Ostatnie wiadomości

Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 10
21
Kącik muzyczno-filmowy / Odp: Super Mario Bros: The Movie (2023)
« Ostatnia wiadomość wysłana przez daf dnia Maja 08, 2023, 08:30:25 »
Bardzo miła produkcja, odpowiednio intensywna, z wieloma fajnymi nawiązaniami. Dobrze, że nie przesycili filmu zbyt wieloma postaciami i wątkami. Uważam, że wszystko zagrało jak powinno - bawiłem się na nim bardzo dobrze. Fajnie, że w końcu mamy udany film z maskotką Nintendo. Czekam na sequel, bo po takim sukcesie kasowym wyprodukują go na 99%.

PS Aha, dodam jeszcze, że dubbing nie zawiódł - zupełnie naturalnie się tego wszystkiego słuchało, a dosyć mocno się o to bałem. Za parę miesięcy obejrzę jednak chętnie wersję z oryginalną ścieżką dźwiękową.
22
Kącik muzyczno-filmowy / Odp: Mniejszy przegląd italo disco
« Ostatnia wiadomość wysłana przez dziat dnia Maja 06, 2023, 22:15:33 »
Z krótkiego wywczasu we słonecznej Italii przywożę Wam kilka mocarnych numerów, które udało mi się poznać i upolować w Ultrasuoni Roma. Polowanie w ciemno, udało mi się wpaść do sklepu półtorej kwadransu przed zamknięciem, gorączkowo chwyciłem wszystkie płyty italo pod pache i jedna za drugą przerzucałem na igle reloopa nerwowo patrząc na zegarek:
Po okładce marzyłem, że to re-wykon I wanna fly away od Blue Russell, jednego z najświętszych grali italo, nie jest - ale jest nie kulawe. Plus tłok Bootleg Records to zawsze dobry pomysł, mają ucho do tłoków które drożeją z czasem


A te płytę mi sprzedała wkładka - chłop miał jedenaście lat jak zaczął w radio grać. Słyszę że na YT jest 45 obrotów - błędnie, na 33 ten numer to podróż w dół pięknej basowej doliny z mantrowym szeptem baby


Slow Motion Records odkryłem rok temu przy ich rilisie Orientolati. I Ma Spaventi to też jest taki romans italo z nowsza elektronika - czuć te linie basowa, czuć te zagęszczające się instrumenty. Niesłychana podróż


Wpadł mi w ręce też legendarny w pewnych kręgach (zabawny niuans przy ilości moich własnych postów w tym temacie: nie jestem w tych kręgach) Live Supreme od Robotnicka w jakiejś kolaboracji - nawet korciło żeby wziąć bo Robotnick, ale zbyt żadne. Sklep polecam, za lada przemiła pani która na moje piękne oczy i kilka zdań doceniających ich małą, ale gustowną jak włoska kuchnia kompozycję italo wlepiła mi solidny rabat i poleciła inny sklep w Rzymie
23
Opisy i recenzje gier / Odp: The Little Mermaid
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Mcin dnia Maja 06, 2023, 13:08:20 »
Gra, którą mój brat w czasach podstawówki przechodził kompulsywnie niemal codziennie. Ja tez od czasu do czasu. To był wtedy plus - obok myszki miki chyba jedyna gra, którą potrafiłem przejść. Obecnie chyba niski poziom trudności by mnie odbił po jednym przejściu, pomimo ogólnej fajności tytułu. Generalnie - polecam dzieciom, w szczególności kierowcom.
24
Gry na różne platformy / Odp: Gry Freeware. Darmowe gry na PC
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Mcin dnia Maja 05, 2023, 22:45:40 »
Miałem założyć temat - a w zasadzie przekopiować to, co napisałem na innym forum - i zrobię to w już obecnym

