Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
*

Offline machbed

  • *
  • 22
  • Elektryk za dychę
Niestety z wielkim bólem duszy i stopy musiałem się w niedzielny wieczór od was ewakuować. Wielka szkoda, miałem ochotę zostać do końca, ale wiedziałem jakie mogły być tego dalsze konsekwencje. Fajnie było znów was widzieć, porozmawiać, nachlać się jak wieprze. Bobexu, zajebiste mecze odjebaliśmy w reslink na ps1.
Ps A ten młody ch dalej śpi?



Zdjęcia:
daf >> https://www.dropbox.com/s/pi3k6ey9wzkxp67/fCON14_daf.rar?dl=0
Mcin >> https://mega.nz/folder/qRBRFQCb#efEQLQ08M_rS6bo9anhdYg
OsA >> https://drive.google.com/file/d/1sNymMFX-KlR6R02qKPZCvrqg4P9PxYry/view?usp=sharing


Filmy:
OsA >> https://drive.google.com/file/d/1QOTHfQoXkGTg6AFKrVvkfzE3myq__6Rp/view?usp=sharing
Gargi >> https://drive.google.com/drive/folders/1FNtgDYIs4TsajN0pnZQDX58xPg7U3_lT?usp=sharing


Zdjęcia i filmy:
Gargi >> https://drive.google.com/drive/folders/1M58HB81yKXnrL5fIEQHSQsTXMEtdviO3?usp=sharing
1990in1 >> https://photos.app.goo.gl/GameAuyxauJgeo6M8
Zitz >> https://drive.google.com/drive/folders/1_WkoWwpW2xEuSjubru8yE4S_jP2pFRLs?usp=sharing
MWK >> http://mwk1.vot.pl/contrabanda/stuff/fcon14_mwk.rar
Pawgal >> https://photos.app.goo.gl/uwAKoS7sRY4MoVHWA
« Ostatnia zmiana: Lipca 25, 2022, 09:12:42 wysłana przez daf »
Popełniając setki błędów, okazujesz swoje niechlujstwo, brak zaangażowania w to, co robisz i brak szacunku dla osoby, która ma to czytać.

*

Offline żur0

  • Administrator
  • *****
  • 960
  • Piszcie posty Kamraci Pegasusa!
    • Contrabanda. O Retro. Po Bandzie.
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #1 dnia: Lipca 11, 2022, 08:41:14 »
W obecnej fazie Pimpuś nadal śpiący, to już jakieś 58h snu odkąd ja tu jestem, ale ciągle nie ma gości z Komisji Rekordów Guinessa, więc zakładam, że plan jest na jakieś 110h spanka założony. Póki co realizacja 100%!

*

Online Krisuroku

  • *
  • 562
  • くりすろく
    • Krisuroku Twitch
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #2 dnia: Lipca 11, 2022, 12:13:31 »
Szanuj tę relację! Bo lepszej mieć nie będziesz! <-- Proponuję by ten tekst znalazł się na wstępie do wideo relacji ;)


Dzięki Mordeczki za te dwa dni. Przyznaję, że nie byłem tak do końca w formie zlotowej. Granie szło jakoś tak w połowie na trybie czuwania. Jednak są sprawy, które siedzą z tyłu głowy nawet gdy człowiek chce się zrelaksować...
Co do CFL jestem w sumie pozytywnie zaskoczony, że coś tam miejscami się udawało tej naszej FamiKillerskiej drużynce - choć ja w sumie 2 pewniaczki przerąbałem XD
MicroMachines... Tak coś czułem, że to tak się skończy XD Od tygodni podejrzewałem, że nawet na podium się nie dostanę więc, może czas zagrać na loterii? XD
Kevin sam w bloku to już ogółem był dla mnie szok. Jeszcze ta jedna sekunda i... Pozdro MWK XD

Dzięki Wszystkim za wspólnie spędzony czas. Było mega aa iiii Osa! Relacyja to je sztos!!! Do tej pory mam przed oczami Terminatora z ostrzem przytwierdzonym do obudowy XD


Jeszcze raz zaznaczę --> Szanuj tę relację bo lepszej mieć nie będziesz! XD

Uprasza się o udostępnianie wszelkich nagrywek zrobionych podczas zlotu!

PS: Jeżeli nikt się nie zgłosi do montażu relacji w najbliższych dniach, przemyślę wzięcie tego brzemienia na siebie. Jednak wtedy wszelkie materiały udostępniane być muszą, by było z czego zmontować ten gierkogruz!

PS2: Popikselowało mnie na całego i już zmontowałem wejściówkę w stylu jaki proponował Mcin! ;)
« Ostatnia zmiana: Lipca 11, 2022, 16:21:26 wysłana przez Krisuroku »
Nie w tym roku! XD

*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #3 dnia: Lipca 12, 2022, 08:18:22 »
Robert Janota - rekin  biznesu - filantrop.


Za 375zł wykupił sobie nocleg w koedukacyjnym pokoju dla 30 osób.
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #4 dnia: Lipca 12, 2022, 19:58:04 »
Dobra, czas na małe podsumwoanie z mojej strony tego co się działo i jakieś wnioski. Na wstępie chciał bym podziękować wszystkim za kolejne spotkanie. Z każdym starałem się spędzić trochę czasu, no ale wyszło jak zwykle, czyli z niektórymi więcej, z innym mniej, ale wszyscy razem tworzymy ten zlot, tą społeczność i wielkie podziękowania dla całej ContraBandy.


Otwarcie zjazdu - kozackie, ale nieco za długie przemówienie. W tych czasach cięzko utrzymać uwagę na dłużej.
Kocert X-COPY kozackie.


