Bossowie w grach, to bardzo ważna i poważna ich część. Chciałbym, abyśmy trochę o nich popisali, bo niewątpliwie jest o czym.
Wiele produkcji posiada do pokonania wielkich i monumentalnych olbrzymów. Niektórzy z nich to prawdziwa uczta dla oczu, prawdziwe dzieła sztuki pikselartowej. Inni postawili za to na niezwykłe emocje oraz wyśrubowany poziom trudności. Paru z nich na pewno zajęło Wam wiele godzin męki oraz zapewniło dramatyczne wieczory przy konsoli.
Pisałem o bossach pięknych wizualnie. Wiele gier (zwłaszcza chyba shooterów) posiada rozbudowanych, ohydnych i biomechanicznych przeciwników. Ninja Gaiden III, The Guardian Legend, Over Horizon, Abadox, Metroid - bossowie z tych gier to styl, który naprawdę uwielbiam i który robi na mnie wrażenie.
Moi ulubieni bossowie wiążą się jednak z sentymentem i wrażeniem, jakie zrobili na mnie gdy miałem około 30 lat mniej, niż obecnie.
- Na pierwszą pozycję wysuwa się na pewno typ, którego dumnie nosimy w bannerze głównym naszego forum. Shadow Beast Devil Statue Guromeides, czyli potocznie zwany "waterfall boss". Strażnik drugiej bazy, stojący wyniośle na szczycie wodospadu w Contrze. Znacznie zyskał on po przenosinach gry na konsole domowe, gdyż w wersji arcade nie robił takiego wrażenia. Przepiękny wygląd to wszystko, co może nam zaoferować, bowiem utrata chociażby jednego życia jest tu raczej rzadkością. Mimo wszystko - mój numer 1 od zawsze.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_waterfall_contra.jpg)
- Pisząc o Contrze, dam tu jeszcze jednego (chociaż gra ta oraz jej sequel oferują nam ogrom wspaniałych bossów, które uwielbiam). Gomeramos King, czyli ostatni boss w grze. Serce wyspy, serce obcych. Wylęgarnia xenomor... pająkopodobnych istot. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie, gdy dotarłem tam z moim ojcem po raz pierwszy - raczej spodziewaliśmy się jakiejś humanoidalnej istoty, no a już na pewno nie serca. Wspaniały koncept, tylko ponownie - jak wybijemy przynajmniej 2 gniazda obcych, boss sam w sobie nie stwarza żadnego zagrożenia. Mógłby chociaż strzelać jakimiś obrzydlistwami.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_heart_contra.jpg)
- Jaszczur w pojeździe wyburzeniowym z Chip 'n Dale 2. Po prostu. Tu już przechodzimy w totalnie odmienny klimat, bo niezwykle bajkowy. Uwielbiam tego giganta - concept art, wielkość, humor. Baaardzo mi się od zawsze podobał, miłość od pierwszego wejrzenia. Komplikacji wielkich nie robi, ale potrafi zatrzymać gracza na chwilę.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_lizard_chipdale2.png)
- Jeszcze raz zostaniemy w obszarze tej samej gry, bowiem muszę także wspomnieć o ostatnim bossie. Mecha Fat Cat, to kolos, którego nie pokonamy w 5 minut, bo po prostu takiej opcji nie ma (przynajmniej grając solo). I to właśnie lubiłem w nim najbardziej - zaraz obok sposobu na jego pokonanie za pomocą bomb czasowych. Na początku zaś bardzo lubię motyw rozbijanych jarzeniówek, gdy robi się coraz ciemniej (zresztą pisałem o tym wszystkim w wątku o grze). Bardzo zapadł mi w pamięci za dzieciaka i pamiętam radość z pierwszego przejścia CD2.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_mecha_fat_cat_chipdale2.png)
- Dorzucę tu jeszcze (nieco na siłę) arbuza z 3. levelu w Altered Beast. Z nim nie mam wielkich wspomnień, bowiem pierwszy raz zobaczyłem go niecałe 4 lata temu. Bardzo mi się spodobał koncept otwierania przez nań głowy i strzelania w nas gałkami ocznymi. Rzadko w ostatnich latach miałem okazję zobaczyć coś, co mi się tak w grach na Famicoma spodobało, więc dorzucam do listy ulubionych szefów.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_watermelon_altered_beast.jpg)
Nie ukrywajmy jednak, że arbuz to nie maksimum, jakie ta konsola może nam zaoferować. Dorzucam więc też kilku bossów, którzy mi się po prostu niezwykle spodobali, ale nie wiążę z nimi wielkiego sentymentu (chociaż ten z Over Horizon napsuł mi wiele krwi).
Piszcie o swoich faworytach, o wspomnieniach z nimi oraz o tych, którzy się Wam podobają. Nie musicie od razu zarzucać screenów, ale miło by było.
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_abadox.jpg) (http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_cayman_talespin.jpg)
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_last_over_horizon.png) (http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_ninja_gaiden_3.jpg)
(http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_the_guaradian_legend.png) (http://www.contrabanda.eu/upload/hosting/boss_little_samson.png)
Trudno tu nie wspomnieć o final bossie każdej jednej odsłony Gradiusa, w tym części które okazały się na Famicomie (wliczając w to Life Force/Salamander). Przez całą grę przedzieramy się przez floty wrogich fruwadeł, wymyślnych i często okrutnie trudnych bossów, jak i etapy które same w sobie stwarzają zagrożenie, tylko po to by...
Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.
Pierwsi, którzy przyszli mi w jakiś sposób na myśl:
1) wilcza wiedźma z Kick Mastera,
(https://i.ytimg.com/vi/baWMuAIMovE/hqdefault.jpg)
2) Lord Contaminus z Zen Intergalactic Ninja
(https://gamefaqs.gamespot.com/a/screen/full/9/3/1/606931.jpg)
3) finałowy boss z Little Nemo:
(https://i.ytimg.com/vi/PuaxoA7AkBo/hqdefault.jpg)
4) masa naprawdę ciekawych bossów jest w grze Astyanax:
(https://gamefaqs.gamespot.com/a/screen/full/6/3/5/685635.jpg)