Konsole mają homebrew, i to jest dobre, ale ze względu na rożne czynniki rozmiar tej sceny nijak się ma do tego, co za darmochę robili ludzie na różnych komputerach. Ja większość życia grałem na PC i różnorakie gry Freeware zjadły mi kawał czasu dostarczając zabawy i masy wspomnień. Niektóre z nich są na prawdę kapitalne potrafią pod pewnymi względami przebić komercyjne produkcje. Nie ukrywam, że przeglądy gier Freeware były jednym z powodów, dla których regularnie zaglądałem na płytki z CDA czy wchodziłem na portal Gry-Online... odkopanie tych najlepszych z mas szmelcu jest trudne i czasochłonne i lubiłem, jak robił to ktoś za mnie :) Teraz jakby o tym ciszej, dzięki dystrybucji cyfrowej najwartościowsze produkcje od razu lądują na sprzedaż i czasy, gdy robiło się gry za frajer, żeby pokazać, że się umie, chyba się skończyły... albo przynajmniej jest tego mniej. A może to ja mniej się rozglądam? Chętnie bym się o tym dowiedział :)

Poniżej spis dobrych produkcji freeware, na które trafiłem w swoim życiu. Ostrzegam, będzie długo. Zastrzegam od razu, że mówię o całkowitych darmakach, nie o żadnym pay2win ani o grach płatnych, które w ramach promocji trafiły na darmowe licencje. Gry przeglądarkowe też nie tutaj. Samodzielne mody, czyli np. gry na dawniej płatnym silniku, które mogą dzięki licencji działać bez podstawki, też tu wyladowały. Ot, taki arbitralny podział.

