Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
« dnia: Grudnia 06, 2021, 10:29:17 »
Chip ’n Dale Rescue Rangers (1990)

Pierwsza cześć jest naprawdę dobra.  Poziom trudności - dobry. Rozgrywka na dwóch - fenomenalna. Ogólnie wszystko na plus i to co zapadło mi w pamięć co bardzo mi się podobało za dzieciaka - to wybór etapu pomiędzy planszami. Można grać po kolei we wszystkie, a równie dobrze można odpuścić 3 poziomy. Jakoś tak zapadło mi w pamięć i fajnie mieć kontrole nad etapami gry :) Natomiast to co jest największym minusem to bossowie. Wyglądają może spoko, ale są tak banalni, że jest to sytuacja wręcz żenująca.


Chip ’n Dale Rescue Rangers 2 (1993)

Sumarycznie bardzo podobna do jedynki, jednak trzeba jej oddać, że odrobiono lekcję i jest delikatnie ulepszona. Już pomijam kwestię audio/video, ale chodzi też o same poziomy i przede wszystkim bossy. Tutaj już nie wystarczy tylko stać i rzucać, ale trzeba się wykazać pewną zręcznością. Za to największy plus. Poziom trudności nie jest wygórowany, ale są momenty, gdzie łatwo stracić kilka żyć. Na szczęście co każdy etap (chyba) jest bonus, gdzie stosunkowo łatwo można zdobyć 1-2 dodatkowe życia.

Obie gry dla mnie - jedne z lepszych jakie powstały na nes, a już zwłaszcza na dwóch graczy.
« Ostatnia zmiana: Grudnia 17, 2021, 10:15:01 wysłana przez żur0 »
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline daf

  • *****
  • 1743
Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers - 2 części
« Odpowiedź #1 dnia: Grudnia 06, 2021, 13:28:00 »
Wspaniałe to są gry, w mojej pamięci na zawsze. Jedynkę uwielbiałem bardzo, przeżyłem przy niej wiele wspaniałych momentów jako ~5 latek. Nie tylko bohaterowie znani z ulubionej wtedy kreskówki, ale także bardzo fajnie zrobione etapy, ten ze spadającymi kulami, zabawkami czy w kuchni - rewelacja. Sam pomysł tych skrzynek był dla mnie zawsze fantastyczny - nie tylko jako amunicja, ale także możliwość schowania się. Nigdy nie było ich za mało, za co plus, ponieważ można było rzucać ile popadnie i było to naprawdę satysfakcjonujące, biorąc pod uwagę także "szybkostrzelność" gryzoni. Najlepiej jak grasz w dwójkę i leci w Twoim kierunku fala skrzynek, bo ten obok ciebie cię nie zauważył i tylko gwiazdka się kręci nad głową, a ty czekasz i czekasz, aż ktoś się ogarnie i zreflektuje.

Bossowie rzeczywiście bardzo nietrafieni - zarówno biorąc pod uwagę poziom trudności, jak i sam design, nie mający nic wspólnego z klimatem kreskówki.

Tryb dwóch graczy niezwykle udany - konieczność współpracowania ze sobą, ale także przeszkadzanie sobie nawzajem, o czym pisałem wyżej. Wszystko grało tu jak, jak grać powinno.

Na osobny akapit zostawiłem Area J, czyli ostatni etap, który za dzieciaka zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie wiem dlaczego. Być może mix faktów, że był to ostatni level oraz wspaniałej muzyki tak się ze sobą zgrał. Tutaj już o tym theme pisałem, nie będę się powtarzał. Pamiętam, że w przedszkolu rysowałem też te urządzenia z tymi toporkami, które możemy spotkać w tym etapie (!). :D Masakra, jak mnie wtedy ten etap urzekł i jakie absurdalne anegdoty mam z nim związane.

No i wtedy nadeszła część druga. Wrażenia nie do opisania. Grane, grane, grane. Ryk 5-latka, jak trzeba było przerywać granie, żeby wyjść gdzieś ze starymi z domu. Ekscytacja przy powrocie do domu z przedszkola, że w końcu będę mógł znowu to włączyć. Styki kartridża niemal fizycznie scaliły się ze slotem w MTku, tak długo go nie wyjmowałem. W ogóle kartridż ten zawsze będzie mi się kojarzył ze świętami - to pod choinką znalazłem tę grę, a kart zapakowany był jeszcze dodatkowo w te tekturowe, szare etui z foliowym okienkiem. Wiele mam osobistych wspomnień z tamtego okresu związanych z tą grą. Jedna z najbardziej wartościowych emocjonalnie rzeczy z mojego dzieciństwa.

