(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_cover.jpg)
Jedna z moich ulubionych gier na Famicoma. Rewelacyjny tytuł na rozgrywkę w dwie osoby. Niesamowita różnorodność ciosów, poruszania się, a także trybów gry - no bo mamy tu i widok nieco izometryczny, klasyczne 2D, a nawet shoot'em up. Czasami grając w ten tytuł mam wrażenie, że Rare wycisnęło z tej konsoli ile tylko można było.
Gra jest kontynuacją pierwszej części Battletoads i działa na tym samym "silniku". Twórcy jednak dogadali się z firmą Technos i do pomocy żabom przychodzą tu bracia Jimmy i Billy, z serii Double Dragon. Świetny pomysł na crossover. Połączone są tu także siły przeciwników z obu uniwersów. Tym finałowym wciąż jest Dark Queen z gry z żabami, ale jej prawą ręką jest Shadow Boss, przeciwnik Smoków.
W grze możemy porobić naprawdę mnóstwo wspaniałych rzeczy, które nie tylko świetnie wyglądają, ale także sprawiają niesamowitą satysfakcję. Znajdźcie mi proszę inną grę, w której polecimy w kosmos helikopterem, pościgamy się ścigaczami, pogramy szczurem w piłkę, porzucamy kobietami trzymając je za włosy, polatamy kapsułami ratunkowymi w kosmosie, pooddychamy w próżni, wyrzucimy szczura przez okno statku kosmicznego i wbijemy kolesia w grunt za pomocą urwanej nogi robota. Po prostu nie znajdziecie.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_enemies.jpg)
Część naszych przeciwników podczas gry
Świetne są według mnie dialogi w tej grze. Całkiem pikantne. Dark Queen, jak i inni antagoniści, nie szczędzą tu swoich języków. Podoba mi się to, bo w wielu grach na NESa (przynajmniej w grach akcji) uświadczymy miałkie jednozdaniowce, a tu - choć tekstu za dużo nie ma - jest inaczej i kojarzy mi się z filmami akcji z lat 80.
Grafika jest bardzo ciekawa, choć często niestabilna. Jest kolorowo, pojawia się kilka poziomów scrollowania, są różne bajery graficzne, ale często pojawiają się gliche i ogólnie nie wygląda to jakoś najpiękniej. Jednak absolutnie nie mogę na ten aspekt gry narzekać. Grafika jest i tak bardzo dobra. Warto wspomnieć tu także o metodzie skalowania sprite'ów stosowanej przez Rare już w pierwszych Battletoadsach. Fajny zabieg, dobra robota programistów.
Najwięcej miodu jest jednak wtedy, gdy w dwójkę usiądziecie do konsoli, chwycicie pady i odpalicie opisywaną grę. Wtedy dzieją się rzeczy nieprzewidywane, a rozgrywka nigdy nie wygląda tak samo.
Świetne są w tej grze walki z przeciwnikami - a to przecież w beat'em up najważniejsze! Ferwor walki jest niesamowity! Niezwykle smaczne są sytuacje, gdy razem z towarzyszem pada wyrywacie sobie przeciwnika z rąk i walicie go na przemian. Kooperacja jest tu w ogóle świetnie zrobiona - nie znam innej gry z tego gatunku na tę konsolę, która w tak piękny sposób ogarniałaby kwestię co-op. Tu nie tylko każdy robi swoje - tu także bardzo często współdziała się razem, co jest rzeczą niezwykle ważną i grywalną!
Świetna jest np. walka z drugim bossem - Big Blagiem. Jest tyle różnych sposobów na jego wspólne unicestwienie, że klękajcie inni producenci. Można nim sobie porzucać jak piłką na plaży, można go tłuc, gdy jeden z graczy trzyma go w górze, można w końcu grać tradycyjnie i walić w niego tyle kombosów, ile wlyzie. Sprawa jest doprawdy wspaniała.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_totem.jpg)
Świetnie sprawdza się także interakcja z otoczeniem. Szyby można wybijać, kije można podnosić, na ogrodzenia można wchodzić, ptakom można urywać dzioby (!), a to, co wyprawiamy z "kamerkami", to aż ciężko opisać.
Mianowicie, w trzecim levelu można nabić niesamowitą ilość punków, męcząc wyżej wspomniane kamerki. Opisywać tego zjawiska dokładnie nie będę, bo kto wie o co chodzi ten wie, a kto nie wie - niech zagra i się przekona. Wczoraj udało mi się już w trzecim levelu ugrać wartość >700000 punktów. Licznik jest więc niesamowicie łatwo przekręcić.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_points.jpg)
Bardzo często gramy w tę grę razem z MWK. Przez te kilka lat nabraliśmy już sporej wprawy i odkryliśmy sporo ciekawych smaczków, glichy oraz sposobów na przechodzenie tej gry. Np. ciekawa sytuacja jest podczas walki z przedostatnim bossem - Shadow Bossem. Gdy gramy w dwójkę, jego uwaga skupiona jest tylko i wyłącznie na jednym z graczy, a w ogóle niezainteresowany jest walką z tym drugim. Tak więc, gracz na którego Shadow Boss poluje, może sobie spokojnie zawisnąć na lampie i jest "niezabijalny". Tymczasem gracz drugi chodzi sobie bezkarnie obok bossa i robi co należy - wali po zakutej mordzie.
Innym fajnym glitchem jest Spider-żaba. Ciekawostka pojawiła się niegdyś w filmie Kinamana, a ostatnio udało mi się wykonać ją grając razem z MWK:
Ostatnią ciekawostką są wbudowane w grę Warp Zony. Dzięki odpowiedniej kombinacji przycisków podczas wyboru postaci, możemy zacząć w dowolnym etapie gry - nie tylko od początku levelu, ale także od subleveli. Istnieją dwa rodzaje Warp Zone:
Super Warp Zone
Wciskamy: B, A, dół, B, góra, dół
Otrzymujemy na start pięć żyć i wybieramy, skąd będziemy zaczynać.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_warp1.png)
Mega Warp Zone
Wciskamy: Dół, Góra x2, dół, A, B x2, A
Otrzymujemy 10 żyć i nieco rozszerzony wybór leveli
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/battletoads_warp2.png)
Jeżeli natomiast chcemy zacząć grę normalnie, jednak z pięcioma życiami na starcie, przytrzymujemy góra + A + B i wciskamy Start
Nie spodziewajcie się jednak godnego zakończenia gry, używając Warp Zonów. Dark Queen nazwie Was cheaterami i tyle sobie pooglądacie creditsów. ;)
No to jak już Mati - ekspert od muzyczek i dźwięków - mówi, że to zbieg nut, to znaczy, że mi się przysłyszało 8)
Dzięki za pojaśnienie, bo faktycznie, w żółwikach jest ta arena z muzyką podobną do Mortal Kombat, ale wiesz co? Dopiero jak to napisałeś to sobie to skojarzyłem. HAHA! Serio, nigdy przedtem tego niesłyszałem.
No ale to też tylko potwierdza, że słoń albo Kuń nadepnął mi na ucho 8)
edit:: Jak to właśnie Mati tak to robi HAHA
Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.