[daf]

Właśnie obejrzałem Ghostbusters: Afterlife i... muszę Wam Arek i Marek (oraz poniekąd AVGN) bardzo podziękować namówienia mnie na to. W zasadzie - dokładnie to samo w 99% co napisał tutaj wyżej Marek (jeden procent mniej, bo jednak lekko denerwował mnie jeden mniej istotny bohater). ;)
Bardzo udany sequel, ja także o nim w ogóle nie słyszałem, dopóki mi nie powiedzieliście - dziwna sprawa. Satysfakcjonujące dwie godziny.
A jak już tutaj jestem, to pociągnę temat nieco dalej. W 2010 nałogowo słuchałem kompozycji Nicka Cave'a oraz Warrena Ellisa do obrazu The Road. Musiało minąć 11 lat, aż w końcu zdecydowałem się doświadczyć tego filmu - jakoś na początku zeszłego roku zaszyłem się sam na chacie i odpaliłem. Powiem Wam tak - nigdy nie czułem się po jakimś seansie tak, jak wtedy. Niezwykle przygnębiający, brudny, bez widocznego szczęśliwego zakończenia na horyzoncie. Jednocześnie, to kompletny film post-apokaliptyczny - bez dozy patosu, bez efekciarstwa oraz żadnych wzniosłych idei. Po prostu kino drogi przedstawiające losy ojca i syna, dwóch zagubionych w tym świecie osób. Prosta, wręcz klasyczna i w dodatku dogłębnie poruszająca historia, zakorzeniająca się trwale w głowie. No i Viggo Mortensen...
Gorąco polecam - zwłaszcza garstce osób na tym forum lubiących się w podobnych klimatach post-apo.

[Mejs]

Widziałem i bardzo lubię ten film! Podobną atmosferę można doświadczyć w Ludzkich Dzieciach. Od razu polecę fanom Cube, klaustrofobii i psychologicznego cierpienia, stosunkowo nowy film z kraju Basków - The Platform. Zainteresowani niech nic o nim nie czytają, ani nie oglądają trailerów tylko proszę przejść prosto do seansu.

[sdm]

Taki filmek:

[Slunzok]

Lubie go oglądać, dekompozytor ciekawy content ma i szanuje mocno, ja polecam filmik jak naprawia pegasusa da chłopa i mu przerobił hackersko konsolę:

[Preki]

Jestem po niesamowitym seansie jakim był film animowany (lub jak kto woli, o zgrozo, anime, choć kreska bardziej wygląda zachodnio) Redline z 2009 roku. Animacja opowiada o tytułowym nielegalnym wyścigu odbywającym się daleko w kosmosie na różnych planetach, przy pomocy najbardziej odjechanych pojazdów jakie można sobie wyobrazić. Coś jakby połączyć Wacky Races z F-Zero, i pomnożyć razy 100. Przede wszystkim, film ten powstał w większości przy pomocy tradycyjnie ręcznie rysowanej animacji zamiast wszechobecnego już CGI, i był jednym z ostatnich tego typu dzieł. Koszty jego powstania były ogromne a praca pochłonęła aż kilka lat (!), ale warto było, bo prezentuje się fenomenalnie. Fabuła nie jest jakoś specjalnie rozbudowana, ale nie ona jest sednem tego widowiska, lecz odjechane efekty specjalne, pomysłowe projekty pojazdów i postaci czy wspomniana już szczegółowa animacja. Do tego wisienką na torcie jest muzyka Jamesa Shimoji - początkowy fragment filmu z tym utworem lecącym w tle wgniata w fotel. Mega polecam.

[Qurek]

Obejrzane w całości jednym tchem. Świetny sześcioodcinkowy dokument o branży przedstawiony w bardzo szerokim spektrum gier komputerowych. No... może poza dwoma nieco irytującymi epizodzikami dotyczącymi emancypacji środowiska LGBT (nadal niestety wciąż próbują udowodnić jacy to oni biedni i prześladowani). Ale tak poza tym rzetelny dokument nagrany w oparciu o wywiady z oryginalnymi twórcami. Polecam

[MWK]

The Batman (2022)

>> https://www.imdb.com/title/tt1877830/

KURWA! Pierwszy Prawdziwy Batman od czasów... no własnie, pierwszego Batmana z 1989 z Keatonem! Autentycznie! Mroczny, gęsty i co najważniejsze normalny, poważny, nieprzegięty, a nie jakieś superbohatery z nadludzkimi mocami. Niektóre sceny tak bardzo mi się podobały, że przewijałem po kilka razy, a to nie zdarza mi się często. ZA JE BIS TY! Kto nie widział, a podobnie jak ja lubi klasykę gatunku zamiast cukierków i nowożytnego, filmowego pierdolenia, to POLECAM, POLECAM i jeszcze raz POLECAM! 

