daf podczas wyprawy na pocztę ostatniego dnia zlotu wskrzesił pomysł z wypadem na działkę moich rodziców na Mazurach. Ja sam nadal tam nie byłem (udaje mi się to od jakiś 18 lat gdy byłem tam ostatni raz), a bardzo bym chciał - nie mam z kim, więc wybierzmy się tam razem druga rodzino.
Wioska o której mowa to Małszewo 36 km od Nidzicy i 39km od Olsztyna. Conajmniej do Olsztyna każdy nie-zmotoryzowany dotrzeć może pociągiem, a następnie przesiąść się w bus, czy poprosić o pomoc kogoś kto przyjedzie autem. Ogarniemy się z pociągami czasowo i to się na bank uda
Na miejscu jest prąd i przyczepka moich rodziców. Prowiant pewnie głównie grillowy bądź suchy, Jezioro Małszewskie jest w linii prostej od działki o parę set metrów, na działce jest ogarnięty stawik. Do pływania się nie nada - a komarów będzie w opór. Damy radę. Najbliższy sklep jest 2 km od działki, a większa miejscowość gdzie można zrobić zaopatrzenie na te 2-3 dni to Burdąg oddalony 3km. Nieopodal jest też las, więc jeśli kogoś najdzie ochota na spacer, jest ku temu okazja w totalnie (t o t a l n i e) Mazurskim klimacie.
Fajnie byłoby się spotkać pozlotowo, bardziej w klimacie rodzinnym niż z zamierzeniem grania. I z drugą połówką - bo kilku z nas opanowało sztukę życia z kobietą.
Minus jest taki, że ja mam tylko dwa weekendy wolne w sierpniu i dopiero w poniedziałek dowiem się, czy coś mi nie wpadnie z pracy na ktoryś z nich... Niemniej - celujmy w te dwa z ankiety na razie. I nawet jak Wam nie pasuje termin, piszcie proszę jak Wam leży ten pomysł. Bo możemy go realizować choćby i co roku po zlocie, w tym roku inaugurując nową tradycję!