Twin Tiger Shark (Shoot-em up) - nowość na liście i wpis z Retro na Gazie, który mnie skłonił do napisania tego tematu. Rzetelnie zrobiony klon klasycznego Fire Sharka. do gry wymagana zainstalowana Java. LINK
Blue Wish Ressurection (Shoot-em up/Bullet Hell) - aka mój prawie ulubiony shmup. Kiedyś przejdę na piekle. To znaczy nigdy nie przejdę, ale i tak się fajnie gra. Idealnie wyważony Bullet Hell z 3 pojazdami, futurystyczną scenerią w japońskim stylu, super muzyką, przepięknymi wzorami strzałów i wysokim poziomem trudności, bez zbędnych dłużyzn i przeciągania. jak Gry od Cave, ale za darmo. LINK
Polecam też inne shmupy od x.x game room, nie będę opisywał każdej, bo ilem można napisać o "zasłonach ognia" lol. dość powiedzieć, że dobre, ale nie wciągają mnie tak jak ta. LINK
Cho Ren Sha 68K (Shoot-em up/Bullet Hell) - aka mój ulubiony shmup. Gra na pograniczu zwykłego strzeladła i pociskowego piekła, będąca windowsowym portem klasyka z japońskich komputerów Sharp X86000. W tle leci świetny chiptune, a my przechodzimy ścieżkę zdrowia 7 poziomów, i to 2 razy, żeby odsłonić finalnego bossa. Kiedyś "prawie" przeszedłem. Kiedyś przejdę. LINK
Varia (Shoot-em up) - tym razem jakby bardziej po europejsku... cyfrowa stylistyka aka TRON, 4 poziomy i ciekawy patent w przejmowanie przez fruwające "optiony" mocy broni, którą były trafione. LINK (Wayback Machine)
Creature Jungle 16 (Shoot-em up)  - jakby mniej dopracowane, po ekranie fruwają artefakty... ktoś to testował na nie-japońskim widnowsie? :P poza tym, mało wyrózniający się, ale solidny przedstawiciel gatunku. LINK Zewnętrzny
Self Destruct (Shoot-em up) - Kilka lat temu ulubiona gra na 5 minut. 50 fal przeciwników i nabij maks punktów dając się trafić, żeby zebrać energię. Wciąż jestem w top 50! LINK (Wayback Machine)
G-Type  (Shoot-em up) - nie wiem skąd to się wzięło i kto to wypuścił w takiej rozdzielczości, czyżby jakaś połączona akcja reklamowa wielkich korpo? Nieważne... połaczenie Gradiusa, Dariusa i R-Type za darmo, z róznymi poziomami na różnych poziomach trudności i ukrytym trybem gry, gdzie zmagamy się tylko z dużusiami... mega. LINK zewnętrzny
Rescue From Space Invaders (Shoot-em up) - niegdyś klasyk na rodzinnych imprezach. W tej grze było coś, nie wiem, dźwięk, grafika, że grając dłużej niż kilka chwil czułeś, jakby Ci się w głowie kręciło... A sama gra to ambitne podejście do Space Invaders z ciut większą ilością możliowści. LINK (Wayback Machine)
Parsec 47 (Shoot-em up) - kolejna gra na 5 minut, prosty shmu do zabawy w bicie rekordów. Mnie bawi. LINK
GeneRally (Wyścigowa) - Klasyka Freeware i kolejny klasyk imprez w czasach szkoły. Wyścigi małych samochodzików na jednoekranowych torach w prostym 3D, z kapitalnym, zręcznościowym modelem jazdy i niegłupim AI botów. Edytor map i prosta struktura sprawiają, że można do gry znaleźć w sieci sporo dodatków od fanów. np tu: =http://gene-rally.com/LINK do samej gry
Descent (Platoformówka) - prosta platformówka w mrocznym klimacie. Czika-ka! LINK
Grid Wars 2 (Strzelanka od Góry) - Klon Geometry Wars. Zabity przez prawników Microsoftu, kto chętny i tak znajdzie :P LINK DOWNLOAD
Herocore (Platformówka/Metroidvania) - czarno białe i kapitalne, do tego pełne smaczków jak możliwośc wyboru języka "retro" w menu, nasladującego japończyków wydających swoje gry po angielsku w latach 80 tych.
Lao's Quest (Platoformówka) - Brat Ricka Dangerous wyrusza na ratunek, omijając całą masę pułapek.. Gra może i troche powolna, ale dla fanów prostych platformówek o wysokim poziomie trudności daje radę.
Cave Story (Platformówka/Metroidvania) - kolejny prawdziwy klasyk. Jeden japoński pasjonat spędził 5 lat tworząc swoje darmowe Opus Magnum i udostępniając przygotowane narzędzia m. in do tworzenia muzyki. Sama gra to najwyższych lotów Metroidwania z dużą dozą platformowego biegania, ale i mocno akcentująca dziwną "po japońsku historię" o robotach na latającej wyspie, smokach, wiedźmach i upadku ludzkości... Serio, rzadko mnie takie rzeczy ruszają, ale tutaj po latach pamiętam konkretne epizody historii i do dziś sie zastanawiam co by było, gdyby...
Gra ma także ulepszone, płatne wydanie  na PC i inne systemy zwane Cave story plus, ale nie polecam... bo nie zagracie na nich w Jenka's nightmare, pełnoprawną modyfikację dająca nową kampanie, zestaw zagadek i kontynuująca fabule podstawki.
Momodora i Momodora 2(Platformówka/Metroidvania) - Nihil novi, po prostu dobrze zrobione klony Cave Story. trójka już płatna, buuu!
