Battle Tank
*

Offline żur0

  • Administrator
  • *****
  • 960
  • Piszcie posty Kamraci Pegasusa!
    • Contrabanda. O Retro. Po Bandzie.
Battle Tank
« dnia: Grudnia 14, 2021, 12:14:31 »

Battle Tank [Absolute Entertainment, 1990]

Pierwszą myślą kiedy słyszymy o czołgach na Famicoma jest wspomnienie gry Battle City. Nie jest to nic dziwnego wszak Battle City to jeden ze sztandarowych tytułów jeśli chodzi o naszą konsolę. Istnieje jednak bardziej zaawansowana technicznie (?) symulacja pancerna na NESa - mowa tu o grze Battle Tank wydanej w 1990 roku przez Absolute Entertainment.

Gra wita nas dosyć niepokojącą muzyką i widokiem pędzących przez pustynię czołgów. Po wciśnięciu start naszym oczom ukazuje się panel, w którym jasno i wyraźnie (charakterystycznie dla wojska) wskazano cel przyszłej misji. Komunikat z kwatery dowodzenia NATO nakazuje wszystkim siłom M1 zaatakować i zniszczyć siły wroga. No i to by było na tyle jeśli chodzi o nitkę fabularną.

W Battle Tank w odróżnieniu do Battle City gracz steruje swoją maszyną z kokpitu w widoku pierwszoosobowym. Zasiądźmy w kokpicie naszej tysiąckonnej maszyny. W środku jest trochę niewygodnie, ale gdy już uda nam sie zająć miejsce, widzimy cały panel przeróżnych wskaźników i zegarów. Skupmy się na tym przez chwilę - warto mieć minimalne przygotowanie zanim ruszymy na pole bitwy.


Po lewej stronie widzimy kontrolkę paliwa oraz prędkościomierz, którego maksymalne wskazanie to 60 km/h. Całkiem szybko jak na stalowego kolosa. Poniżej tych dwóch wskaźników widzimy detektor obrotu, który odzwierciedla jak myślę ruch naszego działa (zapewne powinien też odzwierciedlać ruch wieży czołgu, natomiast przednia szyba wskazuje ciągle działo pomiędzy gąsienicami, więc jest to jakieś modelowe uproszczenie). Centralny panel naszego kokpitu zajmuje mini radar, który możemy powiększyć wciskając start. Prawa strona wskaźników informuje o posiadanym uzbrojeniu. Czołg wyposażono w działo 150mm, działko 0.50cal, miotacz dymu oraz automat przydatny do zestrzeliwania śmigłowców przeciwnika. Kokpit uzupełnia licznik punktów oraz wyświetlacz krótkich komunikatów od dowództwa. To nie wszystko - w tzw. "podsufitce" umieszczczono kolejny panel służący do komunikacji z operatorem czołgu - wyświetlają się tu inne istotne dla pola walkiinformacje min. detale na temat namierzonego celu czy dane o liczbie pozostałych do wyeliminowania wrogów.

Powróćmy do analizy gameplayu. Kolejne misje polegają na niszczeniu celów wskazanych przez dowództwo. Cele te możemy podzielić na dwie grupy: pierwszą stanowią pojazdy wroga (czołgi T-72, śmigłowce Mi-28), natomiast drugą są wszelkie obiekty infrastrukturalne: magazyny energii oraz paliwa, kwatery wrogiego dowództwa, fabryki nieprzyjaciela, port gdzie cumuje wroga marynarka, a nawet dworzec kolejowy. Co ciekawe naszą amunicję oraz paliwo możemy uzupełnić w kwaterach nieprzyjaciela - plądrujemy je, a potem z niekrytą satysfakcją obracamy w ruinę. Na mapach natknąć możemy się również na pola minowe, które musimy skrzętnie omijać. Łącznie przyjdzie nam pokonać dziesięć misji, które są zróżnicowane pod względem złożoności. Po każdej z nich otrzymujemy podsumowanie związane z ilością unieszkodliwionych celów.



Jak gra się w Battle Tank? Muszę przyznać, że dosyć topornie. Gra wydaje się nad wyraz ślamazarna. Nasze poczynania są mocno związane z nieustannym podglądem radaru - musimy o to mocno dbać, jeśli nie chcemy zakończyć naszego żywota na jednym ze wspomnianych pól minowych, mało tego - tylko precyzyjna obserwacja i orientacja w przestrzeni pozwoli nam odnaleźć naszych wrogów na mapie. Dodajmy do tego specyficzne sterowanie, które musi w sobie łączyć zarówno obrót działem oraz poruszanie się czołgu (kuriozum: by zapauzować grę należy naprzemiennie wciskać A i B) i robi się naprawdę gameplayowy potworek. W uzyskaniu lepszych odczuć nie pomagają również rozwiązania związane z walką. O ile strzelanie do czołgów czy obiektów jest całkiem znośne, to potyczki ze śmigłowcami - zarówno atakowanie ich jak i obrona przed ich ostrzałem - są trudne i bardzo irytujące. Na plus zaliczyć można koncept przegrzewających się dział i choć może ono drażnić, to rozwiązanie samo w sobie jest ciekawym urozmaiceniem wtórnej rozgrywki.