Przeciaganie kabla AV - nie udało się (prawdopodobnie) i wielka szkoda, bo wiem, że sporo osób na to czekało i sporo osób się do tego przygotowywało (wzieli specjalnie buty na tą atrakcję). Moim zdaniem wniosek jest jeden - nie ma co przekładać atrakcji na kolejne dni, bo zawsze potem wychodzi lipa. Jeśli jest obsuwa w harmonogramie - to trudno, ale lecimy z atrakcjami po kolei. Reasumując - spokojnie konkurs Krisuroku mógł poczekać te 30-60 minut i zrobili byśmy to przeciąganie liny w swietnych warunkach (bo sobota była najlepszym dniem pogodowym). Ja generalnie jestem za względnym trzymaniem się harmonogramu.


Boule - największe zaskoczenie. Pogoda nie pozwoliła na przeprowadzenie całego turnieju, ale nie sądziłem, że to taka dobra zabawa. Chyba sobie kupie zestaw do tej gry na rodzinne spotkania/pikniki.


Super Robin Hood - świetnie odświeżona wersja gierki, jednak nadal główny problem tego konkursu to to, że im później grasz, tym więcej już wiesz. Ale generalnie krok w dobrą stronę, choć jak wspominałem Krisowi - za dużo czasu dał :)


CFL - owszem nie obyło się bez dymów w wykonaniu Mecenasów z Piaseczna, ale taka była nasza rola. Cóż mogę powiedzieć. Świetny konkurs, świetna edycja. Podziękowania dla Piotrka za te wszystkie edycje. Najbardziej wymagający konkurs jeśli chodzi o organizację i ja się wcale nie dziwie, że w końcu żur0 ma już pomału dość i chciał by też odpocząć/pobawić się, a może zaskoczyć nas czymś nowym. Formuła CFL się raczej nie wyczerpała, po prostu ludzie zawodzą, ale to nadal najbardziej angażujący turniej w historii Famiconu i osobiście mam nadzieję, że kiedyś jeszcze powróci. Może nie za rok, ale mam nadzieję, że żur0 nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Przerwa, odpoczynek się przyda, aby powrócić jeszcze silniejszym - być może w jeszcze bardziej zmienionej formie?
Na wielki plus system gier. Przede wszystkim fajnie, że były ogrywane przede wszystkim klasyki. Wielkie dzięki za ten konkurs.


Gargi Show - Gargi połączył swoją atrakcję sobotnią i niedzielną i zrobić konkretny koncert w sobotę. Jak zawsze wyszło zarąbiście i jestem pełen podziwu, że Gargi regularnie co rok nas zaskakuje czymś nowym.


Kevin sam w bloku - nadal uważam, że ten pad był nieco spierdolony, bo rok temu zająłem 3 miejsce i generalnie tą grę w miarę ogrywam (przynajmniej te kilka minut), ale fajnie, że odbyła się kolejna edycja i być może będzie to kolejny konkurs rozgrywany co rok.


Micro Machines Challenge - turniej wielkich zmian. Było trochę kontrowersji - granie na tanim klonie z Chin, liczenie który pad częściej wygrywał, wolniejsza edycja PAL, a właściwie (wersja US odpalana na klonie PAL). Nie mniej dzięki za kolejny konkurs pełen emocji i kolejnego nowego mistrza. Piąta edycja, a mam wrażenie, że ten turniej nic nie traci na świeżości, ale może się mylę. No i jedna z najważniejszych rzeczy na tym turnieju to dogryzanie prowadzącego/kibiców. To nieodłączny element turnieju. Czy będzie 6 edycja? Na ten moment nie wiem. Może tutaj również warto zrobić przerwę. Nie mam pojęcia.


Pixeloza 14 - wprawdzie spędziłem ją głównie w kuchni spożywając posiłek Boży, ale tradycyjnie konkurs na wysokim poziomie i cieszę się, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę, aby konkursiwo się odbyło, bo mieliśmy problemy techniczne ze sprzętem (a właściwie brakiem przewodu).


Paprykowa wieża - świetny konkurs Duo i jeszcze fajniejsze nagrody. Fajnie gdyby za rok ponownie pojawił się podobny konkurs, może na nieco zmienionej wersji, ale było by kozacko.


Famicon Cinema Vezdival: PKF - jestem zaskoczony, że tak wiele osób zjawiło się na tym wydarzeniu. Wielkie podziękowania za to, bo nie ukrywam, że ogarniałem te kroniki dzień przed zlotem i zajęło mi to prawie 4 godziny. Przez to pakowanie zakończyłem po 24. Wielkie dzięki, a kroniki idealnie wpasowały się w klimat 14 zlotu.


Shots Frenzy - kolejny doroczny konkurs, który bardzo szanuję (szkoda, że nie było Boss Rush w tym roku). Nie mniej dobór gier w tym roku mi zupełnie nie podpasował, ale ogólnie ten gatunek gier nie należy do moich ulubionych. Ale w każdej edycji udział biorę, bo możę i to nie obowiązek, ale wielka radość.


Czołgi Mcina - gdy Mcin w temacie z harmonogramem pisał, że on się nie zmieści w 2 godzinach miałem wielkie WTF? Jak się okazało słusznie, bo konkurs generalnie dość szybki i dobrze. Jednak chyba za bardzo przekombinowany z zasadami. Więcej liczenia niż grania. Nie mniej fajna zabawa w 4 osoby i fajnie było by zobaczyć kolejną edycję, może nieco zmienioną? Może każdy sam i najsłabszy odpada? Kombinacji jest wiele, ale moim zdaniem powinno być to w miarę prosto, a po drugie można by było jakoś zwiększyć liczbę pojedynków, np. podzielić drużyny na grupy i kilka meczy w grupach. Czas by na to był i zawsze większe emocje (tutaj podam przykład swojego turnieju Micro Machines. Pierwsza edycja to również była drabinka na zasadzie: przegrywasz-odpadasz, a po wprowadzeniu podziału na grupy uważam, że turniej wiele zyskał). Mimo to wielkie podziękowania dla Mcina. W końcu to jego pierwszy konkurs i oby nie ostatni.


