Forum ContraBanda.eu
OD GRACZY DLA GRACZY => Jeszcze więcej o grach => Wątek zaczęty przez: Gustlik w Czerwca 28, 2017, 01:23:49
-
Chyba każdy z nas, z racji braku instrukcji obsługi dołączanych do "bazarowych" cartów, miał swoje określenia gier lub ich elementów. Pochwalcie się, jak się mówiło na waszym podwórku :)
To ja zacznę:
GRY
Czerwony gość - Spartan X2
Czopsy (xD) - Mission Impossible
Eskimosy - Ice Climber
Golasek - Adventure Island
Komandosi z nożami - Rush 'n Attack
Lojd Riner - Lode Runner (nie wiedzieliśmy, jak to się czyta :D)
Mario jaskiniowiec - Super Mario 16 hack Joe and Mac
Motorki - Excitebike
Orzełki - Legendary Wings
Policjancik - Doki Doki Yuuenchi
Wieloryby - Clu Clu Land
ELEMENTY
Diabełki - Goombasy (SMB)
Flaki - ostatni level Contry
Naboje "śrrr" - Laser z Contry, od charakterystycznego dźwięku broni
Kaczkożółwie - Koopa Troopa (SMB)
Kacperek - gwiazdka z SMB
Kraina Dupek - poziom "The Woods" z Mickey Mousecapade - tytułowe "dupki" to świnki, które tam występowały
Królowa - UFO boss z 5 poziomu Contry
Lumpsiki - Hammer Bros. (SMB)
Mopsy - Buzzy Beetle (SMB)
-
ELEMENTY
Kaczki (mimo, że wyglądają jak sowy to głównie ze wzgl. na sposób chodzenia) - Goombasy (SMB)
Żółwie/Latające Żółwie - Koopa Troopa (SMB)
-
GRY
Bobasek - Adventure Island
W sumie nie wiem czemu za dzieciaka wydawało mi się, że gramy dzieckiem???
Disneyland - Doki Doki Yuuenchi
Często na pirackich cartach ta gra występowała pod tą nazwą.
Wiecej nie przychodzi mi do głowy na ten moment.
-
Nindża kat - Kyattou Ninden Teyandee!
-
Kurde, tyle tego było, a ja nic nie mogę sobie teraz przypomnieć...
Ren & Stimpy Show - Diabełek
Panic Restaurant - Kuchcik
G.I.Joe - Dżijoj
Duck Tales - Sknerus
Pin Ball - Flippery
Hokuto no Ken - Wieśniak
Jackal - Dżipki
Little Nemo - Sen
Obecnie wciąż tworzy się dobre alternatywne nazwy dla gier:
Battletoads & Double Dragon - Wory
Chack'n Pop - Czakn
-
Specjalnie nie przypominam sobie podworkowych nazw. Tak na szybko to zabawnie nazywana byla bron w Contra z literka S - zawsze był to "siewnik". :)
-
Zajebisty nostalgia temat :D eh, niech sobie tylko przypomnę...
Gry
Lode Runner - Lodowiec, od "lode", nie wiedzieliśmy co to znaczy, teraz wiem że to "żyła (minerału)", co ma sens gdyż zbieramy złoto
Galaga - Galaza, dzięki piratom od 168 in 1, którzy tak przeinaczyli nazwę w menu, a że to "g" wyglądało jak ruskie "zet"... pamiętajcie, wtedy mało kto znał angielski :D
Elementy gier
Koopa Troopa - kaczka, serio kutwa! xD Ale to był jakieś 21 lat temu... Ponadto po latach śmieję się, że Japończyki nazwali żółwia słowem które u nas oznacza fekalia (bądź stertę czegoś... np. kupy :D).
Goomba - (zły) grzybek
Lakitu - chmurka, po prostu chmurka. Nie wiedzieliśmy że siedzi na niej jakiś ch*(&ek zrzucający na Mariana...
Spinies - jeże. Mają kolce? Boli gdy się je dotknie? No to jeże.
Buzzy Beetles - pancerniki, bo fireballe Maria nic mu nie robiły.
Fireballs - myślałem z bratem (przez efekt dźwiękowy oraz animację) że Mario pluje na wrogów xD a nie ciśnie w nich ogniem
Bowser - smok, rzecz jasna, bo zieje ogniem! Ale kuj z tym że to kolczasty żółw, prawda? :D
Lodowiec - bohater Lode Runnera, obviously.