Graficznie…. jest dramatycznie. Mapy są identyczne jeśli chodzi o design. W oddali widzimy zarys jakichś masywów górskich, a mapy graficznie  różnią się między sobą jedynie kolorem .Ostrzał prowadzimy na pustyni, w tundrze, na jakichś terenach porośniętych trawą - jedyne różnice to wspomniany kolor. Tła wyglądają jak narysowane w jakimś protoplaście painta - zero detali, zero cieniowania, ogólna pustka. Na mały plus możemy zapisać dwie rzeczy. Zastosowano prymitywny efekt skali - kiedy zbliżamy się do wrogich obiektów stają się one większe. Drugą z minimalnych zalet jest wygląd niektórych obiektów: port czy dworzec kolejowy są narysowane przyzwoicie.

Jeśli chodzi o udźwiękowienie to również nie jest to najmocniejszy punkt tej produkcji. Rozumiem, że statystyczny pancerniak nie urozmaica sobie ataków na wrogie fabryki muzyką z RMF FM, ale jakiś frontowy akompaniament przydałby się podczas rozgrywki. Sama muzyka pojawia się jedynie w newralgicznych momentach pod koniec misji. Jest na pewno akceptowalna, ma jakiś wojenny sznyt, ale niesamowicie nudzi  i po drugim, trzecim odtworzeniu staje się zwyczajnie monotonna. W czasie misji skazani jesteśmy na odgłos silnika naszego czołgu (zrealizowany całkiem dobrze), na ewentualne odgłosy maszyn naszych wrogów oraz dźwięki broni i wybuchów, które również są znośne.

Battle Tank to na pewno ciekawy punkt na mapie gier NESa jeśli chodzi o koncept, natomiast jest to gra wybitnie średnia,  by nie powiedzieć słaba, o nieakceptowalnych ubytkach gameplayu i oprawy audio-wizualnej. Wszelkie niedbałości, liczne niedociągnięcia i przeciętność tłumaczyć może fakt, że kod gry był przygotowywany pod… commodorowy space flight. Podczas developmentu zmieniono koncepcję i tak oto powstał Battle Tank, w którym nie ma za dużo space, a gameplay można porównać do możliwości latania przez pięćdziesięciotonowy czołg. Nie polecam, ale warto mieć świadomość, że taka rzecz jest na NESa. Co ciekawe już w latach 90. istniał spolszoczny piracki cartridge tej gry (myślę, że jako jednej z niewielu w tamtych czasach).


« Ostatnia zmiana: Grudnia 14, 2021, 12:17:05 wysłana przez żur0 »

*

Offline Krisuroku

  • *
  • 562
  • くりすろく
    • Krisuroku Twitch
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 14, 2021, 12:54:45 »
Kiedyś zagrywałem się w ten tytuł. Przez jakiś czas cisnąłem w to na konsoli podłączonej do czarno-białego TV Junost.
To granie po nocach. XD
Gierka zacna choć miejscami ma się wrażenie jakby czołgi poruszały się ciut za szybko.
Tak jakby silnik był zapożyczony od jakiegoś "Flight of the Intruder".
Nie w tym roku! XD

*

Offline daf

  • *****
  • 1743
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 14, 2021, 16:26:52 »
Jeden z tytułów, za które za dzieciaka dałbym naprawdę wiele. I z tego co pamiętam - chyba dałem. Jak tylko zobaczyłem rozgrywkę u mojego kolegi z bloku obok, oszalałem na punkcie Battletank. Nigdy wcześniej nie widziałem nic podobnego, aby wcielić się w operatora czołgu (ani kierowcy, etc.) z perspektywy pierwszej osoby. To zrobiło na mnie niemałe wrażenie, chciałem koniecznie w to grać, to był zupełnie inny wymiar rozgrywki, niż wszystkie inne gry, które znałem. Znalazłem ten kartridż kilka dni (tygodni?) później na bazarze, trochę pograłem i... tyle. Gra nie zrobiła wielkiej kariery w slocie mojej konsoli, ale do dziś mam do niej sentyment i bardzo ją lubię.