Część rzeczy z harmonogramu się nie odbyła. Moja atrakcja Sport to zdrowie również nie, ale pogoda w poniedziałek nie rozpieszczała. Bardzo fajna inicjatywa z grillem zlotowym i to jak najbardziej powinniśmy kultywować w przyszłości. Fajnie, że udało się zrobić Freestyle (i to chyba 2 razy), który nie jako "prowadziłem" w niedzielny wieczór.


Wielkie podziękowania dla Lio z którym w ko-operacji ogrywaliśmy od piątku do poniedziałku grę: Championship Lode Runner. Zdecydowanie najgorsze poziomy to 12 i 16, ale najwięcej czasu zajął nam 16. Skończyliśmy na 22 poziomie, ale mamy jeszcze kolejne zloty i na pewno w końcu ukończymy.


Mój wniosek formalny o którym już mówiłem osobiście to zakup za pieniądze zlotowe czajnika elektrycznego. Nie są to duże koszta, a jednak nie będzie trzeba się pierdolić z tym gazem w kuchni, który czasami działa dziwnie.


Od kilku osób usłyszałem, że byłem dość aktywną personą na zlocie i może jest w tym trochę prawdy, ale wynika to  tego, że przez 3 dni byłem pijany (wieczorami). Ponieważ w poniedziałek wieczorem planowałem powrót, chciałem wykrzystać wszystkie 3 dni na picie z wszystkimi. Jednakże moje picie było kontrolne - tak aby się nie zataczać, czy nie nie zasnąć przy stole na werandzie. Jednocześnie dostawałem wtedy energii, motywacji, etc. do różnych działań - jak prowadzenie freestyle w niedzielę, etc.


Swoje materiały postaram się podrzuć w najbliższym czasie. Pozdrawiam wszystkich jeszcze raz :)
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline PsxManiac

  • *
  • 46
  • Smażone Parówki lepsze niż z mikrofalówki
    • Twitch
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #5 dnia: Lipca 12, 2022, 20:46:04 »
Noi ja dorzucę coś od siebie jako świeżak pozamiatałem nie które turnieje, pograłem w wiele fajnych gier (co prawda miałem w planach w wiecęj gier ale z wami czas poleciał tak szybko bo było kozacko) poznałem wiele fajnych ludzi, napiłem się parę ciekawych rzeczy ;), i wygrałem naprawdę fajne nagrody! Te 2 dni na które odważyłem przyjechać po raz pierwszy to najprawdopodobniej bedą najlepsze 2 dni moich wakacji jak i pewnie całego tego roku. FamiCON to impreza jakiej mi brakowało. Mam nadzieje że nic mi nie wypadnie to napewno przyjadę za rok na następny FamiCON tylko tym razem na 4 dni żeby było wincyj czasu dla tych wybitnych ludzi jak i gier. Pozdrawiam PsxJaniak aka Maniuś ;)

*

Offline żur0

  • Administrator
  • *****
  • 960
  • Piszcie posty Kamraci Pegasusa!
    • Contrabanda. O Retro. Po Bandzie.
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #6 dnia: Lipca 13, 2022, 12:56:05 »
Chciałbym podziękować Wszystkim Członkom Partii, którzy po raz czternasty pojawili się na zlocie i swoim czynem kolektywnym sprawili, że FamiCON tradycyjnie stał się najlepszym czasem w roku! Bez Was nawet z najlepszym planowaniem i organizacją nie byłoby tej imprezy! Chwała Wam za to, że trwacie w tej pięknej idei i mam nadzieję, że będziecie to robić nadal!

W drugim kroku dziękuję K.O.R.B.A. za to że udźwignęła po raz kolejny ciężar organizacji naszego spotkania, ponieważ wiem, że wymaga to dużego zaangażowania, pracy i cierpliwości. Każdy ContraBandyta powienien być z Was dumny i docenić trud jaki wkładacie w coroczne przygotowanie naszego spotkania. Jako członek K.O.R.B.A. chciałbym jednocześnie przeprosić za niedogodności związane z tegorocznym namiotem prysznicowym - jego licha konstrukcja wytrzymała praktycznie tylko weekend - na pewno za rok przygotujemy coś solidniejszego, badźcie tego pewni!

Tak jak wspomniał OsA biję się w pierś, że nie dopilnowaliśmy spraw harmonogramu próbując przesuwać "Przeciąganie Kabla AV" na późniejsze dni z powodu złej sytuacji pogodowej. Był to taktyczny błąd, za który w dużej mierze odpowiadam ja. Atrakcja się nie odbyła, ale na pewno ten falstart zostanie pomszczony na kolejnym zlocie gdzie przeciąganie na pewno odbędzie się, czego dopilnuję bardzo sumiennie. Jestem zaskoczony jakością liny jaką zakupili organizatorzy, wygląda to bardzo solidnie i aż człowiek ma chęć stanąć w szranki do walki! Za rok!

Pogoda nas zdecydowanie nie rozpieszczała, oprócz częściowych przejaśnień w weekend, brnęliśmy w coś co określone zostało na werandzie jako "listopad w lipcu". W dużej mierze utrudniło nam to rozegranie niektórych konkurencji, ale powodowało również to, ze spożywanie złocistego trunku nie było tak przyjemne jak mogłoby być w czasie słoncznej aury. Nie mieliśmy na to wpływu.

Konkursy na zlocie przebiegły w doskonałej atmosferze, były zacięte, wyrównane i widać było, że zwycięzcy  bardzo cieszyli się z wygranych! To piękne, że ten ogień rywalizacji ciągle w nas jest! Super wrażenie zrobiła na mnie kolejna edycja FamiCON Cinema Vezdivalu, a w szczególności wieczór z kronikami filmowymi PRL - naprawdę fajne przygotowanie, mały background w postaci komentarza Osy był wartością dodaną. Nie udało mi się obejrzeć Gierka, ale słyszałem od Wujka Bogdana, że ten film to niezły gruz!

