Zbieram ekipy do organizacji przed, w trakcie, i po naszego corocznego święta.
Do punktu 1 i 2 przyjmuję ochotników, a jak nie będzie kompletu - najpóźniej tydzień przed zlotem samodzielnie obsadzę do działania - tak, aby ostateczne rozpiski pojawiły się wydrukowane w remizie:
1) Dyżur kierowców - każdej doby minimum jeden kierowca musi być dyspozycyjny, nie do jeżdżenia po wódkę - a w granicznych sytuacjach, na przykład jak będziemy musieli kogoś eskortować do szpitala o czwartej nad ranem:
- piątek 10.07: MWK
- sobota 11.07: Gargi
- niedziela 12.07: Zelas
- poniedziałek 13.07: machbed
- wtorek 14.07: Pieseu
- środa 15.07: Arek
2) Dyżur sprzątania - potrzebuję per dzień minimum dwóch ochotników - kapowników, którzy przede wszystkim będą dyscyplinowali resztę na zachowanie porządku po sobie #czystyfamicon, i ogarnianie przestrzeni (wyrzucanie śmieci, ogarnięcie altany):
- piątek 10.07: MWK, Senshu
- sobota 11.07: Robi, Roben
- niedziela 12.07: Mcin, Preki
- poniedziałek 13.07: żur0, kompocki
- wtorek 14.07: Pieseu, daf
- środa 15.07: wszyscy
3) Organizacja przed i po - potrzebuję minimum trzech komandosów (z czego jednego z autem!) którzy będą dostępni przez cały czwartek 9.07 i 15.07 na znoszenie sprzętu, przygotowanie wnętrza remizy, zwożenie nagłośnienia, a potem - rozwożenie wszystkiego i zamykanie party.
komandosi:
Mejs
Pieseu
Robi
MWK
Spajder
9.07 do południa zbieramy się u mnie i czeka nas arcyintensywna doba. Pakujemy sprzęt z mojego mieszkania, rozjeżdżamy się po stolicy - ja +1 po sprzęt z żukiem transportowym (odbieram bambetle z domu rodziców, odbieram sprzęt od pozostałych warszawiaków - na ten moment, tylko rezydencja Rocketa i Mejsa jest do odhaczenia) pozostała dwójka po sprzęt oddzielnym autem, spotykamy się w remizie, rozstawiamy światła i nagłośnienie (super jakbyś tego dnia dołączył Robi bo jedyny ogarniasz co jest pięć), ławki i krzesła, podłączenie projektora i testy audio i wideo, prysznic, pozostałe rzeczy do zrobienia (np. jak będzie wilgotny lipiec, to będzie trzeba spryskać otoczenie owadobójczym środkiem - to robimy w dniu zero też), szybki obiad u Parasola, kończymy w nocy, i przed piątkowymi przyjazdami Contrabandytów - wszystko jest gotowe.