Łoo panie powiem Ci tak, jak za kajtka w salonie gier w Ustce pojawił się Metal Slug 3, to wszystko inne dla mnie zniknęło z pola widzenia... mogłem stać w salonie i cały dzień patrzeć jak inni grają, albo nawet gapić się w nieskończoność w pokazówkę... do dziś pamiętam cała sekwencję ruchów w domo z zombiakami

Uważałem, że byłem za mały, żeby grać w tak trudną grę - i słusznie, 2-3 złote, które rodzice mi dawali, utopiłbym w kilka minut

Dlatego do właściwego grania skoczyłem dopiero, jak zabrali mi automat z Alien 3 i nie było wyjścia...
Jeśli mamy się skoncentrować na jedynce, to jako matka serii owszem, geniusz, ale ja wsiadłem do serii później i o wiele bardziej szanuje odsłony 2 i 3. Wszystko, co na Neo-Geo, otrzaskane na WinKawaksie do porzygu.
Jako seria, najlepsza pentalogia (a z X to i heksalogia) gier na automaty. Koniec.