Chciałbym również bardzo mocno podziękować Duobixowi za tę fantastyczną grę ze zbieraniem papryki! Takich gruzowych produkcji potrzebuje nasza społeczność!

Na koniec podziękowanie jeszcze dla ekipy grillowej: Gargi i Rocket dzięki wielkie za ogarnięcie logistyczne! Daf, MWK, Senshu - dzięki Wam inżyniery ten ruszt stanął na nogi (i kółka)! Wujek Bogdan i Arek - serdeczne "Pegasus Zapłać!" za ogarnięcie kuchenno-kulinarne całego szpeju, który przenieśliśmy na ruszt! Specjal thanks dla Prekiego, który dorzucił na grilla cevapcici, zresztą bardzo dobre!

Nie będę wymieniał każdego z osobna, cieszę się po prostu, że mogliśmy wspólnie spędzić ten czas, porozmawiać, pograć, wypić! Wymienię tylko PSXJaniaka aka Maniek, który fantastycznie wpasował się w nasz zlot, okazał się młodą, bardzo żywą i optymistyczną osobą z ogromny skillem gamingowym. Mam nadzieję, że za rok będziesz  z nami na dłużej, a w czasie do tego zlotu aktywnie zaangażujesz się w życie forum!

Panowie do zobaczenia za rok i uważajcie na siebie!
« Ostatnia zmiana: Lipca 13, 2022, 12:59:21 wysłana przez żur0 »

*

Online daf

  • *****
  • 1743
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #7 dnia: Lipca 13, 2022, 19:26:17 »
Wielkie podziękowania dla każdego kto wpadł - razem tworzymy to wspaniałe przedsięwzięcie już 13 lat! A plany mamy ambitne, bo ustaliliśmy że musimy spotykać się przynajmniej do FamiCON 20 - a później, to już jedynie możemy.

Organizatorzy jak zawsze na medal. Wspaniale spięte kwestie finansowe, fajnie podejmowane decyzje poprzez pytanie o każdą wątpliwość, no i jak co roku rewelacyjne przygotowanie remizy jak i jej posprzątanie. Widzę tak naszą współpracę przez najbliższe lata naszej działalności - uczymy się na błędach.

To były najlepsze dni w roku, zdecydowanie. Bawiłem się przednio - dobry balans grania w gry, rozmów oraz spożycia alkoholu (nie licząc piątku). ;) Co do piątku - show z otwarciem był piękny, wyszło lepiej, niż się spodziewałem. Dzięki Towarzysze za napisanie scenariusza, a następnie zrealizowanie go. Chyba najlepszy początek zlotu w historii - wystąpienie I Sekretarza, koncert XCOPY i mnóstwo radosnych ludzi.

Sobota również zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Pogoda pozwoliła rozegrać świetny konkurs w petankę (już nie boję się zestarzeć) oraz poczuć choć jeden dzień klimat lipca i urlopu na zlocie. Później Robin Chudł, niezapomniany CFL, no i rewelacyjny seans relacji z gorzałą w dłoni i koncert Gargiego, na który nie dotarłem i bardzo chcę go za to przeprosić. Ta sobota po relacji jest dla mnie złym terminem na koncerty z racji tego, że tak bardzo uwielbiam ten moment, gdy seans się kończy, a my tłumnie ruszamy na werandę pić alkohol i jest wtedy straszna granda. Tak było i tym razem.

Następne dni minęły pod znakiem zachmurzenia i opadów, które - podobnie jak na fCON10 - wprowadziły całkiem spory marazm i wiązały się z brakiem niektórych atrakcji oznaczonych ikonką . Życie na werandzie umarło i ludzie snuli się po sali i kuchni. Oczywiście reszta atrakcji się odbyła i bawiłem się na nich bardzo dobrze - Mikro Maszyny, Fire Tower, Kevin, czy "konkurs w czołgi" - wniosły sporo radości i ogrzały nastroje zlotowiczów, a tego właśnie momentami brakowało. Były też filmowe vezdivale, ale przyznam, że na Gierka jednak nie dotarłem (a chciałem obejrzeć ten film). Kroniki Filmowe bardzo fajne, ale jak pamiętacie - brakło mi już na nie sił, bateria pokazała mi 0%. Bardzo dziękuję za uczestnictwo w Pixelozie, którą mam przyjemność współorganizować już chyba 13-ty raz (dzięki MWK!), oraz w Shots Frenzy - zawsze doceniam gdy podjeżdżacie w to niemal wszyscy, nawet przeciwnicy shooterów. Dzięki!

Na pożegnanie zorganizowaliśmy razem (choć największe oczko w kierunku Żura) wspaniałego grilla - według mnie, był to najlepszy grill w historii naszych spotkań i chociaż za grillami zazwyczaj nie przepadam, zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Dla każdego coś miłego - kolba, szaszłyki, chlebex, kaszańsk, kiełbatrony no i bałkańskie czupaczupsy. Bardzo mi wszystko smakowało, było świetnie przyprawione (dzięki kucharze!), a atmosfera była iście rodzinna - i to chyba najbardziej mi się w tym evencie podobało. Grill w poniedziałek to strzał w dziesiątkę. Dzięki każdemu zaangażowanemu i dla MWK za pomoc w jego myciu.

Powtórzę jeszcze podziękowania dla każdego z obecnych, współczuję każdemu kto chciał być, a nie mógł, oraz dla nowych twarzy, które odważyły się do nas wpaść. Drzwi są zawsze otwarte, jeżeli się podobało, to bardzo się cieszymy.


Porobiłem parę zdjęć, nakręciłem parę filmów. Zdjęcia udostępniam teraz, filmy zostaną dla montującego relację. Chciałbym też przeprosić za fatalne zdjęcie grupowe - wyszło mi chyba jakościowo najgorsze od dobrych paru lat, ale wiem w czym rzecz i wiem co zrobiłem źle, więc będzie to dla mnie nauczka i za rok będzie już dużo lepiej (chyba, że zostanę spierdolony ze stanowiska, i to prędko)! Nie ukrywam, że czekam jak zawsze na materiały od Was, więc zgrywajcie i wrzucajcie.
Dzięki Contrabando! Tą rakietą aż po same kule.