No a sama gra? Jeszcze lepsza. Grafika sporo bardziej dopracowana. Etapy bardziej ryjące się w pamięci (nawiedzony budynek? Mistrzostwo). Bossowie w końcu pasujący aparycją do świata wiewiórek. No i jacy ogromni, świetnie wyglądający, czasami nawet ciut wymagający. Jaszczur w pojedźcie wyburzającym? Cudowny. Struś na niepsikanym WD-40 trybiku? Niesamowicie bekowy. Boss z drugiego etapu? Dla mnie punkt nie do przejścia przez wiele tygodni. Moment, w którym go pokonałem pamiętam jakby to było z 5 lat temu, a nie 30. Muzyka rewelacyjna - motyw z Future World, Clocktower, ostatniego etapu, czy - przede wszystkim - Western World? Najlebrze! Ta westernowa nuta to przecież mistrzostwo świata. Jak grałem pierwszy raz z ojcem w tym etapie i dotarliśmy do motywu z wózkiem, popłakaliśmy się ze śmiechu - jeden gracz steruje tam wózkiem, dodając gazu, bądź zwalniając, a drugi stoi i stara się przeżyć, omijając przeszkody. Pamiętam jak stary się darł przez łzy "Pompuj, pompuj! Szybciej, dawaj! Stój, wolniej! Pompuj! Do przodu!". A my spadalim wtedy z tego wózka co-nie-miara, jeden po drugim, masakra. No a moment, w którym dotarłem/dotarliśmy do ostatniego bossa... Poczułem tę powagę sytuacji, już zresztą wielki napis "DANGER" (który przetłumaczył mi wtedy ojciec) chwilę wcześniej nastroił do tej walki niezwykle budująco. No a później tłuką się po kolei jarzeniówki (a z każdą kolejną robi się coraz ciemniej - obadajcie smaczek) i pojawia się wielkie bydle, którego nie wiesz, jak rozpierdolić. A on stoi nieruchomy i patrzy na ciebie mrożąco. Parę dobrych minut zajęło mi obczajenie taktyki na tę łajzę. A dopiero wiele tygodni później zdałem sobie sprawę, że niektórych bomb nie trzeba nawet podnosić (o ile strefa lądowania kota pokrywa się z położeniem bomby). Sam motyw zapłonu bomby połączony z licznikiem czasowym również mi się bardzo spodobał. Ogólnie jest to boss, którego nie pokonasz samemu krócej niż 5 minut, za co bardzo go do dzisiaj doceniam. Nie jest trudny (jak żaden boss z tej gry), rzadko tracę przy nim chociażby 1 punkt zdrowia, ale i tak bardzo go doceniam i mam szacunek, jak tylko te paręnaście kilo blachy ląduje przed Chipem. ;)

Niesamowicie osobiście tu się rozpisałem, wiem, ale tak właśnie traktuję tę grę. Ścisły top od zawsze na zawsze.

A ja Ćwirek dobrze pamiętam, że mieliśmy razem zrobić speedrun na zlocie i zobaczyć, kto jest w to szybszy - postaramy się może na F14.

Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers - 2 części
« Odpowiedź #2 dnia: Grudnia 06, 2021, 20:34:51 »
Jedna z piękniejszych gier które zapadły mi w pamięci ^^Za dzieciaka w jedynkę grałem tylko raz, w podstawówce u mojego kumpla (Radek pozdrawiam).Nie przeszliśmy tego, ale zabawy było co nie miara ,i do dziś gram w to z bananem na ustach :D "J Zone" Wspaniała muzyka, osobiscie bardzo lubię też lvl z prezentami .

Część druga . Wiele przegranych godzin z bratem.Grafika była piękna, a muzycznie zawsze ta lodówka nas zachwycała :D

Seria dla mnie jest w top 10, wspomnień czar:D
 
Cytuj
A ja Ćwirek dobrze pamiętam, że mieliśmy razem zrobić speedrun na zlocie i zobaczyć, kto jest w to szybszy - postaramy się może na F14.
   