N (Platoformówka) - trudna zręcznościówka o patyczkowatym ninja robiącym fikatołki i ginącym co chwila. Dla lubiących płacić, wersja N+ dostępna na różne platformy. Dla darmowych, konieczność instalacji Flasha.
Meat Boy (Platoformówka) - Tak, hit sprzedaży sprzed dekady i gra, która wystrzeliła modę na gry niezależne zaczynała od gry we Flashu. tu mamy mniej poziomów i mniej zróżnicowania, ale podstawy mechaniki i radocha takie same jak w "dużym" odpowiedniku. Zapamiętałem też świetną muzyczkę country.
Aether (Platoformówka) - ostatnia gra we flashu i ostatnia od pana McMillena. Tutaj - nietypowa platformówka z elementami eksploracji i łamigłówkami z trochę filozoficznym, trochę moralizatorskim sznytem i idealnie dopasowaną oprawą. robi robotę.
Ninja Senki (Platoformówka) - nic nadzwyczajnego, paltformówka o ninja. Ale miło się grało.
Ro9 (RPG/dungeon Crawler) - prosty bieda-RPG gdzie gramy 9 postaciami na raz. ciekawy eksperyment.
Friendship in 4 colours (Platoformówka) - gra, gdzie musimy doprowadzić 2 przyjaciów do wyjścia, ale ruchy jednego próbują zabić drugiego.
8-bit Killer (FPS) - FPS a'la Wolf 3D z grafiką stylizowaną na 8-Bit
Unsung (FPS) - Samodzielny mod na bazie wolfa 3D o tragedii Wielkiej wojny. kapitalna kompozycja jak główny motyw muzyczny.
Urban Terror (sieciowy FPS) - aka moje drugie największe sieciowe uzależnienie. usamodzielniony mod do Quake 3 dawniej konkurujący z CSem i stawiający na szybsza rozgrywkę. Zamiast zakupów mamy wybór broni, zamiast skradania mamy parkour i możliwość naginania fizyki, zeby wykonać szybki "wślizg", co trochę upodabnia grę do serii Tribes. Seria wciąż rozwijana i społeczność żyje.
Alien Arena (sieciowy FPS) - fajna gra, którą zabiły puste servery... strzelanka online z mechaniką a'la quake i stylizacją na filmy sci-fi sprzed 50 lat, parę nowatorskich trybów i niestety, brak graczy...
Cry of Fear (FPS/Horror)- darmowy, samodzielny mod do Half Life, będący rozwinięciem niesamodzielnego Afraid of Monsters... Jesteś szwedzkim nastolatkiem, ofiarą wypadku samochodowego, który budzi się w mieście opanowanym przez... Potwory? Psychopatów? Zombie? Lepsze niż niejeden komercyjny horror. Do gry wymagany Steam.
Battle for Wesnoth (Strategia turowa) - Świetnie dopracowana strategia, gdzie prowadzimy kolejne bitwy na Heksowym polu przechodząc setki kampanii i mając do wyboru dziesiątki frakcji... nie żartuje, dzięki otwartej budowie i żywej społeczności, trzeba mieć drugie życie, żeby to wszystko ogarnąć...
Kevin Costner's Tatanka Hunting Simulator (Zręcznościówka) - bardziej zart niż pełnoprawna gra - nomen omen ujrzała światło dzienne na tym samym compo co symulator chirurga - ale charakterystyczne OMNOMNOM robiło mi banana na mordce swego czasu :)
Skullpogo (Zręcznościówka) - prosta zabawa w bicie rekordów. Bawi.
Mario Forever / Myster Muszel/ Myster Muszel 2 (Platoformówka) - dobre plafromówki. czas się kończy, nie będę opisywał oddzielnie... dość powiedzieć, że na forum autora buziol.pl byłem kiedyś aktywnym użytkownikiem i to pierwsze forum, na którym piselm swoje durne posty. Ot sentyment...
The Poacher (Platformówka/Metroidvania) - taka se metroidvania, ale nabijanie się z amerykańskich "rednecków" miło pamiętam. Śmianie się z wieśniaków bawi chyba w każdej kulturze ;)
NaaC (Strzelanka od Góry) - widok z góry, krew i nabijanie rekordów strzelając do obcych. Super.
Star Sword (Shoot-em up) - Shmup, tym razem bardziej w stylu Tyriana, z zakupami itp. Pograć można.
SCP - 087B (Horror/symulator Chodzenia) - czyli prosty horror w schodzenie po schodach... mimo to dostarcza emocji.
SCP - Containment Breach (Survival Horror) - czyli bardziej skomplikowany horror w ucieczkę z obiektu fundacji SCP wypełnionej potwornościami w tym najgorszą - proceduralnym rozkładem pomieszczeń :P Pomimo drobnych niedociągnięć technicznych wynikających z samego silnika Blitz 3D, jedna z najlepszych gier na jakie można drafić za darmo, z kapitalną eksploracją i strachem, który generują "potwory z szafy", ale nie tylko - sama eksploracja pomieszczenia i dociekanie sekretów fundacji też swoje robi. No dobra, za 40 podejściem do grania na hardzie, tak, jestem uparty, nie robi wrażenia... aż znowu zajdziesz kawałek dalej i trafisz na kolejną anomalię... wróć, cofam - staruch do dziś straszy. Za każdym jednym spotkaniem.
SCP Secret Laboratory (Sieciowa gra kooperacyjna) - Czarny koń zestawienia. Sama gra, czyli asymetryczny multiplayer bazujący na SCP - containment breach na 6 frakcji zachęcających do odgrywania postaci... jeden szkopuł - serwery wypełnione po brzegi wyzywającymi się nastolatkami. Sprawdziłem, żebyście wy nie musieli.

