machbed, jeszcze Meksyk, Tajlandia, Singapur i Indonezja.
Dziadek, fantastyczny temat ta "De La Rivera", aż się uśmiech na twarzy sam rysuje.
Natomiast w kwestii czysto scenowej to moim zdaniem w chwili obecnej bardzo ciężko ją jakoś scentralizować. Jeżeli ktoś od czasu do czasu śledzi "nesdev" to wie, że jest sporo ludzi z różnych zakątków świata, którzy dłubią kod i sprzęt bardzo biegle, aczkolwiek kompletny brak jest jakiegokolwiek solidnego party (patrz inne systemy, przykładowo scena atari), najlepiej międzynarodowego, na który wszyscy (albo chociaż większa część z tych ludzi) mogliby się zjechać i poscenować, dlatego też, w moim rzecz jasna osobistym przekonaniu, to niemal bezpośrednio implikuje brak chęci tudzież potrzeby pisania dem na NESa, ale takich autentycznie pełną gembą - np "High Hopes" i nie ważne czy to tylko animacja czy nie.