Zdjęcia >> https://www.dropbox.com/s/pi3k6ey9wzkxp67/fCON14_daf.rar?dl=0

*

Offline Gargi

  • **
  • 139
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #8 dnia: Lipca 14, 2022, 13:08:35 »
Witajcie w mojej kuchni Kochani! Relację czas zacząć!

Za nami 14 Famicon za który Wszystkim obecnym w remizie ale też wielu tym, którzy byli z nami mentalnie z całego serca dziękuję! Nie będę powtarzał corocznych wymienianek ponieważ to z czego jestem szczęśliwy, to za co chciałem Wam podziękować lub po prostu podzielić się z Wami, już zrobiłem. Jechaliśmy sobie tak z Robenem i Robim w drodze powrotnej i gadaliśmy o wrażeniach ze zlotu. Sam powiedziałem, że było dobrze ale mogło być jeszcze lepiej... Bo była brzydka pogoda, bo się przeziębiłem i mogłem więcej fajnych rzeczy puścić z głośnika, bo za mało zagrałem w gry itp. Jednak teraz w domowym zaciszu dochodzę do wniosku, że właśnie ten splot różnych losowych rzeczy sprawił, że dla mnie był to zlot wyjątkowy i bardzo wartościowy. Więcej czasu poświęciłem na rozmowy, wspólną integrację i bycie z Wami. Na poprzednich zlotach pochłonięty graniem w gry czy muzyki często odczuwałem niedosyt pod tym względem już po zlocie, a tym razem było inaczej z czego się bardzo cieszę.

Przechodząc do właściwej części relacji nie będę się rozpisywał, a wspomnę co z mojej perspektywy było najciekawsze. Mój F14 zacząłem od porywającego wystąpienia Kompota na "Uroczystym Otwarciu XIV Zjazdu Partii". Następnie niesamowitego koncertu Xcopy, na którym mogliśmy usłyszeć mocne brzmienia oscylujące od wolniejszych rytmów, jak remix Prodigy po bardzo mocne hordcorowe i nawet gabberowe! Publiczność jak w transie dała się ponieść świetnemu setowi, a to wszystko grane z iście retro amigowego software-u. Kolejną ważnymi atrakcjami były turnieje: w tym legendarny CFL Żura, Robin Hood Krisuroku oraz MicroMachine Osy, który wyjątkowo lubię. Ja też już tradycyjnie przeprowadziłem turniej o trochę zmienionej nazwie: "Kevin Sam w Bloku". Po kilku wymienionych wcześniej konkursach odbyła się premiera relacji zlotowej F13 Osy, która szalenie mi się podobała, do tego stopnia, że po powrocie obejrzeliśmy ją ponownie całą rodziną :-). Był też mój koncert "Hard Pegasus Pumping" będący połączeniem techno i rytmów 8-bit, które dostarczyli sami uczestnicy. Chyba się podobał sądząc bo bardzo entuzjastycznym przyjęciu i opiniach uczestników. FamiCON Cinema Vezdival: Polskie Kroniki Filmowe Osy także bardzo mnie zaciekawił ukazując problemy lat 60, 70, 80 a także 90, problemy o których już często nie pamiętamy, wydają się często śmieszne ale jak podsumował sam autor atrakcji może pozwolą nam docenić naszą obecną sytuację, a z drugiej strony uświadomić co moglibyśmy stracić :-(. Poza tym, 1 Mistrzostwa Ułanów Pancernych im. porucznika Zdzisława Ziemskiego Mcina czyli zawody w grę Tank obserwowałem jako widz i chętnie wezmę udział za rok ponieważ atrakcja jest ciekawa i bardzo kompaktowa czasowo, a takie szczególnie preferuję. Duobix zaskoczył nas z kolei stworzeniem własnej zwariowanej gry, w której gracz zbierał papryki. Następnie była ona platformą do kolejnego konkursu, wielki szacun! Nie obyło się także bez hip-hopowej twórczości Matiego ale także innych uczestników, którym gratuluję występów.

Wiem, że atrakcji było więcej ale nie we wszystkich wziąłem udziału zaabsorbowany innymi ważnymi famikonowymi sprawami, także pewnie inni lepiej je opiszą. W każdym razie organizatorom każdej atrakcji dziękuję za wkład! Wielkie podziękowania także, a może przede wszystkim dla organizatorów samego zlotu i tym którzy do samego końca ogarniali tematy w tym pysznego grilla! Było świetnie! Pozdrawiam Wszystkich i do zobaczenia za rok!!!

PS. wielkie dzięki dla: ElTomasa i Spidera za pomoc w softwerowo-hardwerowych kwestiach:-)!
PS. szczególne pozdrowienia dla wielkich nieobecnych, których mam nadzieję zobaczyć za rok: Zelas, Kurek i Martin z całą ekipą z Poznania.

Materiały fotograficzno-filmowe pod poniższym linkiem
https://drive.google.com/drive/folders/1M58HB81yKXnrL5fIEQHSQsTXMEtdviO3?usp=sharing

Bonus - materiały z koncertu i kilka wypowiedzi po
https://drive.google.com/drive/folders/1FNtgDYIs4TsajN0pnZQDX58xPg7U3_lT?usp=sharing
« Ostatnia zmiana: Lipca 20, 2022, 10:13:15 wysłana przez Gargi »

*

Online daf

  • *****
  • 1743
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #9 dnia: Lipca 14, 2022, 13:52:43 »
W pierwszym wątku będę sukcesywnie dopisywał linki z materiałami multimedialnymi, które niebawem (mam nadzieję) pojawią się tutaj porozsiewane po postach.


