Seria
Golgo 13, to zajebisty temat... ale dla mnie zajebisty dopiero teraz, wszak za gówniarza nie miałem żadnego styku z tą grą, zaś potem (już za czasów emulacji) było tak jak piszesz,
DAF, szybko, nawet bardzo szybko się zniechęcałem i równie momentalnie wrzuciłem ją na długie lata do wirtualnego folderu "krapy totalne, nie ruszać!" ;-)
Natomiast jak już wspomniałem, teraz - a dokładnie jakiś rok temu - kiedy sobie ją odświeżyłem podczas jakiejś sesji na youtubce, byłem wręcz w szoku jak rozbudowana i wielowarstwowa (pod względem rozgrywki) jest ta gra. No i robotę robią fantastyczne cutscenki. Następnie odpaliłem już na everdrive poświęcając jej już znacznie więcej czasu i może to śmieszne, ale gra wywołuje u mnie podobne emocje (?) co przy okazji Lupina Senseja, być może dlatego, że tej ostatniej również nie poświęciłem dostatecznie dużo czasu, a gdy to już zrobiłem, to gra otworzyła się cudownie i wciągnęła mnie do dzisiaj. Ale co ja tam piszę, przecież każdy z Was mógłby z miejsca wymienić chociaż tyle gier ile ma palców u rąk, z którymi postąpił podobnie, a dopiero później, czy to za sprawą zlotów, czy internetu, dowiedział się, że takie z pozoru średniodopracowane "crapy" mogą być o wiele bardziej wciągające niż się początkowo wydawało - patrz chociażby Parasol albo Sylwester Koksa

Wracając jeszcze na słówko do obu części omawianej gry - nie grałem jeszcze na poważnie, ale mam je na swojej kiedyśowej liście do zrobienia!