Kompletnie o tym zapomniałem Daf, na F14 koniecznie musimy sprawdzić kto jest lepszy w ten pegasus ^^
« Ostatnia zmiana: Grudnia 07, 2021, 21:09:49 wysłana przez Ćwirek »

*

Offline Mcin

  • ***
  • 816
  • أَلْقُنْتْرابَنْديطا
Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers - 2 części
« Odpowiedź #3 dnia: Grudnia 06, 2021, 21:52:01 »
Jedynkę grałem za dzieciaka i wspominam miło. Nie przeszedłem poziom z cofającymi się platformami mnie wtedy pobił. dokończyłem niedawno na Everdrive, i tutaj niestety widać że kapitalny pomysł w tej części został niedopracowany. Gra jest bardzo, bardzo prosta, jedna z najprostszych na Pegasusie, poziomy są ok, ale te walki z bossami są do chrzanu. Nie zgodzę się jedynie, że są niepasujący do klimatu... znaczy nie wszyscy, robot z wieloma łapami jest żywcem wyjęty z kreskówki.

https://youtu.be/qF78m6pt9xU?t=701

O dwójce już się rozpisaliście. i mogę się tylko zgodzić. Miałem tę grę na carcie z trainerem na 9 żyć, po japońsku. W momencie, gdy był wybór poziomów, fajnie się grało :D Grę przeszedłem wielokrotnie, przy czym np., mój brat nie lubił walczyć z karcianym kotem i zostawiał go mi. A był starszy i w większości gier lepszy. Dumę pamiętam do dziś.
W tej części poziom trudności jest podniesiony o dwie kropki, co prawda wciąż w niższych warstwach, znośny dla najmłodszych, ale stawiający minimum wyzwania doświadczonym graczom.
Muzyka z poziomu westernowego to majstersztyk.

W obu częściach fajne jest, że choć, tradycyjnie, gra na dwóch jest prostsza, to są też momenty, gdzie może to przeszkodzić graczowi. Ot, walnięcie kolegi przez łeb jak się zsuwa w przepaść, zabicie go scrolującym do góry ekranem czy momenty, gdzie śmierć jednego wraca do checkpointu - tutaj gra na dwóch to nie jest granie na łatwym, to po prostu inny model rozgrywki.

A, z ciekawostek, jak na koniec widać spaloną posiadłość Fat Cata, to tam na zgliszczach widać kształty krzyża. Za dzieciaka się zastanawiałem, co to za kościół i czemu go spalili ;)

Jedynka to takie 5/10, dwójeczka mocne 9/10, jakbym miał oceniać, a że lubię, to oceniam.

Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers - 2 części
« Odpowiedź #4 dnia: Grudnia 07, 2021, 19:02:13 »
Jedynka to jedna z tych rozbudowanych, lepszych gier które miałem za dzieciaka. Kawał świetnej gry. Nie będę obiektywny bo nostalgia mocna.

Według mnie ta gra nie ma słabych elementów, poziom trudności w sam raz i jest sprawiedliwy. Bossowie ok, przecież gra celowała w dzieci co nie? Jako dziecko miałem problemy w Zone I (wiatraki :/) oraz Zone J ale jak miałem dobry dzień to widziałem ekran końcowy, po prostu ten poziom wymaga wyższej zręczności.
Świetny co-op, uczy współpracy ale i potrafi sprawić, że przyjaźnie przechodzą kryzys ;).

daf słusznie zwrócił uwagę na muzykę z ostatniego poziomu - u mnie wywołuje wzruszające uczucie końca czegoś wspaniałego, czegoś czym jest ta gra. Raczej są to słodko-gorzkie emocje - że już nic więcej gracza nie czeka a by się chciało przechodzić kolejne poziomy; ale mimo wszystko było super.
Próbuję opisać ale nie znajduję słów ech...

Drugą część poznałem dopiero w... 2017 - 2018 roku. Zagrałem z kompanem z którym graliśmy w jedynkę te naście lat wcześniej, przeszliśmy za pierwszym posiedzeniem. Żadne z nas wcześniej w tą grę nie grało.
Ani razu później Chip & Dale 2 już nie odpaliłem.
Zapamiętałem pierwszy etap, ten etap na dzikim zachodzie oraz tego bossa co trzebać się wspinać bo najwięcej problemów nam sprawił.

No Chip i Dale i tyle, nie czuję ochoty zagrać jeszcze raz, nie ma więzi emocjonalnej. Spodziewałem się tyle dobrego co w poprzedniczce a najwyraźniej się zawiodłem - przy tym nie potrafię wskazać niczego co by było złe w tej produkcji; no może muzyka jest gorsza ale nadal akceptowalna, tak to totalnie nic.
 