Zapomniałem jeszcze wspomnieć o mojej sytuacji na samym wjeździe do remizy, gdy okazało się, że mój ~15 letni zasilacz marki "zasilacz do gier telewizyjnych" odmówił posłuszeństwa. Bardzo dziękuję Spajderowi za podjęte działania, poświęcony czas i jak zawsze solidną robotę. Na razie wszystko działa, bolec wtyku sterczy jak pała o 7 rano i kto wie, czy nie pogram na tej zasiłce kolejne 15 lat.

*

Offline Mati

  • *
  • 437
  • Gilop
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #10 dnia: Lipca 14, 2022, 14:30:12 »
Słuchajcie taka prośba z mojej strony. Czy jest ktoś w stanie przesłać mi pocztą wszelkie gadżeciki zlotowe? Identyfikatory, plakaty, otwieracze, breloczki czy co tam było w tym roku? Niestety nie mam niczego poza podarowanym Mt. Niestety z niczym nie byłem już w stanie się zabrać a szkoda, bo powiesiłbym sobie kolejny plakacik. Oczywiście przesyłeczkę opłacam uczciwie, więc jeśli ktoś by chciał to możecie się do mnie odezwać prywatnie.
Z góry dziękuję.
Co do samego zlotu postaram się w bliżej nieokreślonej przyszłości napisać jakieś wrażenia. :)

*

Online daf

  • *****
  • 1743
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #11 dnia: Lipca 14, 2022, 14:38:34 »
Mateusz, z mojej strony jestem w stanie wysłać Ci komplet plakatów do wystrojenia chałupy (chyba 7 różnych mam). Zajmę się tym w przyszłym tygodniu. Nadmiaru smyczy, ani identyfikatorów nie mam. Innych gadżetów nie było.

*

Offline Mati

  • *
  • 437
  • Gilop
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #12 dnia: Lipca 14, 2022, 15:03:51 »
Świetnie Dafciu. Skontaktuję się z tobą prywatnie w takim razie pod koniec tygodnia. Dziękuję ci. :)

*

Offline Preki

  • **
  • 431
Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #13 dnia: Lipca 14, 2022, 15:05:22 »
Wczoraj wczesnym wieczorem udało mi się wrócić bez przeszkód czy innych przeszkód ojcowskim Audi pełnym konsol, gierek (Gierek?), nagród i innego gruzu. Owy gruz dalej leży nierozpakowany, i prawdopodobnie będę się z tematem cackał przez cały dzień. Ogólnie zlot udany, ale wciąż czuję pewien niedosyt... Chyba że to już normalne po tego typu imprezach przed powrotem do zwykłej codzienności.

Był to pierwszy zlot na którym przyjechałem za pomocą własnego transportu kołowego, i jeżeli będę przyjeżdżał z pełnym ekwipunkiem na całą imprezę to tak będzie przybywał co raz, zwłaszcza że teraz już nie trzeba przepierdzielać się przez środek stolicy stojąc w miejskich korkach. Po raz kolejny zjawiłem się na dniu zero pomagając chłopom między innymi z roznoszeniem bambetli, rozwieszaniem zasłonek czy rozmieszczaniem namiotu prysznicowego, który ogarnęliśmy na niecałe 30% (co było potem widać po jego coraz bardziej podupadłym stanie). Wolny czas oczywiście został wykorzystania do grania w gierki - te lepsze i te gorsze (diabeł mnie podkusił by przejść tego zasranego Garfielda).

Pierwszego oficjalnego dnia ogarnęło się większe zakupy, choć nie udało się kupić kruka odstraszacza na gołębie jako dekorację na telewizor. Oficjalne otwarcie zlotu odbyło się chyba z największą pompą w znanej mi osobiście historii zlotu. Czuć było klimat PRL, chociaż bardziej powiedziałbym że z końca Gomułki niż dekady Gierka. Potem kolega XCopy dał czadu i nie mając już sił walnąłem się spać na materacu kupionym od Dziata, a podobno chłopki mieli siłę by w nocy przechodzić jakieś nindża gajdeny na turbografice16. A rozpoczęta przed przemową 1 Sekretarza i koncertem przygoda grubego kocura czekała na zakończenie.

Sobota - największy i najważniejszy dzień całej imprezy. Z samego rana pękł Crapfield, co było moim pierwszym zlotowym osiągnięciem - jestem z tego tyle dumny, co i zażenowany, że autentycznie męczyłem się z tym crapem. Ale na prawdziwy sukces, którego od początku nie byłem pewny, trzeba było czekać nieco dłużej. Przeciąganie liny - szkoda że się nie odbyło, ponieważ tradycyjnie w terminie zlotu słońce się zesrało, a nikt nie chciałby tego robić w deszczu. Więc jako pierwsza atrakcja wjechał Robin Hood, tym razem w formule time attack z różnymi ścieżkami. Dużo lepszy format od supermegahipertrudnego poziomu gdzie jest się na strzała i rozgrywka kończyła się w najgorszym przypadku po kilku sekundach. W międzyczasie kolega Gajwer się zawinął w swoje strony niespodziewanie z przyczyn osobistych i jak się potem okazało, nie wrócił już na zlot. Pojawił się problem - Amarena musiała znaleźć za niego zastępstwo by wziąć udział w najważniejszym wydarzeniu dnia oraz całej imprezy - contrabandyckiej Lidze Famicom. Na jego miejscu pojawił się zlotowy świeżak, PSXManiac (aka Maniek). W międzyczasie zjawił się też niespodziewany gość, a mianowicie ChipJockey, którego już dwa zloty nie widzieliśmy.

