No dobra, nie będę dłużej trzymał w niepewności - to mój ulubiony producent gier na Famicoma. Konami z przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku było rewelacyjne. Tworzyli soczyste i klimatyczne shootery, pełne "obcego" klimatu gry platformowe, często nawiązywali do poprzednich swoich produkcji w parodystycznej postaci, czy mieli w swoich produkcjach świetne jazdy z motywem Moai.
Nikt nie przysporzył mi tyle zabawy przed telewizorem, co Konami (chociaż Capcom depcze im po piętach). O Contrze to już nawet nie ma co pisać, bo to oczywiste, ale są przecież jeszcze Crisis Force - godziny wspólnego grania z MWK, Castlevania, o której Zelas mógłby napisać doktorat, Gyruss, którego odkryłem stosunkowo niedawno i który zauroczył mnie swoim klimatem rodem z gier arcade, Jackal, który powodował, że czułem się jakbym oglądał film wojenny na telewizorze i mnóstwo, mnóstwo innych gier, o których mógłbym jeszcze napisać. I zapewne z czasem to zrobię, ale już w odpowiednim ku temu dziale.
Wielkie Konami, wielki Kagemasa Kozuki. Wielki wpływ w kształtowanie mojego gustu i smaku artystycznego.