Qurku, obawiam się że sporo rzeczy które poleciłeś rozmywa się z tym o co prosił
Rocket. a z tego co zrozumiałem szuka on klasycznie brzmiącego symfonicznego rocka progresywnego, brzmienia charakterystycznego dla rocka lat 73-80. zwłaszcza w przypadku Toola, Opetha, czy Devin Townsend, które to kapele idą motzno w metal brzmieniowo (tam więcej do powiedzenia warkocząca gitara, aniżeli przyemyślane, syntetyczne aranżacje). nawet takie
Pink Floyd jest IMO chybioną propozycją, mimo że to klasyka prog rocka.
ale może się mylę... ja tak szczerze to gówno wiem o muzyce (sic!).
a z polecanek... chciałem uniknąć oczywistych propozycji, takich jak
Yes, czy
Genesis (w obu przypadkach mam na myśli ich dorobek z lat siedemdziesiątych), ale jeżeli nie znasz ich,
Rocket, to obczajaj czym prędzej.
o, i jeszcze z klasyków dadrocka (jak karze tego typu zespoły klasyfikować 4chanowe /mu/) dorzucić należy Emerson, Lake and Palmer. no i późne dokonania The Nice, wcześniejszego zespołu Keitha.
chciałem uniknąć takich propozycji, bo o takich zespołach można dowiedzieć się po jednym kliknięciu w artykuł na Wikipedii. przejdźmy może do bardziej NKR-owych przedstawicieli tegoż nurtu.
USA... Amerykanie raczej nie mieli wpojonego kulturowo "talentu" do tworzenia muzyki progresywnej, a jak już popularniejsze zespoły próbowały, to im nie wychodziło - Kanzas, Styx, Boston. ale jest parę rodzyneczków. przede wszystkim
Fireballet (których wspomógł niejaki
Ian McDonald, znany z pierwszych składów King Crimson) i
Yezda Urfa.
https://www.youtube.com/watch?v=rS1NjyY3KZAhttps://www.youtube.com/watch?v=IX6iewSNq2EYezda Urfa jest w ogóle fajną ciekawostką, bo próbują połączyć amerykańską folkową tradycję (vide Baez, Dylan) z prog rockiem. no i nawet to się udało. jeszcze ciekawsze jest to, że płytę początkowo wydano jako demo, dopiero potem nagrania po którymś tam bootlegowym wydaniu zyskały na popularności wśród znawców tematu.
po wielu przemyśleniach doszedłem do wniosku, że prawdziwie amerykańskim rockiem progresywnym, zgodnym z ich dziedzictwem kulturowym są dokonania zespołów
jam bandowych, czyli
Grateful Dead.
Allman Brothers Band, czy
Lynyrd Skynyrd. niewiele ich muzyka ma wspólnego z prog rockiem w klasycznym tego słowa znaczeniu, ale nie można jej odmówić rozbudowania i skomplikowania, której nie powstydziłyby się europejskie formacje progresywne. ba, ich zdecydowaną zaletą jest to, że większość ich pomysłów powstawało w trakcie scenicznych improwizacji, nie zaś długotrwałych kombinacji w studio. z resztą,
the Dead też kombinowało z prog rockiem w sensie stricte, czego dowodem są suity
Weather Report i
Terrapin Station. a
Terrapic Station zaś ma wiele wspólnego z prośbą
Rocketa, bowiem spokojnie ten wałek zakwalifikowałbym do symph-prog rocka.
https://www.youtube.com/watch?v=IN6mjNMNytY <- mało symfonicznie, ale i tak dam
https://www.youtube.com/watch?v=3I7CLy70WtI Kanada może się przede wszystkim pochwalić ichniejszą quebecką sceną, na czele z
Morse Code, którzy w późniejszych latach zdecydowali się nagrywać po francusku. oczywiście, w odmianie kebeckiej tegoż języka!