Aktualizacja 10 VI 2020

Harold Hills (Zręcznościówka) - prosta zręcznościówka o zjeżdżaniu na sankach i biciu rekordów w rozdawaniu prezentów. Wciąga. LINK (Wayback Machine)
Icy Tower (Zręcznościówka) - czyli skacz jak najwyżej. Kto nie grał niech nadrobi, całą grę znamy po dwóch minutach, a legendę warto znać. LINK (Wayback Machine)
Chromatron (logiczna) - wszystkie cztery części to trudne gry logiczne w odbijanie laserów i łączenie kolorów. Pierwsza część niemal dałem radę (jeden poziom mi został) potem czacha mi wyparowała. LINK
Gamma Bros (Shoot em up)- Kooperacyjny shmup, krótki i świetny na sesje ze znajomym. DOWNLOAD STRONA GRY

A wy, macie coś do dodania?


Ostatnio w ramach nudzimisię przeglądam stronę z darmowymi grami (czeską!) i znalazłem tam 2 wymiatacze

MiniDoom2 Link
Ta gra mogłaby lecieć za pieniądze i nikt by się nie dąsał! Platformowy strzelak, z możliwością robienia uników, kilkoma brońmi, masą maszkar, graficznie wypaśny, z wymiatającą, metalową muzą... ahh! Robotę robi tu przede wszystkim projekt poziomów - jest och sporo, ale nie czuć, żeby twórcom kończyły się pomysły, nie ma "jednego sposobu" czy jednej najlepszej broni. Jest stylowe oparcie na klasyce, mamy ikoniczne bronie, przeciwników, rocket jumpy, wszystko z klasą. do tego spora konfigurowalność, 4 tryby gry i 5 poziomów trudności, wybieranych per etap. Ja grałem w trybie arcade i na najwyższym i było "w sam raz". Tryb hardcore, z permanentną śmiercią... może na kiedyś.
Gauge of Rage Link połączenie Hotline Miami z Zombiakami - czy to może być złe? Co prawda nie mamy trybu fabularnego, a suvival na coraz to kolejnych mapach, no ale jest akcja, jest wymagalnośc szybkeigo myślenia i celnych palców, jest  postęp poprzez kupowanie broniek i zmianę ulepszeń. Trochę brakuje balansu - szybko widać, która opcja jest najlepsza - ale kilka0kilkanaście godzin życia mi ta gra ubarwiła.
25
Inne konsole / Odp: Sega Game Gear - Oryginalny ekran LCD.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Duobix dnia Maja 04, 2023, 09:18:37 »
Nie mam 100% pewności - ale parę GG widziałem, i te "stare" ekraniki po latach tak trochę mają.
Nawet jak wyrzuciłem świetlówkę zza ekranu na rzecz paru ledów, to problem dalej pozostał.
26
Gry na różne platformy / Odp: No i w co ty tam panie grasz ?
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Duobix dnia Maja 04, 2023, 08:27:36 »
Skończyłem wczoraj Live a Live na switcha.
Pamiętam że ten tytuł miał na którymś polskim forum wysmarowany gigantyczny wątek-recenzję, który na 1000% będzie dużo
lepszy niż cokolwiek co napiszę - lecz nie potrafię za cholerę sobie przypomnieć gdzież on był. Jeśli sobie to przypomnę - podlinkuję go.

Live a Live oryginalnie wyszedł na Snes'a, ale pech chciał, że gra przez parę dekad pozostawała bez Angielskiej, oficjalnej,
lokalizacji. Ci, którzy w ten tytuł zagrali poza Japonią, dotykali się go więc przez fanowską translację - jednak sam w nią dłużej
nie grałem, więc nie mam tutaj szczególnego porównania do oryginału.