I o godzinie szesnastej rozpoczęły się zawody o tytuł najlepszej ekipy graczy w Pegasus. Tym razem gry były ujawnione dopiero na przemowie 1 Sekretarza Partii, i były to niemalże wszystkie dotychczasowe tytuły jakie wystąpiły w poprzednich edycjach - a było ich aż 45. Od początku nie brałem pod uwagę nawet wejścia do ćwierćfinału, nie wspominając już o późniejszych fazach, ale nowy zawodnik dawał z siebie naprawdę wiele. Mimo to były potknięcia np. w Galadze z którą nigdy nie miałem jakiegoś specjalnego problemu oraz oczywiście klasycznie w grach sportowych z gałą kopaną czy hokejem w roli głównej. Mimo to, ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu Amarenie udało się dostać do półfinału aż do pojedynku o Puchar imienia ś.p. Koksa który w tym roku przypadł nam. W końcu, po tylu latach starań (albo właściwie braku starań, bo poprzedni członkowie Amareny mieli dyplomatycznie mówiąc, wyjebane) udało się. Sprawiliśmy, że Amarena jest wielka, a Puchar zdobi mój pokój. Pytanie tylko czy już na zawsze, czy może jednak za rok znowu będziemy się widzieć? Oby, ponieważ Liga to jest gwóźdź programu i jeden z powodów, dla którego przyjeżdżałem na FamiCON w pierwszej kolejności.

Wideorelacja z ubiegłego zlotu jest chyba jedną z najlepszych do tej pory jakie widziałem. Te intro z Terminatorem masakrującym Osę w podziemiach Baccary, montaż z odpowiednio spasowaną muzyką podsypaną efektami dźwiękowymi z gier, no i momenty z samym sobą jak przecieram czoło z potu przed pojedynkiem w Micro Machines czy jak zapieprzam do klopa po spożyciu wódki z papryczką xD A po relacji przetransformowałem się na Wałęsę (którego mam zdaje się od F11) i dołączyłem do Hard PegaZUS Pumping. Na następny zlot trzeba skombinować nową maskę - nie wiem, Papieża może? Zmęczony znowu rąbnąłem się na materac, który zaczął mieć kłopoty, wobec czego cały zlot przespałem w aucie, i być może to był powód dla którego trochę mało się grało, bo po takim spaniu (a jeszcze dodajmy do tego alkohol!) człowiek jest nieco zmęczony.

W niedzielę ramię w ramię, na jednym kredycie, choć nie bez potknięć, z Mcinem w końcu poległ Jackal którego nie udało się nam przejść rok temu pod koniec zlotu. I Kevin był sam w bloku też. Przy czym nie był sam na zbyt długo, przynajmniej w moim wykonaniu, bo tym razem moja gra nie potrwała nawet minuty xD Cóż, bywa. Za pierwszym razem udało mi się przetrwać sporo dłużej i tym sposobem udało mi się wygrać flaszkę. Ale nie konkrus w homalon był tego dnia najważniejszy. Z niecierpliwością czekałem na kolejny turniej Micro Machines, kolejną szansę odzyskania tytułu, która wydawała się być prawdopodobna ponieważ kolega Qurek nie przybył w tym roku. Nic bardziej mylnego - nikt z poprzednich mistrzów nie zdołał obronić tytułu a nawet ja sam nie wyszedłem z grupy. Przyczyn było wiele - konsola PAL, zmęczenie niewygodnym sen oraz oczywiście uprzednio przyswojony alkohol. Za to klasę pokazali Gutek, Verteks i przede wszystkim PSXManiac, który ostatecznie został kolejny mistrzem. Przypomina mi to samego siebie sprzed 5 lat, kiedy to ja również będąc świeżakiem wygrałem tę konkurencję.

Po zakończeniu zmagań w mikromaszyny po raz kolejny usiedliśmy, większość z procentami w butelkach, do czternastej już edycji Pixelozy, którą zrządzeniem losu znowu wygrałem, zgarniając kolejny kubek i przypinkę PZPR z epoki. Duobix potem ujawnił swój tajny do tej pory projekt o zwyczajnej nazwie Fire Tower, który okazał się być śmieszną małą plaformówką w zbieranie papryki. I podstawą równie zabawnego konkursu z jak się okazało fajnymi nagrodami. PSXManiac - po raz kolejny winszuję. Chamskiego Grania nie było (a miałem parę kawałków przygotowane dla Gargiego), więc wleciał pokaz PKF od Osy. Kroniki głównie o tym co robiliśmy na zlocie i nie mówię tu o graniu, choć spodziewałem się też czegoś o tematyce ówczesnego kolejnictwa czy motoryzacji. Potem podobno były jakieś fristajle na kiju ale ja poszedłem do audicy spróbować się wyspać przed następnym dniem.

W poniedziałek odbyło się Shots Frenzy, i tym razem bonus punktowy smakował nieco lepiej niż to co było rok temu, niestety jednak nie udało mi się wbić na podium w tym roku, mimo całkowicie znajomej selekcji gier, ze Star Force na czele. Wydaje mi się, że pogrążył mnie Gradius. Braku Boss Rusha nawet nie zauważyłem, choć fajnie by było i w tym wziąć udział. Jednak niespodziewaną gwiazdą tego dnia byli Mcin oraz jego konkurs w Battle City na 4 ludków. Masa zabawy w tak krótkim czasie no i te wczucie się w rolę majora robiły klimat. Powtarzaj to za rok chłop! A tankietkę może skleję, zobaczymy ;) Poniedziałek też był dniem kiedy sporo ludzi już odpadło ze zlotu, i to dużo więcej niż w porównaniu z ubiegłym rokiem, a niektórzy to zawinęli się jeszcze wcześniej. A szkoda, bo z Verteksem myśleliśmy nad graniem między innymi w Micro Machines V3 na PS1 w aż 8 osób za pomocą dwóch multitapów, co sprawdzaliśmy nieco wcześniej pod kątem technicznym. Sam miałem pograć w parę gierek z ludźmi którzy się wcześniej zawinęli (Krisuroku, w następnym roku parę pojedynków w Advanced V.G. 2 na PS1 musimy zrobić, nie ma bata).

