Ściągnąłem, zagrałem, przeszedłem. Nie było to trudne, bo choć same wyzwania w grze nie są banalne, to gra oferuje spory zapas życiek na starcie, drugie tyle do zebrania po drodze i gęsto rozsiane punkty kontrolne.
Na początku trochę chciałem ponarzekać na kolejny leniwy produkt z piwnicy, gdzie programistom nie chciało się ogarnąć scrollowania, ale sobie przypomniałem, że to tylko port z uboższej (przepraszam, yerzmyey) platformy. Spodobało mi się od razu tło historyczne - może w Polsce pogromy Katarów, zwanych też albigensami, nie były niczym znaczącym, ale we Francji to jedna z najmocniejszych kart w ich bogatej kolekcji wojen religijnych. Szkoda z drugiej strony, że motywu pogoni z początku nie pociągnięto dalej i zamiast czegoś oryginalnego mamy klasyczny, ekranowy platformer, niczym Montezuma's Revenge. Podobało mi się też, że jest to przede wszystkim gra, a nie pokaz scenowych sztuczek.
Gra jest dość krótka - te około 20 ekranów, 3 podejścia i chyba nieco ponad godzina w sumie. mamy solidna muzykę, z wyraźnymi przeciwnikami i przyciemnionym tłem, fajną muzykę, jedynie ten "szybki" motyw powtarza się za często i jest trochę jakby męczący, zdrowy, minimalny poziom chodzenia po własnych śladach i kilka prostych zagadek. Szkoda, że to tak niewiele, bardziej mam wrażenie obcowania z wersją demo, compowym zgłoszeniem czy częścią większej kompilacji niż pełnoprawną, dużą grą.
Za darmo polecam, za grosze pewnie też, pełnej ceny bym nie dał.