Definicja crapa to tematyka z której chętnie napisałbym magisterkę.
W naszej mowie raczej nie jest to szrot jako taki, a gra, której koncept pamięta początki konsoli. Może być prostą grą sportową, jak wspomniany Soccer, może być Mario Brosem, który od dziesiątej minuty rozgrywki staje się zapętlony, może być Arkanoidem, który chociaż bardziej rozbudowanej mechaniki niż Mario Bros, zapętla się tak samo szybko. Jeden element który je łączy, i który powinien być tu wyznacznikiem - granie dla hajskoru, bądź w niektórych wypadkach - granie dla jak najprostszej rywalizacji. Wszak początki gier wideo to była wyłącznie walka o wyższą pozycję trzyliterowego nicka w hall of fame.
Mam bardzo dużo crapów bliskich memu sercu. Zasada jest prosta - trzeba lubić gry niedoskonałe. Wspomniany Soccer, Popeye, Antarctic Adventure, a szczególnie - Field Combat, bo to pierwszy *RTS* z którym miałem do czynienia.