Była dla mnie dosyć trudna i irytująca po trzecim etapie, chyba dalej nie udało mi się wtedy dotrzeć. Zresztą i dzisiaj nie potrafię w nią za bardzo grać - ciężko mi się zorientować jak daleki dystans pokonałem, gdzie jest mój przeciwnik, w którą stronę powinienem się obrócić. Oczywiście - jest całkiem czytelna mapa - bez niej ani rusz, ale mimo to te dezorientujące położenie naszego pojazdu oraz ciężkie namierzanie celu są głównymi czynnikami, że nigdy na długo mnie ta gra nie wciągnęła. Ot, taki 15-minutowy zapychacz czasu (z bardzo fajną muzyką).

Parę lat później, w czasach CD-Action i Emu-Kouncika, przeczytałem tam obszerną recenzję autorstwa bodajże Nox_A15 i byłem pod wrażeniem, jak mało o tej grze wiem, dowiedziałem się, że ledwie liznąłem tematu, a screeny wydały mi się, jak z innej części gry. To otworzyło mi oczy, jak bardzo rozbudowaną grą jest Battletank i jak bardzo mnie wtedy (i dziś) przerosła.

*

Offline Mcin

  • ***
  • 816
  • أَلْقُنْتْرابَنْديطا
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 14, 2021, 19:30:10 »
Za pirackie tłumaczenie odpowiada Polgra czy ktoś inny?

*

Offline żur0

  • Administrator
  • *****
  • 960
  • Piszcie posty Kamraci Pegasusa!
    • Contrabanda. O Retro. Po Bandzie.
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 15, 2021, 09:45:14 »
Szczerze mówiąc nie wiem kto tłumaczył, ale cart wyglądał tak:


Wiem, że z tymi produkcjami w przeszłości spotkał się kolega siudym, więc może on wie cokolwiek więcej na ten temat.

Coś mi świta, że takich cartów z tłumaczeniami "z czasów" było co najmniej trzy: wspomniany Battle Tank, Prince of Persia oraz (chyba) przytoczony przez Krisa Flight of the Intruder.

Mam jeszcze mgliste przekonanie, że jakiś czas temu Battle Tank lub Prince of Persia z tym rdzennym tłumaczeniem widziałem na allegro. Czy były to prawdziwe carty z lat 90. nie wiem, nie kupiłem, a i ocenić trudno z góry w czasach wszelakich reprodukcji.

Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #5 dnia: Grudnia 15, 2021, 11:28:00 »
MWK postował że PoP w wersji PL jest na Allegro: http://forum.contrabanda.eu/index.php?topic=56.msg12086#msg12086

A Battle Tank? Gra totalnie nie dla mnie, nie widzę nic ciekawego w tych topornych symulatorach z lat osiemdziesiątych / początku lat dziewięćdziesiątych. Nic do tej gry nie mam ale zarazem nie zamierzam nawet tego uruchamiać.

*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #6 dnia: Grudnia 15, 2021, 11:41:27 »
Zagrywałem się chwilę w latach 90. u kuzyna.
Gra toporna jak wspomniał Verteks, ale również z początku urzekła mnie zupełna innowacyjność tej pozycji. Nigdy jednak nie byłem w stanie przysiąść do niej na dłużej.
Zupełnie nie moje klimaty.
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline Mcin

  • ***
  • 816
  • أَلْقُنْتْرابَنْديطا
Odp: Battle Tank
« Odpowiedź #7 dnia: Grudnia 15, 2021, 22:10:10 »
Wiem, że z tymi produkcjami w przeszłości spotkał się kolega siudym, więc może on wie cokolwiek więcej na ten temat.

Coś mi świta, że takich cartów z tłumaczeniami "z czasów" było co najmniej trzy: wspomniany Battle Tank, Prince of Persia oraz (chyba) przytoczony przez Krisa Flight of the Intruder.

Mi świta ze był jeszcze Jackal pl od Polgry właśnie, chyba Rocket albo krzysiobal coś o tym wspominali? Chyba to motyw na kolejny wątek, bo to kawał historii do rozkopania.


A, aha, dobra, o samej grze coś wypada napisać. No, tu jestem, jak przedmówców, "nieurzeknięty". Już w momencie wydania gry było wiadomo, że NES słabo się nadaje się na symulatory, względem PC czy mikrokomputerów z tamtych czasów.  A i sam gatunek starzeje się o wiele mniej godnie niż zręcznościówki, no bo symulacja opiera się na realizmie, a ten przy małej mocy obliczeniowej i symbolicznej grafice po prostu się udać nie może, No i czteroprzyciskowy pad to w tej grze żart.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 15, 2021, 23:56:29 wysłana przez Mcin »