Adventure Island II
*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Adventure Island II
« dnia: Grudnia 16, 2022, 08:30:52 »


Druga część popularnej serii wydana w 1991 roku przez Hudson Soft. O ile jedynka to była adaptacja "Wonder Boy'a" od Segi, o tyle dwójka to już oryginalny, "nowy" produkt.  Dostajemy coś zupełnie innego, coś zupełnie nowego. Fabuła prosta, ale nawiązująca do jedynki, bowiem dzierlatka jaskiniowca, czyli Tina zostaje porwana przez wyznawców/naśladowców złego szamana z jedynki. Osiem niebezpiecznych wysp, kontroluje osiem potworów. Do pomocy dostajemy cztery przyjazne dinozaury. Naszym zadaniem jest przebrnąć przez wszystkie 8 wysp i pokonać 8 potworów. Tutaj już od początku widać całą mapę, którą przyjdzie nam przemierzyć.

Największą nowością w stosunku do jedynki jest system ekwipunku. Możemy zbierać dinozaury (4 rodzaje) i toporki i zostawiać je sobie "na później" pomiędzy poziomami. Zniknął zupełnie system checkpointów, ale etapy są znacznie krótsze niż w jedynce. Dodano masę bonusów, a także możliwość transportu na kolejną wyspę przy pomocy pterodaktyla. Dodano poziomy w wodzie (choć jest ich niewiele), a także poziomy scrollowane pionowo. Po ukończeniu etapu możemy wybrać jedno z dziesięciu jaj, które daje nam punkty lub dodatkowe życie. Dodatkowo możemy cofać się do tyłu (o określoną odległość) podczas rozgrywki.

Gra ma łącznie 80 leveli, ale to nie znaczy, że musimy przebrnąć przez nie wszystkie. No i tutaj jest pewien aspekt, który mi się nie podoba, a mianowicie są różne drogi na mapie i nie mam pojęcia konkretnie od czego zależy, którą drogą pójdzie jaskiniowiec. Pewnie ma to związek z liczbą punktów czy liczbą żyć, czy posiadanym inwentarzem, ale nie tylko. Dla przykładu: ostatnia, ósma wyspa ma aż 14 etapów. Tymczasem możemy być "zmuszeni" do przejścia przez tylko 5. Zauważyłem, że korzystając z kontynuacji często droga do bossa była dłuższa (i trudniejsza), dlatego lepsze było zresetowanie konsoli i wpisanie kodu na wybór wyspy i rozpoczęcie od nowa od ósmej wyspy. Dodatkowo - jeżeli nie uda nam się pokonać bossa, to ten spierdala do kolejnego etapu.... I nie dość, że musimy powtórzyć etap, który już ukończyliśmy to jeszcze trzeba ukończyć nowy etap, aby dotrzeć do potwora. Nie podoba mi się ogólnie ta zmiana. W trzeciej części rozwiązano to zdecydowanie lepiej.



Adventure Island II to z pewnością wielki milowy krok naprzód względem poprzedniej części gry. Niesamowite jak twórcy rozbudowali cały gameplay, idąc własną drogą z lekko nakierowanym pomysłem z jedynki. Największy plus to z pewnością widok mapy: raz - wszystkich wysp, dwa - każdej kolejnej pojedynczej wyspy. A drugi największy plus to system dinozaurów, które pomagają nam przebrnąć przez kolejne etapy.

Jednocześnie z "trylogii" Adventure Island, dwójka to część z którą miałem najmniej do czynienia. Co nie oznacza, że nie miałem w ogóle. W dzieciństwie udawało mi się dotrzeć bodajże do 4 lub 5 wyspy. Grę z zapisywaniem stanu gry po raz pierwszy przeszedłem w 2010 roku. Teraz przysiadłem na konsoli Famicom AV i.... było ciężko. Ukończenie całej gry zajęło mi jakieś 6-7 godzin - najwięcej spośród całej trylogii. Pierwsza poważna zacinka - to piąta wyspa, która jest chyba najtrudniejsza ze wszystkich pod względem leveli. A może wynika to z tego, że trzeba się śpieszyć, bo większość leveli w jaskiniach jest zaprojektowana tak, że trzeba zapierdalać, aby nie stracić punktów zdrowia. Po przebrnięciu przez piątą wyspę - szósta poszła gładko. Kolejna zacinka to siódma, a później oczywiście ósma :)

Grę przechodziłem na raty przez 4 dni (łącznie te 6-7 godzin). Gdy kończyłem na któreś wyspie - to kolejnego dnia zaczynałem od niej korzystając z kodu (swoją drogą - nie mam pojęcia dlaczego, ale wklepanie tego kodu tak aby zadziałał było bardzo upierdliwie). Wychodziło na to samo co używając kontynuacji bo: zero rzeczy w ekwipunku, wyzerowana liczba punktów. Jeszcze jedna rzecz o której zapomniałem napisać - dochodząc do bossa z naszym dinkiem - jaskiniowiec schodzi z niego. Ma to plus, bo boss często atakuje też dinka, który jest "odporny".

Zaczynając wyspy z zerowym ekwipunkiem było to nie lada wyzwanie. Z rozdziawioną japą sprawdzałem później jakiś gameplay na youtubie, gdzie goście przed ostatnim etapem mieli po 5 dinozaurów  z każdego rodzaju w zapasie. Ja kolekcjonowałem toporki, bo bez nich ukończenie ostatniego etapu było by niemożliwe. Więc nie ważne czy miałem 2 życia, czy 10 żyć. Liczyło się tylko to ile mam toporków w zapasie. Jeśli dwa komplety - to mam tylko dwie szanse. Ewentualnie parłem naprzód bez broni, aby "poznać etap", a potem przyatakować na poważnie. I jaka była moja radość gdy pokonałem ostatniego bossa, a za chwilę zginąłem. Myślę WTF? O co chodzi, przecież pokonałem go to już nie powinienem oberwać. Musiałem sprawdzić ponownie na youtube o co biega i.... okazało się, że boss ma drugą formę. Fuuuuuck. Wszystko od nowa.

Ale udało się. ~18 godziny grania i trylogia Adventure Island ukończone w kolejności:
Adventure Island
Adventure Island III
Adventure Island II

Pozostała już tylko jedna, ale to historia na inny wątek.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 16, 2022, 08:37:06 wysłana przez OsA »
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.