O kuurrrw... nieźle Panie!
Penis Tennis, to ta jedna z niewielu gier, która nie przestaje mnie zadziwiać, ACZ w którą nie przestaję nie grać, haha! Serio. Na spotkaniu, na zlocie, tym bardziej z
dafem, zawsze spoko, ale tak na singla z komputerem, to chyba nigdy nie grałem dłużej niż
Yerzmyeyowe 43 sekundy

Tym niemniej GRATULUJĘ & SZANUJĘ, bo jeżeli ta walka była chociaż w minimalnym stopniu tak emocjonująca jak samo czytanie opisu z jej przebiegu, to musiała być rzeczywiście niezła batalia, nerwy i pot, jak niejednokrotnie w prawdziwym meczu gdy grają pierwsze rakiety typu Nadal, Tsitsipas, Zverev, Wawrinka czy Djoković.