Live a Live na switchu wygląda bardzo dobrze. Wygląda jak zaginiona gra z ery PS1, której podbito znacznie efekty graficzne i polepszono
tekstury - ale efekt jest estetycznie rzecz biorąc, świetny. Postacie występują tu jako sprite'y 2D, a otoczenie jest 3D, ale wszystko
się aranżuje bardzo dobrze. Najbliżej temu stylowi graficznemu do DQVII na PSX'a, czy DQV na NDS'a -> tyle że dodane post efekty,
takie jak efekty głębi, skupienia soczewki, czy dynamiczne przeloty kamery, dodają znacznie dramatyzmu.  Dźwiękowo jest też świetnie -
gra tutaj bardzo dobra orkiestrowa aranżacja muzyki z oryginału. Dodano też voice dubbing - jest dostępny w języku Angielskim, jak
i również w języku Japońskim - wybór jest tu więc między ultra cringe'm a ładnie zagranym voice dubem.

Co do samej zawartości gry... to najbliżej temu jakiejś antologii, zbiorowi opowiadań, tyle że w formie gry.
Jest tutaj ponad 7 osobnych rozdziałów, z czego każdy różni się charakterem swojej historii, i ma inne mechaniki.
Mamy tu i smutną historię o Cowboyach, i klona Mazingera Z , i prehistorycznych jaskiniowców...
Pojedyńcze rozdziały możemy rozgrywać w dowolnej kolejności.  Rozdziały tez nie są równe - jedne to przygody na godzinę,
inne to doświadczenia na godzin parę. Co jednak łączy wszystkie te rozdziały, to w miarę wspólna mechanika
walki.

Mechanika walki w Live a Live, przypomina nieco szachy - też dostajemy kwadratową planszę, na której porozstawiani
są protagoniści i przeciwnicy. Każdy atak ma inne pole rażenia na tej szachownicy, niektóre efekty też na tej szachownicy
zostają. Co ciekawe, każda historia ma swoje osobne ataki, które mają osobne pola rażenia - więc nie jest tak że przechodząc
z historii do historii nagle będziemy wiedzieć na 100% już co działa lub nie - za każdym razem czuć ten efekt jazdy "od nowa".
Wrogowie mają też swoje słabości lub odporności - więc nie starczy na ślepo atakować jednym atakiem, albo wybrać tryb
"auto" jak to w niektórych JRPG ostatnimi laty bywa, by gra expiła się niemal sama. Miałem wręcz wrażenie, że każda walka
w tej grze to rzeczywiste staranie się o przeżycie - bardzo często obskakiwałem wpierdziel pomimo spędzonego czasu na
grindowaniu danej postaci - i to na prostych walkach z "podrzędnymi" przeciwnikami.  Jest więc staroszkolnie, i ciekawie.

A teraz mały spojler - tutaj spojluję nieco koncówę gry.
Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.

Czy warto? Tak, choć trzeba mieć na uwadze - jeśli ktoś nie grał w doskonałe Final Fantasy VI, które wyszło w podobnych
ramach czasowych, powinien najpierw spróbować FFVI.
27
Inne konsole / Sega Game Gear - Oryginalny ekran LCD.
« Ostatnia wiadomość wysłana przez sdm dnia Maja 01, 2023, 17:31:04 »
Mam pytanko - Czy te stare ekraniki w GG mają często lewa strona nieco jaśniejsza niż prawa? Zwłaszcza środkowa-lewa częśc ekranu. Ja tak mam i widzę na różnych fotkach w necie, że też jakby lewa była jaśniejsza. Widac to po pewnym czasie i najlepiej gdy ekran ma czarne tlo. Zastanawia mnie czy to norma.

28
Konsole i akcesoria / Odp: Nasza konsolowa droga Pegasus/NES/Famicom
« Ostatnia wiadomość wysłana przez YERZMYEY dnia Kwietnia 27, 2023, 09:18:05 »
Moja droga jest głównie komputerowa, bo we wczesnych latach jednak grywało się na komputerach, a konsolowe rzeczy można było sobie zobaczyć jedynie „na fliperach”: jeździł chłopek roztropek wagonem / barakowozem takim, z podwoziem na koła samochodowe z oponami; miał tam instalację elektryczną, podjeżdżał na osiedle, podłączał się do fazy i dzieciaki się zbierały, wydając wszelkie posiadane drobniaki „na flipce”. :) Głównie były to automaty elektroniczne z różnymi sławnymi tytułami, ale bywały też właściwe flipery z kuleczką.





