Forum ContraBanda.eu

8-BITOWY WARSZTAT DOMOWY => Hardware => Wątek zaczęty przez: MWK w Stycznia 07, 2018, 01:00:56

Tytuł: Sharp C1 VS Sampo C1 - ciekawa sprawa
Wiadomość wysłana przez: MWK w Stycznia 07, 2018, 01:00:56
Jak powszechnie wiadomo, w 1983 roku Nintendo wyprodukowało Sharp Nintendo Television, popularnie znane jako C1. Było to nic innego jak telewizor z wbudowaną konsolą Famicom (hello JPx72), które technicznie, wewnątrz były połączone "na twardo". W efekcie nie dość, że mieliśmy za jednym zamachem konsolę i telewizor (albo odwrotnie) to całość dawała najlepszy jakościowo obraz, przez co większość screenshotów do wszelkich magazynów z tamtego okresu czasu pochodziła właśnie z ekranu TV C1. Dopiero Famicom Titler z 1989 to zmienił.

(http://famicomworld.com/wp-content/uploads/2009/03/sharp_cone2.jpg)   (http://famicomworld.com/wp-content/uploads/2007/05/sharp_cone4.jpg)

Więcej na ten temat możecie poczytać sobie z wikipedii albo u naszych przyjaciół z Famicom World >> http://famicomworld.com/system/other/sharp-c1/

Ja chciałem natomiast zwrócić uwagę na pewną ciekawą rzecz, która ostatnio wpadła mi przypadkowo w oczy. Mianowicie, jak napisałem powyżej, że "Nintendo wyprodukowało" to należy podkreślić, że prace zostały zlecone na licencji firmie SHARP, z która współpracowało na przestrzeni wielu lat. No to teraz bania, ponieważ taki sam wynalazek oznaczony jest logiem firmy SAMPO :

(http://0.blog.xuite.net/0/3/d/7/15526487/blog_428950/txt/7572353/0.jpg)

(https://pbs.twimg.com/media/CmAbddKVEAAzAcg.jpg)

(https://pbs.twimg.com/media/CmAbeSlVEAAjnkg.jpg)

Okazuje się bowiem, że zachodzi poważne prawdopodobieństwo bardzo bliskiej korelacji pomiędzy tymi dwoma firmami. Jeśli wierzyć kitajskim wikipediom, to firma SAMPO działa prężnie do dnia dzisiejszego i nigdy nie była małą popierdółką. Już od czasów drugiej wojny światowej zajmowała sie produkcją radioodbiorników. Potem w miarę upływu lat telefonami i inną elektroniką, a co ciekawe potem również i telewizorami. Najbardziej ciekawe jest to, że już w 1969 roku SHARP i SAMPO podpisali jakaś umowę na wspólną produkcję kolorowych telewizorów. Dodam tylko, że SAMPO była i jest firmą stacjonującją w Tajwanie. Tak biznesik dobrze kwitł, że w roku 1990 zrobili jakieś konkretniejsze joint-venture i powstała oficjalna filia Sharp Corporation Tawian.

Czyli robiąc krótkie podsumowanie. Ja to widzę tak. Wybaczcie mi moje być może zbyt pochopne wnioski, ale moim zdaniem to sprawa z C1 wyglądała tak, ze Nintendo zleciło produkcję tego sprzętu SHARPowi, a ten, wykorzystując swoje umowy oraz fabryki na Tajwanie, klepał to wszytko razem z SAMPO, albo w najlepszym wypadku scedował całą produkcje na nich, bo i tak przecież mogło być, a SAMPO wykorzystując okazję oraz koniunkturę pirackiego rynku lat 80 (w odniesieniu do Famicoma), wykręcił fuszkę na tak zwanym boczku i rozprowadzał u siebie w kraju C1 lecz pod własną banderą.

Zastanawia mnie tylko po co "tłumaczyli" joypady na angielski... czyżby jednak to eksportowali? Może mieli taki zamiar?

Może Wy macie/natrafiliście na jakieś inne informacje poszerzające ten wątek 8)
Tytuł: Odp: Sharp C1 VS Sampo C1 - ciekawa sprawa
Wiadomość wysłana przez: 1990in1 w Stycznia 07, 2018, 02:57:55
Bardzo lubie takie historie!

Tlumaczenie padow moze byc jeszcze kwestia zielenszej trawy od lacinskojezycznych sasiadow.
Tytuł: Odp: Sharp C1 VS Sampo C1 - ciekawa sprawa
Wiadomość wysłana przez: Nielogiczny w Stycznia 09, 2018, 14:15:26
Ciekawa sprawa. Zapewne wszystko się rozbija o doskonale oklepany motyw klonowania. Skoro SAMPO miało całą technologię od SHARP'a na wykonanie C1 to łatwo tu o dopisanie historii tego typu:

Przyjeżdża taki bobmark z jakiegoś innego kraju niż Polska i zachwycony po zobaczeniu C1 chce to zimportować do siebie na jakąś małą wysepkę na Pacyfiku. Aby było taniej dogadał się z podwykonawcą, w tym przypadku z SAMPO, naniósł kilka drobnych zmian jak napisy na padach, dostał życzoną ilość C1 i wywiózł do swojego małego państewka. Interes nie pyknął więc nigdy więcej już nie przypłynął po kolejne modele. Po wielu latach ktoś dotarł do jednego z nielicznych egzemplarzy i wrzucił do internetów.


Tak mogło być i według mnie ma to sens.