P.S.:: Nawet odtwórca głównej roli wypadł zaskakująco dobrze... mimo dość zjebanej przez pseudowampiry przeszłości, heh, chociaż może to moje jakieś nieuzasadnione uprzedzenia, bo oprócz Tenetu, w którym też dobrze zagrał, to jakoś niespecjalnie śledzę jego karierę ;-)

[Mati]

Fala zbrodni serial kryminalny z 2003 a później mam w planach obejrzeć 4 pancerni i psa nareszcie mam dostęp do wersji z audiodeskrypcją, więc będzie przyjemnie się oglądało.

[daf]

Nawet odtwórca głównej roli wypadł zaskakująco dobrze... mimo dość zjebanej przez pseudowampiry przeszłości, heh, chociaż może to moje jakieś nieuzasadnione uprzedzenia, bo oprócz Tenetu, w którym też dobrze zagrał, to jakoś niespecjalnie śledzę jego karierę ;-)

Jak już podjąłeś temat Pattinsona, Marek, to muszę tu już od razu zaznaczyć obecność filmu Roberta Eggersa - The Lighthouse. Niezwykle mroczne i chłodne stadium podniecenia, psychozy i obłędu. Przepięknie ukazane, rewelacyjnie zagrane, odpowiednio intensywne. Jeden z najlepszych filmów, które obejrzałem w 2019. Nie dla każdego.



I nawet ta dwuznacznie stercząca wieża pomiędzy dwoma bohaterami na plakacie - mistrzostwo.

[OsA]

Zdecydowanie nie dla każdego. Mnie nieco zawiódł, ale być może miałem zbyt duże oczekiwania wobec tego filmu. A sam opis/klimat mnie przyciągał. Była też taka książka serii "Muminki", gdy cała rodzina zamieszkała na wyspie w latarnii morskiej. Dość ciekawa. Film niestety dla mnie średnio-słaby.

Ja natomiast powoli kończę serial "Rozdzielenie". Na razie jest tylko jeden sezon, 9 odcinków - serial oryginalny apple.
Jak ktoś chce obejrzeć to można w Apple TV aktywować okres próbny na 7 dni (trzeba podpiąć kartę i zweryfikować ją). Od razu po aktywacji okresu próbnego można anulować przedłużanie i usunąć kartę. 7 dni okresu próbnego sprawia, że codziennie możemy oglądać jeden odcinek, no i dwa dni musimy strzelić 2 epizody. Tak też zrobiłem ja.

Jestem ciekawe finału, ale na pewno mocne 8/10. Opis serialu, może kogoś zachęci:

Mark zarządza zespołem pracowników, których wspomnienia związane z pracą i życiem osobistym zostały rozdzielone w wyniku zabiegu. Gdy po pracy zjawia się w jego życiu tajemniczy kolega, Mark zaczyna stopniowo odkrywać prawdę na temat ich zawodów.

Wcześniej natomiast obejrzałem dwa dłuższe seriale:
Better Call Saul - wiele czytałem, że lepszy od Breaking Bad, ale nie zgodzę się z  tym stwierdzeniem.
Gomorra - obejrzałem 3 pierwsze sezony. Ma mocne i słabe momenty, ale mnogość postaci sprawia, że nie przywiązuje się tak człowiek do samego serialu. Zrezygnowałem po 3 sezonie, biorąc pod uwagę, że "im dalej, tym gorzej".

