@Mati. Ten 2 track jest całkiem niezły, ale pierwszy reprezentuje już niestety to, co uważam za niesłuchalne. Tu się kompletnie nic nie dzieje. Brakuje czegoś o czym wspomniałem wcześniej - groove. Nie ma tutaj zupełnie niczego, co wyróżniałby ten track na tle 100000 innych, brzmiących niemal identycznie.
Weź sobie choćby linię basową z:
https://www.youtube.com/watch?v=e4vUMuwpZwcTo może lecieć zapętlone przez 15 minut i się nie nudzi, noga sama podskakuje, nie da się przy tym usiedzieć (ogólnie french house to jest coś pięknego). Ten fragment linii basowej trwa dokładnie 2/4 [!]. Dokładnie - 2 uderzenia stopy, tyle wystarczy by wyróżniał się kompletnie od innych. Już nie wspominam o zabawie perką i progresywnością.
https://www.youtube.com/watch?v=JJ1xYH5j3LkTytuł utworu mówi sam za siebie. Kolejny track, który może lecieć przez 30 minut i się nie znudzi. Magia. Krótki motyw, który wkręca się tak, że chce się do niego nieustannie wracać.
https://www.youtube.com/watch?v=KYCshMKdIAUFlety, bass - ogólnie mega klimat. Ten motyw od 3 minuty - geniusz.
https://www.traxsource.com/track/292358/stella-in-the-starlight-incl-sleazy-mcqueen-remix-original-mixznowu bassline, klimat nieziemski.
https://www.youtube.com/watch?v=qjqtgrWgd0ojak wyżej
https://www.youtube.com/watch?v=3u2J4ybDC20ponownie
Lećmy dalej, tym razem klasyk kompletny:
https://www.youtube.com/watch?v=XIIDHUdVNiAPonownie. Tutaj już nieco dłuższy motyw na basie - trwa 8 sekund. I co? Wystarczy, że usłyszysz 3 sekundy i już wiesz co to za track.
Ok, teraz coś nowszego:
https://www.youtube.com/watch?v=JTNpvDk1vOMPonownie, całość nie jest jakoś specjalnie rozbudowana a mimo wszystko już od pierwszych sekund wkręca się niesamowicie - człowiek czeka na wejście kolejnych dźwięków, wszystko się ze sobą świetnie zgrywa i jest różnorodność dźwięków.
https://www.youtube.com/watch?v=PeWZw5M9TF4Tego już nie trzeba nawet opisywać, to co się dzieje w tym utworze wznosi człowieka naprawdę wysoko.
https://www.youtube.com/watch?v=MYminxUNLFETo jest mniej więcej coś, co warto puścić około godziny 2-3 w nocy. Wyrywa, pobudza - coś pięknego. Ponownie, co mocno nadaje charakteru? Linia basowa.
https://www.youtube.com/watch?v=wVfvsNN0isIPonownie klasyk nad klasyki. Wystarczą pierwsze sekundy jak wchodzi linia basowa - momentalnie wiadomo co to za utwór.
https://www.youtube.com/watch?v=Qt4YceNHIZUPonownie warto zwrócić uwagę na linę basową. Jesli znasz ten utwór, momentalnie wiesz co to jest.
https://www.youtube.com/watch?v=CaXtusxs5PcA tu ile się dzieje w tle. W ogóle całośc jest cholernie ciekawa - i ta historia w tekście

Jeden z moich ulubionych tracków jeśli chodzi o house.
"I open the door" JEB JEB.
https://www.youtube.com/watch?v=MyPszbnWT-cJak jedziemy z klasykami, to proszę kolejny

Ponownie - linia basowa. 47 sekunda (2 sekundy po wejściu linii basowej) - od razu wiadomo co to za track. Oprócz tego (jak większość, co podałem) w tym jest kurde, no nie wiem... życie? Energia?
Przykłady jak te można mnożyć, dwoić i troić.
https://www.youtube.com/watch?v=y-J4GXcJkZ4https://www.youtube.com/watch?v=HPssThWONWkhttps://www.youtube.com/watch?v=aTc_5-AkceUhttps://www.youtube.com/watch?v=lpviERfo1W4https://www.youtube.com/watch?v=G2RYqaWijr4Podałbym tego znaczenie więcej, ale chyba sensu nie ma. Jest jeszcze cała scena garage, 2step garage czy speed garage.
https://www.youtube.com/watch?v=o2diL1MLFtkhttps://www.youtube.com/watch?v=Ndil_4lCCXchttps://www.youtube.com/watch?v=vY7Wv9YAgAYTeraz, po odsłuchaniu tego wszystkiego odpal to z tego 1 linka co wkleiłeś. Nie wydaje Ci się to mdłe, zrobione na "odpierdol" i kompletnie bez duszy? No i teraz sobie zadaj pytanie ile materiału wychodzi takiego jak dałeś z linka 1 a ile takiego z linka 2. Obstawiam, że ratio jest jakieś 1000:1.
Ja nie mówię, że nie wychodzi już NIC dobrego. Jasne, że wychodzi. Ale przy tym zalewie crapu co jest wszędzie - trudno coś takiego w ogóle znaleźć, bo jak na ironię praktycznie każdy DJ obecnie gra właśnie ten chłam bez duszy - co nie ułatwia poszukiwań, a szczerze powiedziawszy nie chce mi się już godzinami przesiadywać na stronach z muzyką z nadzieją, że może najdę jakąś perełkę pośród tego całego crapu robionego z automatu. Kiedyś, żeby wydać coś w jakimś labelu, to trzeba było swoją muzyką rzeczywiście coś reprezentować. Teraz? Leci wszystko od strzału.