Chciałem w sumie opisać jedynie część 2., ale zrobię to "po Waszemu" i dam od razu całą serię. ;)Kaiketsu Yanchamaru
Bardzo kolorowa platformówka ze studia Irem, gra bardzo prosta pod względem audiowizualnym, ale pod względem rozgrywki jest już dużo bardziej wymagająca. Do pokonania czeka nas osiem leveli i od razu mówię, że przejść wszystkie jest niemałym wyzwaniem. Jeden zły ruch (a tym samym kontakt z przeciwnikiem) oznacza rozpoczęcie levelu od początku.
Bossowie nie powinni sprawić większego kłopotu (no, może poza ostatnim - Stone Wizzardem, pojawiającym się w grze kilka razy w przeciągu dwóch ostatnich etapów). Niestety, gdy zginiemy podczas walki z bossem, lądujemy ponownie w połowie pokonanej mapy. Bardzo irytujące.
Przeciwnicy (także bossowie) są bardzo ciekawi, jajcarscy i urozmaiceni. Naprawdę można nacieszyć oczy bardzo ładną i zróżnicowaną grafiką. Jest prosta (momentami prymitywna), ale satysfakcjonująca. Przez kolejne osiem leveli nie odczuwamy żadnego znudzenia, cały czas przemierzamy inne tereny.
Pochwalić należy klimat gry. A właśnie na niego w dużej mierze wpływ mają scenerie. Widać, że akcja dzieje się na Dalekim Wschodzie. Pojawiające się cały czas pagody, czy posągi Buddy, nie pozwalają nam o tym zapomnieć. Minusem natomiast jest muzyka. Pojawiające się jedynie trzy utwory niemiłosiernie atakują nasze bębenki piskliwymi dźwiękami.
Całkiem ciekawa i niedoceniona gra, polecam każdemu, komu podobał się chociażby
Jackie Chan. Klimat obu tych tytułów jest całkiem zbliżony.
Kaiketsu Yanchamaru 2
Zdecydowanie bardziej dopracowany produkt - jeszcze więcej humoru, świetnie wyglądający główny bohater (wkurzony, aż miło popatrzeć) - widać że twórcy bawili się naprawdę dobrze przy projektowaniu tej gry. Wszystko co było toporne i niedopracowane w pierwszej części, zostało tutaj poprawione (w zasadzie te dwie gry pasują do tematu o udanych sequelach gier). Chodzenie w przykucu to czysta przyjemność. Bossowie to sztuka sama w sobie - śmieszni, fajni, godnych rozmiarów. Tylko, że gra jest krótka, krótka... ;(
To taki tytuł na 15 minut wolnego czasu - w sam raz, aby się odprężyć i pośmiać. Wielkie odkrycie naszego spotkania
ppP 2k17. Gorąco polecam. Chciałem więcej o tej grze napisać (to dla niej założyłem wątek), ale wyczerpałem temat w opisie części pierwszej, a
KY2 to taka pierwsza część, tylko wszystko "bardziej".
Kaiketsu Yanchamaru 3
Gra znana z dzieciństwa wielu Polaków, tylko że w wersji z głową Mario (czasami zanikała kosztem oryginału). Dosyć inny styl gry, w porównaniu do dwóch pierwszych części. Przede wszystkim - jest bardziej rozbudowana, z fajnymi i kolorowymi cut-scenkami (ale tylko na początku i na końcu). Paleta ruchów Kid Nikiego jest już naprawdę zaawansowana i jeżeli patrzymy na tę grę z perspektywy obserwatora, to wrażenie może zrobić niezwykła płynność w pokonywaniu przeciwników - dzieje się tu dużo, a nasz bohater może siać ferment na wiele barwnych sposobów. Jako gracz muszę przyznać, że pewna toporność z poprzednich części wciąż została, ale jest ona nieźle zamaskowana.
Levele są tu nieco gorzej zaprojektowane, czasami pojawia się pytanie "gdzie iść", styl graficzny zupełnie do mnie nie trafia, no i zrezygnowano z tak fajnego w poprzednich częściach humoru. Wciąż nie jest to gra śmiertelnie poważna, ale widać, że postanowiono trochę wciąć na wstrzymanie. A szkoda. Według mnie najsłabsza część serii, nawet za dzieciaka jakoś tak nie przekonałem się do
Mario 14...