W Dzień Pełen Gierek głównie ogrywałem jakiś gruz w postaci dziwacznych bootlegów gier z konsolek plug-and-play (np. Conte Enegy, Rescue Kuck, czy jakieś strzelanie do ) oraz różne niesmaczne hacki rodem z badderhacks typu Nazi Pinball czy Pacman wykonany w tej samej konwencji. Ludzie to czasem nie mają co robić :P Próbowałem też przejść coś poważniejszego ale albo mi to nie wychodziło, albo po prostu zabrakło mi weny i sił w tym roku - nawet Contrę we dwóch przechodziłem na Konami code (serio). I stąd chyba czuję pewien niedosyt - u siebie w domu praktycznie nie mam z kim grać w gry. A i nawet Gradius II na rzutniku nie siadł, a jakby tego było mało, w środku nocy potem Mcin przeforsował granie w Salamandera. Po kilku próbach rzuciliśmy to w cholerę i okazało się że za moment wybije 4:00 nad ranem.

Na ostatnim dniu zostało jeszcze mniej uczestników, sami najtwardsi i najbardziej wytrwali partyzanci którzy dotrwali do samego końca, pomagając zwijać graty i sprzątać gruz jaki pozostawiliśmy. Byli to odpowiedno Dziat, MWK, Rocket, Mcin, Lio, Spider oraz oczywiście ja. O ile rok temu jeszcze coś się tego dnia grało, i to nawet sporo, to teraz praktycznie żadnego gierkowania - tyle co Mcin prawie przeszedł Reccę na konsoli Marka. Przed wyjazdem tradycyjnie był szaber tego co zostało i w tym roku nie było za specjalnie bogato pod tym względem, ale zawsze coś.



Tak czy siak, było świetnie i nie mogę doczekać się następnej edycji chłopy. A teraz pozwólcie że w końcu rozpakuję swoje manele...
« Ostatnia zmiana: Lipca 14, 2022, 15:07:04 wysłana przez Preki »

Odp: Relacja z sypialni Janoty8, czyli jak było na Famiconie 14...
« Odpowiedź #14 dnia: Lipca 14, 2022, 16:15:30 »
Kilka słów odemnie. Odniosłem wrażenie, ze F#14 stał pod znakiem obsuwy - słaba pogoda na aktywności na zewnątrz remizy, problemy ze sprzętem typu szukanie kabelków / przejściówek, rzeczy związane z gierkami których nie udało się sprawdzić / przetestować (choćby wspomniane przez Prekiego Micro Machines 3 na 8 graczy). Między innymi dlatego w środę nie chciało mi się ruszać w drogę powrotną, przecież tyle rzeczy było jeszcze do zrobienia.

Był czas na rozmowy o życiu, na wygłupy, na giercowanie, za to wszystko podziękowania dla Was - tych z którymi miałem więcej kontaktu jak i tych z którymi było go mniej.

Pozytywne zaskoczenie to gra w boule, na papierze wyglądało na nuuuudy a jak już się chwyciło kule w dłoń ;) to wpadał syndrom "jeszcze jednej rozgrywki" bo teraz uda się rzucić lepiej.

Kolejna niespodziewanie spoko aktywność to grillowanie, szama zrobiona z rozmachem, przede wszystkim znalazło się też coś dla takich jak ja co im nie służy grillowane mięso dlatego go unikają.

Koncerty Xcopy i Gargiego pozwoliły mi powygłupiać się na parkiecie, jak już nogi bolały i schodziłem z parkietu to robiły za świetne tło do grania w gry; w ogóle aura jaką tworzy zlot pozwala mi na silną koncentrację na tym, co w danej chwili ogrywam.

Wreszcie było mi dane być przy freestyle'u Matiego, chłop składa wersy bez wysiłku.

Przez cały rok brakowało mi dawki adrenaliny którą dają konkursy, ogrom dobrej zabawy i przy tych wymagających zręczności jak i wiedzy. CFL, Micro Machines czy Super Robin Hood to wiadomo turnieje z renomą ale mistrzostwa w Battle City, Kevin Sam w Bloku również mają silnego tego ducha rywalizacji. Teraz znowu cały rok będę czekał żeby pograć z kimś na ostro w retrogierki...
Co do Battle City to jeśli będzie jeszcze taki konkurs w przyszłości to przydałby się prosty arkusz kalkulacyjny gdzie wpisujesz dane i punkty liczą się same.

Filmowe aktywności dały kupę śmiechu - relacja na której widać było jakim zasyfionym miejscem była Baccara, nagrywki propagandzistów z PKF gdzie trudno stwierdzić czy tak bardzo wierzyli w to co przekazują czy świadomie wciskali kity, laurka wystawiona Gierkowi dla niepoznaki nazwana filmem - Misiek Koterski zatroskany o losy narodu to coś nowego, zawsze kojarzył mi się z kinem jajcarskim.

Czekałem na zlot bo planowałem to jako czas na ciągłe granie bez myśli z tyłu głowy że ktoś coś chce. Znalazło się na to kilkanaście godzin, to jeszcze było dla mnie za mało ale cieszę się z tego co było. Jeśli nie brałem udziału w jakiś aktywnościach albo byłem "nieresponsywny" no to właśnie wyjaśniłem dlaczego, liczę że wszyscy zainteresowani tym zrozumieją.

Po stronie minusów prysznic, zamiast namiotu widziałbym parawany, odpada problem z wysokością takiej konstrukcji.

Drugi minus to miejsce na spanie, poważnie biorę pod uwagę żeby za rok spać w aucie. Problem z zajęciem jakiegoś miejsca na materac plus mus czekania na to, żeby skończyły się atrakcje na głównej sali mi nie pasowało.

Wczoraj po powrocie już się wypakowałem, układanie wszystkiego do poprzedniego stanu pewnie potrwa tygodnie.

Widzimy się za rok!

EDIT: znalazłem jeszcze (nieudaną) nagrywkę buga w Contra Force, link: https://drive.google.com/file/d/149qObiiW4s3h9BfuzFdoHNCazGnnySOg/view?usp=sharing
« Ostatnia zmiana: Lipca 17, 2022, 11:27:21 wysłana przez Verteks »