dalszej zupełnie przypadkowo przy akompaniamencie garści bardzo fajnych kartridżyków:
Kolega, mimo mojej stanowczości, chciał się bardzo odwdzięczyć i podarował mi jeden z nich - ten bez naklejki, zaznaczony na powyższym zdjęciu strzałeczką.
Co się okazało - i tutaj przejście do tematu - ku mojemu zdziwieniu była to gra dość rzadko spotykana w wersji pirackiej na Pegasusa, a mianowicie
Bill & Ted's Excellent Video Game Adventure:
Cartridge z klasą - owszem, jednak szalenie zastanawia mnie co było na przodzie.
Tu pytanie do Was. Czy spotkaliście gdzieś, kiedykolwiek taki kartridż? Jaką miał naklejkę?
Ja podejrzewam, iż skoro odpadła, to pewnie był to jeden z tych pirackich patentów na przyklejenie wywołanego zdjęcia zrobionego z ekranu telewizora