Natomiast „na domowo” to właśnie królowały komputery 8-bitowe, które zresztą w Polsce w latach 80s mało kto posiadał, więc grupy gromadziły się u tych szczęśliwych kolegów, którzy mieli jakiegoś 8-bitowca (w PL grano wtedy głównie na Atari 65XE / 800XL, ZX Spectrum 48K i Commodore 64). Ewentualnie można było komputer zaobserwować na szkolnym kółku komputerowym – tam czasami pozwalali grać w gry, chociaż głównie dzieci programowały jakieś kity w języku ‘logo’ itp. I wówczas bywały to najczęściej chyba Atari 8bit i polski komputer Junior (będący jednakże klonem ZX Spectrum).



No i przychodzi kiedyś mój brat do mnie, jakoś w 1987 roku i mówi, że robi z kolegą gry. To ja mówię – jak to „gry robisz”?! W tych latach powiedzieć coś takiego, to jakby ktoś ci powiedział, że w domu samochody wyrabia, albo coś tam. Ale okazało się, że to prawda – brat miał w klasie gościa z ZX Spectrum 48, który uczył się programować i razem pisali labiryntówki w BASIC-u.
Wymusiłem na bracie, żeby poznał mnie z tym człowiekiem no i poszliśmy. Brat dosyć szybko się znudził, za to ja zacząłem tam bywać i razem pisaliśmy jakieś prostackie gry; pamiętam tytuły takie, jak „Ghost eater”, „Polowanie”, „Gwiazdki” itp. To było w ogóle śmieszne, bo na przykład gościu sam sobie napisał sampler na Spectrum, nagraliśmy gigantycznego sampla „miłego polowania życzą autorzy!”, który zajął 95% pamięci, a do niego dołączona była jakaś parokilobajtowa prosta gierka zręcznościowa. :) :) Niestety te programy nie zachowały się, bo taśmy po prostu uległy zniszczeniu, a część się zgubiła. Szkoda. Z resztą trudno było coś nagrać na taśmę, bo to trwało od kilku do kilkunastu minut, a w tym czasie, jeśli w kuchni włączyła się lodówka – to komputer się resetował (bez kitu) i cała praca szła do d*py.

Potem ów kolega przerzucił się na wczesnego PeCeta, chyba 386 już, a swoje Spectrum pożyczył nam na kilka ładnych lat, więc graliśmy sobie w różne „dzisiejsze” klasyki, które wówczas były grami zupełnie nowymi :) , które dostępne były wtedy na kasetach magnetofonowych na giełdzie komputerowej.

W końcu, jakoś w 1989 roku wymusiliśmy na ojcu, żeby kupił nam nasze własne Spectrum (sprzedawali je np. w tzw. Składnicy Harcerskiej), ale jak dojechaliśmy, to już wszystkie Spectrumy były wyprzedane, za to mieli jeszcze z używanych – Timexa 2048 – najpiękniejszy design komputera na świecie! :) - o którym wiedziałem z Kółka Komputerowego, że to również Spectrum, „tylko lepszy”. Więc namówiliśmy ojca, a ten się zgodził – co dziwne – bo Timex kosztował drożej.



Na Spectrum/Timex można było wgrywać gry z dowolnego magnetofonu, więc z napędem nie mieliśmy problemu. I tak przez lata, jakoś do 1993 roku, molestowaliśmy ten komputer wszelkimi możliwymi grami z giełdy, grając na joysticku lub klawiaturze (aż się z niej napisy pościerały od grania :) ), dokupiliśmy przystawkę dźwiękową AY, żeby były „lepsze muzyczki”, a brat otworzył obudowę Timexa i odciął nożyczkami kabelki do wewnętrznego beepera (którego nie dało się inaczej wyciszyć), żeby ojciec nie słyszał przez drzwi, że gramy w gry, zamiast się uczyć. :) :) Bo wtedy wykręcał korki w mieszkaniu. :-P
Najpierw dłuższy czas graliśmy tylko na czarno-białym polskim telewizorze Neptun, a potem ojciec dał nam 14-calową kolorową Suprę (wyyyyyyyyyypas! :) ).



