e? nie kojarzę takich scen, a praktycznie całą niedzielę spędziłem pod zamkiem (nie licząc black metalowo-ebm-owego czegoś i Juno Reactor, które ominąłem z powodu nawałnicy).
to musiało się gdzieś po cichu dziać w Sorento czy innym małym klubie w okolicach kościóła ewangelickiego.
z resztą, to na dziedzińcu nie mogło się dziać, bo tam jest od cholery fotoreporterów z różnych publicystycznych mediów (PR3, Teraz Rock, Wyborcza, etc.) i nie mogliby pokazywać tak kontrowersyjnych scen na mejn stejdżu festiwalowym.
poprzednie dni też prawie w całości spędziłem na dziedzińcu, niektóre kapele sobie odpuszczając z powodu zwyczajnego wyczerpania. pamiętam, że po Wardrunie (!!!!!!) i Paradise Lost (zwłaszcza po nich, bo skakałem i darłem mordę tuż na przeciwko Nicka "królewicza na ziarnku grochu" Holmesa, domagając się zagrania "As I
Eat Kebab Die" i drąc mordę do One Secont i wałków z Gothic) jedyne co miałem w głowie to wypić butelkę wody i jebnąć się na carimatę w namiocie... w każdym razie okoliczności przyrody w stylu nierządnice
z showupa w lateksie na haku nie uświadczyłem.
https://www.youtube.com/watch?v=Uj_NFEm37HY <- jeny, to była jakaś magia... jeden z koncertowych momentów życia. to był spektakl, to się chłonęło, to się przeżywało...
https://www.youtube.com/watch?v=qX_En98RjtYhttps://www.discogs.com/Merciful-Nuns-400-Billion-Suns/release/7495721 -> ONI TO WYDALI JAKO OFICJALNY LIVE ALBUM!!!!! JEDNO Z MOICH KONCERTOWYCH MOMENTÓW ŻYCIA! I JA TAM BYŁEM! śCIĄGAJCIE TO, KUPUJCIE I CHŁOŃCIE TĄ MAGIĘ, CHARYZMĘ, MECHANIKĘ, POWŚCIĄGLIWOŚĆ, MISTYKĘ, OTWARTOŚĆ RAZEM ZE MNĄ.
oesu, ale ja jestem podjarany. MUSZĘ TO MIEĆ.
/Ej! Nie piszemy doublepostów...