« Ostatnia zmiana: Grudnia 07, 2021, 19:05:03 wysłana przez Verteks »

*

Offline daf

  • *****
  • 1743
Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
« Odpowiedź #5 dnia: Września 27, 2022, 11:45:29 »
Cytuj
Kompletnie o tym zapomniałem Daf, na F14 koniecznie musimy sprawdzić kto jest lepszy w ten pegasus ^^

Spróbowaliśmy zagrać wyścigowy speedrun i Ćwirek zdecydowanie mnie pokonał. :)
Dodatkowo stwierdziliśmy, że druga część zupełnie się do tego nie nadaje, ponieważ jest w niej zbyt duża losowość i czasami na amunicję trzeba czekać długo, a czasami rzucają kilka pod rząd (boss w hotelu). Ale i tak fajnie się grało.

*

Offline KitsuneFox

  • *
  • 18
  • lubię słabe gry na pegasusa, ot co.
Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
« Odpowiedź #6 dnia: Października 03, 2022, 01:23:20 »
Muzyczka z jedynki po prostu genialna.
Potrafię zanucić w środku nocy Area J, bo jest tak dobre.
A no i pamiętam pomoc nowym dzieciakom na FamiCONie w przejściu jedyneczki.
Po prostu kocham ten tytuł ❤️ wszystko jest w nim genialne i to pozostanie gra mojego dzieciństwa.
Kocham ją dosłownie za wszystko - od bardzo ładnej oprawy graficznej, przez naprawdę fajnie napisaną i wpadającą w ucho muzykę oraz genialny tryb kooperacji (granie z kuzynem było po prostu zajebiste), po naprawdę dobrze zrobiony i uczciwy design gry i plansz.
Gra idealna i nawet dwójka nie przebiła.

Co do dwójki zwyczajnie mi nie podpasowała, brakuje jej Capcomowego szlifu, podobnie jak drugim Kaczkom (kaczki, uuu-uu!).
Coś mi się w niej nie podobało i wydaje się takim recyklingiem trochę jedynki, tylko bossowie bardziej dopracowani niż w jedynce, może dlatego że robili to inni ludzie (Nie główny team Capcomu, a outsourcing do Make Software składającego się z byłych ludzi z Nichibutsu)
Nigdy nie była to moja ulubiona gra, muzyka w dwójce taka dość nijaka poza Future World i ostatnim etapem, brakuje np. takiego Area J z jedynki.
Ponadto kartridż z dwójką odpalał się tylko raz na dziesięć włożeń około i był spory problem, by w ogóle raczył mi zadziałać, a był i przedmuchiwany i w ogóle, jakiś naprawdę felerny cart mi się trafił, ale jak już odpalił to udało mi się ukończyć.
Jeszcze co do dwójki w ogóle niedawno było mi dane zobaczyć srogo chorego romhacka "Elf Legend", z Pikachu, Po z Teletubisów i "Cockiem", co powoduje śmieszne podteksty seksualne w "tłumaczeniu" wersji japońskiej zrobionym przez miłych panów z Chin z firmy Inventor, ponadto wybór między Western World, Future World i Clock Tower gra z jakiegoś powodu tłumaczyła jako "JUMP 1 STAGE", "JUMP 2 STAGES" i "NO JUMP" co wydaje mi się bardzo dziwne bo to żaden skip poziomów nie jest i wciąż trzeba przejść wszystkie trzy.

W moim posiadaniu był jeszcze kartridż z "trójką", hack Heavy Barrel, ale im mniej o tym gruzie powiem tym lepiej.

*

Offline Mcin

  • ***
  • 816
  • أَلْقُنْتْرابَنْديطا
Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
« Odpowiedź #7 dnia: Października 03, 2022, 14:29:20 »
Chip & Dale 3 dobry hack. Więcej mówić nie trzeba.

Odp: Chip ’n Dale Rescue Rangers [SERIA]
« Odpowiedź #8 dnia: Października 05, 2022, 19:03:54 »
Cytuj
Spróbowaliśmy zagrać wyścigowy speedrun i Ćwirek zdecydowanie mnie pokonał. :)

Wygrałem tylko dlatego że pozwoliłeś zacząć od nowa,gdy powinęła mi się noga na pierwszym bossie :D
Ogólnie fajna rywalizacja i na Famicon15 spróbuję zrobić mały turniej .

Cytuj
Dodatkowo stwierdziliśmy, że druga część zupełnie się do tego nie nadaje, ponieważ jest w niej zbyt duża losowość i czasami na amunicję trzeba czekać długo, a czasami rzucają kilka pod rząd (boss w hotelu). Ale i tak fajnie się grało.

To prawda, Chip&Dale 2 się do wyścigu nie nadaje. Przykładowo sytuacja z bossem na statku, coś się gra popsuła i nie mogłem podnosić skrzynek :D