https://www.youtube.com/watch?v=s1ndA54rFuEw Hiszpanii są sobie Baskowie. paru takich sobie założyło zespół
Itoiz. ich debiutem był koncept album oparty na motywach związanych z biblijną "Księgą Ezechiela".
https://www.youtube.com/watch?v=qK0qVl6fQvMhttps://www.youtube.com/watch?v=T1hzdoooIXs(mało symfonicznie, raczej folkowo, ale oprzeć się nie mogłem xD)
kiedyś wspominałem w moim wątku pośw. Nieznanemu Kanonowi Rocka o RFN-owskim
Grobschnitt i ich kraut-space-symph-progesywnym,
koncertowym opus magnum
Solar Music - Live. możecie sobie o nim przeczytać
ło tu.
wcześniej dałem Australię, to teraz trochę Nowej Zelandii. wyróżniali się przede wszystkim
Ragnarok (to brzmienie!). nie ustępowali im Dragon (zwłaszcza na drugiej świetnej płycie
Scented Gardens For The Blind) i mniej znany
Airlord.
https://www.youtube.com/watch?v=dfG-u8-AiqQhttps://www.youtube.com/watch?v=4O2FZLxTZaEhttps://www.youtube.com/watch?v=IdhAwZNo_30Słowacy mają świetny, inspirowany EMP zespół
Collegium Musicum (w składzie brak gitar!).
https://www.youtube.com/watch?v=hzrdEav5Hsoi na koniec jeszcze napomknę o indonezyjskim symfonicznym rocku progresywnym, albowiem jest on niesamowity. zwłaszcza dokonania
Guruh Gipsy. ach yessu, te
gamelany. to ich brzmienie nawet teraz mnie rozpierdala! Abbhama też niczego sobie. ciekawostka - obydwie te płyty zostały sklasyfikowane na wysokich pozycjach
iluśtam najlepszych indonezyjskich płyt ever, wg ichniejszego Rolling Stone'a. z czego
Guruh zajął pierwszą pozycję bodajże. taki ich
Sierżant Pieprz.
https://www.youtube.com/watch?v=q0Ls0XWHUec !!!KURWA!!! czekajcie na końcówkę trzeciej minuty, moment w którym wchodzą
gamelany jest.
MA.
GI.
CZNY.
i jak jeszcze dochodzą klawisze, bas i bębny... i to się ze sobą zaczyna tak pięknie przeplatać... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
https://www.youtube.com/watch?v=6gC8uGMSB3Ma jeżeli chodzi o Polszę, to wiadomczak. późny
Niemen z lat siedemdziesiątych,
SBB z tego samego okresu i
Exodus. w ogóle, ostatnio nasze
GAD Records (ci sami, którzy skompilowali muzykę z oryginalnej
Sondy) wydali do tej pory nie wydane nagrania naszego
Mecha, który przed wydaniem debiutanckiego LP-ka, grali właśnie symph-prog-rock. do tej pory myślałem, że wszelkie nagrania z tego okresu się nie zachowały, Januszko z ekipą myśleli podobnie. archiwa Polskiego Radia udowodniły, że jest inaczej!
https://www.youtube.com/watch?v=bjSQ3SUau8Ehttps://www.youtube.com/watch?v=iwtHJW5PoGwhttps://www.youtube.com/watch?v=48BEMp1Z0QIhttps://www.youtube.com/watch?v=NVoWViGZwkUno i jeszcze dochodzi cały temat tzw.
rock progressivo italiano, o którym to całe knigi pisano (i są nadal pisane!). temat rzeka, więc tylko zarzucę oczywistą oczywistością w postaci
Le Orme. a o
Goblin to każdy
niedzielny pegazusmaniax winien słyszeć, bowiem ich muzyką inspirowały się ziomeczki robiące muzykę do
Zelasvanii.
https://www.youtube.com/watch?v=eR03XbO3BXYhttps://www.youtube.com/watch?v=nr_UypVzvXwhttps://www.youtube.com/watch?v=oDXec8Dc28Q (taki mały bonus)