[MWK]

DAF, obejrzałem ten Lighthouse. Stary! Megusta! Klimat ciężki jak dziesiąte okrążenie w Contrze ze zwykłym strzelaniem! Szanuję i dziękuję za polecenie, ale filmidło zdecydowanie nie dla każdego (spogląda na OsA) 

[MWK]

Po ostatniej audycji Radia 2A03 FM nie mogło mi wyjść z głowy wspomnienie o pewnej staaarej produkcji (jeszcze przed jutubami), można powiedzieć fanowskiej, bo jak się okazuje, zrobił to typek razem z innymi zajawkowiczami za jedyne 30 koła bez wiedzy FOX, ale co najciekawsze, że mimo iż kostiumy i rekwizyty stworzyli ludzie ze stajni Stana Winstona, to jednak nie korzystali z gotowych, tylko zrobili nowe na potrzeby tego skromnego acz gęstego filmidła.

Mowa tutaj o BATMAN: DEAD END - czyli Batman VS Aliens VS Predator 

>> https://youtu.be/PKPmNeZSjf8

A tutaj półtoragodzinny dokument opisujący całe kulisy powstania:

>> https://youtu.be/IIxCFVyr2HI

[OsA]

Ostatnio wpadło mi apple tv premium za darmo na 2 miechy, więc obejrzałem film "Tetris" z 2023 roku.
Całkiem fajny film. Takie 8/10. Dobrze się bawiłem.


Momentami przekolorowany, momentami przegadany, ale jako historia ładnie wszystko się spina, więc jak najbardziej polecam.

[MWK]

Wybaczcie, ale musiałem to tu wrzucić, chociażby dlatego, żeby (mi) nie zginęło 

>> https://youtu.be/yM8fEfWQvOk

[Preki]

Eh, nie wiem czemu ja to robię, ale... Wiecie że lubię rzeczy absurdalne, bez sensu i wprost głupie - choćby wszelkiej maści produkcje pewnego grubego, wąsatego pana z warszawskiego Ursynowa. Był sobie kiedyś taki serial animowany jak Speed Racer. W zasadzie, jest to anime produkcji studia Tatsunoko, i to jedno z pierwszych, jakie opuściły kraj kwitnącej wiśni, choć kreska jest nie do odróżnienia od zachodnich kreskówek. Ostatnimi czasy na Youtube algorytm zaczął mi podsuwać wyrwane z kontekstu fragmenty serialu z angielskim dubbingiem, niektóre z nich sprawiają wrażenie, jakby tytułowy protagonista (który istotnie, ma na imię i nazwisko Speed Racer) był socjopatą, a nawet psychopatą, a sam serial był o wszystkim innym, tylko nie o wyścigach. I rzeczywiście... w większości przypadków tak jest - pierwszy przykład z brzegu jak Speed celebrował wraz z widownią zwycięstwo w wyścigu, pomimo tego że chwilę temu jego rywal spłonął żywcem w aucie, albo jak dał w mordę swojemu osobistemu mechanikowi za to, że ten wątpił w jego szansę na wygraną. Do tego mimo tego że tytuł wskazuje na wyścigi i pościgi, jest pełno strzelanin czy mordobić właśnie, a trup ściele się gęsto mimo braku graficznej przemocy - nie ma odcinka bez kogoś wypadającego z drogi i wybuchającego - przypominam, że ten serial jest rzekomo przeznaczony dla młodzieży w wieku 8-15 lat! No i "kultowy" angielski dubbing... O ile dubbing w anime zawsze był postrzegany jako kaszański, to w Speed Racerze jest tak zły, że aż zabawny. W jednej ze scen zastraszeni robotnicy wydają taki oto zabawny dźwięk, a nader realistyczne wrzaski (jakby mordowali aktorów głosowych w budce nagraniowej) kontrastują z typowymi kreskówkowymi głosami.

Absurd, bezsens, biedna animacja, zgorzkniały memiczny dubbing, strzelaniny, bójki, przemoc, i rzekomo wyścigi - tak można w skrócie opisać Speed Racera. Jeżeli ktoś chce sobie to coś obejrzeć dla beki (tak jak ja aktualnie to robię), wszystkie odcinki po angielsku wiszą na jutubach.

PS. Gdy znajomemu siedzącemu w mandze i anime opowiedziałem o tej bajce, skomentował to tak:

Kurwa, co to za wyścig w którym trzeba zabić co najmniej kilkadziesiąt osób? O.o