Kupiłem z czystym sumieniem. To luksusowy Pegasus gamingowy, podobno z nową wersją Mały geniusz, duży gilop, można na nim odpalić Ucho Prezesa na Showmax.tv. Dociążymy ołowiem i poleci jak zły.
Ciekawostką jest to, że on ma naprawdę dobre pady - kształt dpada i jego luzy są totalnie jak w GameCubie. Co prawda, oparcie - gumki - gorsze, ale to nadal Pegasus, nie?
A i jako że to post numer sto w tym wątku - napiszę też coś o organizacji zlotu dla odmiany. W niedzielę pojawił się problem z transportem z remizy, ale dzisiaj go rozwiązałem - zamiast czekoladowego Volswagena, sprzęt rozwiezie najęty transportowiec. Na szczęście od #kolegi, więc damy radę.
Na bieżąco prażę jeszcze dwie niespodzianki - nie wiem jak siądą, ale obie bardzo długo mi siedziały na głowie, i całkiem niedawno doszedłem do wniosku że już przyszedł na nie czas. Jak się uda (hehe, wiadomo że chcę tym postem podgrzać atmosferę), będziemy mieli fajną pamiątkę z dziewiątego zlotu. Taką mocną.