Szwoleżerowie! Towarzysze broni! Dzięki za piękny turniej, w którym pokazaliście hart ducha oraz braterstwo! Pojedynki były zacięte, ale wszystkie odbyły się w atmosferze jedności! To nie CFL, żeby tłuc padami, ani nie Micro Machines żeby ciskać złośliwościami i chwała wam za to
Emocji było co nie miara, w zasadzie nie było meczu, w którym ktoś uzyskiwał przewage nie do odkucia. było ryzyko utraty orła, a niektórzy kończyli bez kompana, ale mimo to, wszystkie mecze kończyły się po 3 planowych planszach. Co mnie dziwi, bo jedyne testy, w trakcie których udało mi się zebrać 4 graczy kończyły się po 1 do 3 plansz zniszczeniem orła. Cóż, widać Contrabandyci lepiej znoszą zatrucie etanolem. Emocji dodały też wspólne śpiewy oraz niesamowita współpraca konkurujących załóg w finałowym meczu!
Dużo kontrowersji wzbudził regulamin, jako za długi i zbyt skomplikowany. o rozmowie z Eltomasem, który musiał się w niego wgryźć ze szczegółami mogę powiedzieć, że nie tyle chodzi o jego złożoność, co o złą formę - zabrakło redakcji i jest to ewidentnie punkt do poprawy. Po przepisaniu powinien być przyjaźniejszy dla czytelnika, ale w swojej treści bardzo zbliżony. Za rozwlekłość trochę odpowiada też sama natura gry, gdzie musiałem uwzględnić wszystkie możliwe warianty końca meczu wynikające z samej natury gry, ale ponownie - da to się napisać lepiej.
Zarezerwowane 4 godziny to było zdecydowanie za dużo, ale dzięki temu w slocie turniejowym zmieściło się też ucztowanie przy grillu - dobrze wykorzystany czas
Trochę za bardzo bałem się nie-zmieszczenia w czasie, więc skończyliśmy na 7 meczach - tutaj jest miejsce na poprawę i chociażby grę w 2 albo 3 grupach przed fazą pucharową.
Bronił będę modyfikacji w punktacji i dodatkowych punktów. Punkty za życia wymuszały inny styl gry, a te za ukończony poziom, do spółki z dodatkową nagrodą za wynik skłaniały do współpracy, co Marek z Dafem pięknie wykorzystali w finale. Podobnie z podnoszeniem trudności na kolejnych fazach gry, dodało emocji na finiszu i pozwoliło słabym załogom trwać na posterunku w pierwszych meczach. To wszystko jest do doszlifowania, dopracowania, ale nie do gruntownej przebudowy.
Przeprosić muszę za wolne liczenie, to była improwizacja ale ELTOMAS stanął na wysokości zadania i już po kilku meczach liczenie przebiegało sprawnie, a wyniki księgowane zgodnie ze sztuką. Tutaj i tak jest wielkie pole do poprawy i to będzie wzięte pod uwagę.
Do wywalenia do kosza fragment regulaminu o własnych padach - nikt nie skorzystał, nikogo nie obchodzi.
Padł pomysł rozegrania turnieju na przetrwanie, gdzie gracze zaczynają we 4 i kto dłużej zostanie. Po namyślę muszę go odrzucić. Przede wszystkim, dobrzy zawodnicy mogliby ciągnąć jeden mecz godzinami... a sama gra nie liczy punktów per gracz i nie ma jak przerwać i ustalić warunków zwycięstwa. Można by niby liczyć po stracie jednego życia gejower, ale to by wymagało VAR i wgapiania się w planszę. Nie na tym etapie rozwoju romhacka
Ale... może ja się mylę. Jeśli macie pomysł, jak to zrobić, zamieniam się w słuch.
Podsumowując...
Pomimo turniejopozytywnego klimatu zlotu, nerw zżerał mnie wielki, a na chwilę przed rozpoczęciem pociłem się tak, że jebałem pewnie jak cała remiza razem wzięta... a pierwsze zdania dukałem z siebie jakbym wierszyk na pierwszą komunię recytował. Ale wystarczyło zobaczyć, jak gracze się wkręcają, jak ludzie się bawią i udało mi się wczuć w postać, o czym pisał Preki i z każdym meczem, myślę, szło sprawniej.
Dziękuję z tego miejsca Wszystkim graczom za postawę i wspaniałe emocje!
Dziękuję widowni za towarzyszenie zmaganiom wojaków i podkręcanie emocji.
Dziękuję Organizatorom zlotu za umożliwienie mi podjęcia tego przedsięwzięcia.
Dziękuję kapitanowi kwatermistrzowi Eltomasowi za pomoc w obsłudze turnieju. o swojej roli dowiedział się na 2 godziny przed wydarzeniem, ale podjął rękawicę. Ziom, bez Ciebie byłoby to kwaśne, a wyszło złoto.
Dziękuję cywilnym pracownikom wojska, którzy pracowali przy opracowaniu projektu Gruz i tworzeniu 4 prototypowych obiektów. Produkcja seryjna nie jest planowana - tak, macie racje, to kartridż rzadszy nisz mistrzostwa od nintendo, a podpis złozony na każdym egzemplarzu gwarantuje unikatowość!
Romhack autorswa
Ti,
Cyneprepou4uk oraz EQES;
Szatę graficzną opracował
marciniac.
Decyzją sztabu dywizji dane personalne autora reprodukcji pozostają utajnione.
Proszę Prekiego i Ćwirka (nie pamiętam kto to finalnie ma) o opublikowanie zdjęć z przekazania nagród. Ja zaraz dorzucę swoje.