Była cała masa gier natywnych, spectrumowych, jak również gry te same, co na automatach / Pegasusie / Amidze / Atari / C64, ale z zastrzeżeniem, że dla pamięci 48K i dla grafiki 1-bitowej podkolorowanej, na maszynie bez sprite’ów w ogóle – programiści sami je sobie pisali, tak więc mechanika każdej literalnie gry była zupełnie inna i trzeba ją było obczajać. :) Spectrum ma 15 kolorów, rozdzielczość 256x192, jednobitowy dźwięk (ale z AY-rekiem już 4-bitowy :) ), wspomniane 48K RAM-u i 3,5 mhz-cowy procek Z80.

 

 

Ale w 1994 roku 8-bit poszło w odstawkę, bo kupiłem Amigę 500, a to już były zupełnie inne gry.
Do Spectrum – oraz generalnie do 8-bit – powróciłem w 1996, bo okazało się, że na PeCetach można to już dość dobrze emulować / grać / oglądać dema itp. W 1999 roku byłem na swoim pierwszym zlocie 8-bit w Lubaniu, a począwszy od 2000 roku zacząłem powoli budować kolekcję maszyn retro: 8 / 16 / 32 bit. Jeżdżąc na zloty poznałem MWK, który – oprócz bycia atarowcem – okazał się również być NES-owcem i zaprosił mnie na nesowe party, co było chyba w 2016 roku (jeszcze nie miałem nawet własnego Pegasusa, chociaż z konsol miałem Gameboye i Atari Lynx).

Co ciekawe, na początku pograłem też trochę na PC i te dawniejsze tytuły podobały mi się – Duke Nukem, Blood, Descent, Tomb Rider, Doom itp., ale te nowe gry pecetowo-konsolowe zupełnie mi się nie podobają i nie używam tego h*jostwa.

Tymczasem mam już całkiem sporo konsol oldschool, chociaż głównie w formie klonów lub handheldów. Prócz powyższych - również Famicomy różnorakie – stacjonarne i przenośne, Atari 2600 (podobnie), Sega Megadrive, SNES oraz różne retro-konsole multisystemowe.

W międzyczasie oczywiście pisało się dema i gry. Możecie sobie zaglądnąć tutaj http://hooyprogram.i-demo.pl/ żeby sprawdzić, jak ewoluowały nasze programy 8-bitowe od takich:




do takich :)
 

 



A teraz jestem już emerytem demoscenowym i najwyżej czasem gram w gry. :)
Ostatnio na Pegasusie Silver i Amidze 500 Mini. :-P
29
Spotkania w rodzinnej atmosferze / Odp: Contrabandycka delegacja na "Nocna Jazda Moto Show Arena"
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Krisuroku dnia Kwietnia 26, 2023, 14:57:28 »
Faktycznie MWK, pomysł przedni. :)
30
Opisy i recenzje gier / Odp: Adventure Island III
« Ostatnia wiadomość wysłana przez Mcin dnia Kwietnia 21, 2023, 17:57:24 »
Ja dodam od siebie, że erg poznałem z trainerem, dającym 2 wszystkiego na starcie - i średnio sobie wyobrażam grać na czyściocha. po prostu jakoś mi to burzy obraz pozycji.Poza tym - platformówka niemal idealna. Poziom trudności rośnie z poziomu na poziom, a żeby nie nudzić się na "łatwych" etapach przechodzonych po raz enty, możemy poszukać więcej bonusów albo ominąć je skrótem. projekt poziomów, wrogów, bossów - po prostu pasuje. kapitalna muzyczka, czy to radosny las, chillowa plaża, walc w lodowej jaskini czy jaskiniowe krum-czik na bossach. Zdecydowanie najlepsza gra z serii, choć - przyznaje się - nigdy nie przeszedłem całości ;)9+/10
Strony: 1 2 [3] 4 5 ... 10