Duchy - to te Bombermany co ganiały powyższego po levelu. Ja mimo to mówiłem na nich Bombermany, gdyż dokładnie nimi są, ale moja mama nazywała je duchami.
Oko - boss z 1 bazy w Contrze.
Mózgi - boss z 2 bazy w Contrze.
Bukwy - latające przeszkadzajki z Arkanoida.
Kraby - ci zieloni wrogowie porywający statek z Galagi.
Zderzaki - autka "warriors" z Micro Machines, te które się wzajemnie rozwalały
Fiu... wszystkiego nie pamiętam, ale na pewno przypomnę sobie z czasem :D
-
Mam podobnie jak Dafciu. Skleroza totalna a też sporo tego było.
Jedyne, co mi się teraz przypomniało z dzieciństwa, to na doładowanie energii w Monster in my pocket hacku Batman Flash mówiłem na to krem.
Na Galagę działka.
-
Gry
Na całą serię Nekketsu od Technosa wołaliśmy "Bobasy"
Na F1-Race mówiliśmy z siostrą"Firace" XD
Balloon Fight to był w naszym nazewnictwie "Balondif"
Popeye nazywany był przeze mnie i siostrę jako "Popewe"
MightyBombJack to była po prostu "Muszka Jackie" XD
Elementy gier
Trzeci poziom w Super Mario Bros nazywaliśmy z siostrą "Torturami"
Poziom 4.2 w Super Mario Bros to był "Kanał trudny"
Chodzące żółwie na czterech łapach w Super Mario Bros to były "Kaczki"
-
Z takich bardziej charakterystycznych to Prince of Persja zawsze był Aladynem :D
-
GRY
Bobasek - Adventure Island
W sumie nie wiem czemu za dzieciaka wydawało mi się, że gramy dzieckiem???
U mnie podobnie, tyle że master Takahashi został ochrzczony, dziwnym bądź co bądź, mianem - Grubasu. XD
Ilekroć gram w Adventure Island, to słyszę, że ... ooo grasz w "Grubasu".
-
Coinbox w SMB - skarbonka. Zawsze, ale to zawsze tak nazywałem i nazywam do dziś.
Kilkustrzałowe czołgi w Battle City - pancerniki
Czerwony strzelec stojący na ścianie pierwszego bossa w Contrze - strażnik
Przyspieszona wersja SMB na 168in1 w której biega się po białym podłożu - Mario na lodzie (ew. na śniegu)
Broń F w Contrze - zawsze nazywana bronią dla frajerów bo nikt jej nie chciał brać
Kartridże - dyskietki
Wielu przeciwników w Star Force - czipsy (przez kształt i kolor)
Sytuacja na intro gry Macross - gość uderza w kanał
Wszystkie powyższe z dzieciństwa. Za to niedawno zauważone i nazwane:
Boss na stage 7 w Contrze - kościół (przez krzyż nad wejściem)
-
Pamiętam jakieś wspomnienia jak jakiś przeciwników i innych kolesi w grach chciałem nazywać kojarząc z innych gier i filmów, np. na jakiegoś faceta z talerzem na głowie w Legend of Kage nazywałem Raiden z Mortal Kombat, jak był jakiś koń albo minotaur to nazywałem Motaro, też z Kortal Mombat (przede wszystkim z tej serii) itd.
Jeszcze bardzo rozpoznawalnie mówiłem ZAWSZE na WSZYSTKIE (WSZYSTKIE) rzeczy które wyglądały jak kwadrat z kołem w środku nazywałem pralka bo tak naprawdę..... tak właśnie wyglądały i nawet to mi zostało do teraz:
(https://i.imgur.com/CS86i7m.png)
Jeszcze tak trochę poza tematem to zawsze na drąg analogowy w N64 mówiłem "gówienko" bo raz brat mojego ojca się spytał "czym się steruje, tym gówienkiem??" i tak też mi zostało do teraz xD
-
O, Nielogiczny, właśnie mi przypomniałeś jak nazywałem wrogów w Star Force :P
Te pierwsze fruwadła to były "młoteczki", po nich "pizze", "UFO" i tak dalej, a na Lariosa, czyli to coś co się składa z kilku kawałków w jedno, mówiłem "wielki placek" :D A każdy boss faktycznie wyglądał jak chips z dopisaną literką.
-
U mnie zawsze mówiło się na Rod Land muminki, a zapoczątkowało się to jak dobrze pamiętam od babci.