Ode mnie coś nietypowego na sam początek. Każdy zna Mariana, każdy zna grę od której nazwę wziął ten oto portal (i skąd mam avatar
), jakieś Megamany itp. itd. etc. Więc tym razem prezentuję mało znany hack mało znanej gierki która nie trafiła nigdy do biblioteki NESa i została na Famicomie. Przeróbki dokonał użytkownik
Supper z serwisu Romhacking.net.
Pewnego kwietniowego dnia na głównej stronie YouTube ukazał mi się w polecanych
soundtrack z niniejszej gierki wrzucony przez nikogo innego jak użytkownika
grad1u52. Sam tytuł jak i widniejąca na ekranie tytułowym zielonowłosa bohaterka dzierżąca pistolet mnie zaintrygowały, więc naturalnie kliknąłem na miniaturkę i sobie zacząłem słuchać. A skoro zainteresowała mnie muzyka, pora obadać grę. Jako, że gra okazała się być hackiem, sprawdziłem wpierw pierwowzór.
Oryginalna
Layla jednak rozczarowywała pod wieloma względami, i pierwsze co rzuciło mi się w oczy, czy raczej uszy, to bardzo minimalistyczny, wręcz prymitywny soundtrack. Poziom trudności też stoi na zbyt wysokim poziomie - mamy jedno życie i pasek zdrowia. Gdy skończy się owe zdrowie to bohaterka zamienia się w aniołka lecącego do góry ekranu i wracamy do ekranu tytułowego z podanym hasłem do kontynuacji. I tak za każdym razem. Dodatkowo, jeśli gracz nie przewinie ekranu przez 30 sekund, pojawia się mordercze tornado, niemalże jak spadający 10-tonowy odważnik na Darkwing Ducka z Turbografx-16. Sterowanie skokiem jest też dziwne, głównie ze względu na fakt że postać nie porusza się zbyt płynnie w powietrzu, co w grze z 1986 roku nie powinno mieć miejsca. Bohaterka może też zbierać dodatkowe bronie znajdujące się w skrzyniach, ilość amunicji jest ograniczona do maksymalnie 255 sztuk. I najfajniejsze według mnie - Layla może regenerować zdrowie zjadając słodycze wypadające z pokonanych wrogów czy bossów. Wtedy to mieli pomysły w grach, nie to co teraz
No i należy nadmienić na końcu, że to jedna ze wczesnych gier na Famicoma/NESa, w której główną rolę gra panienka zamiast jakiegoś zajebistego herosa, cyborga czy innego janusza z wąsem na grzybkowej fazie
(pomijając Samus z Metroida która i tak dekonspiruje się dopiero na końcu gry).
Powyższe w większości nie brzmi zachęcająco, jednak gra ma ten swój specyficzny urok, co zachęciło
Supper'a do stworzenia
The Iris Missions. Hack usuwa frustrujące elementy w postaci cofania do ekranu tytułowego czy tornada, nic nie dające bonusowe poziomy między misjami czy ograniczone naboje do broni. Ale to nie wszystko! Autor, choć pierwotnie zamierzał tylko poprawić oryginał, kompletnie przebudował poziomy w grze oraz dodał kompletnie nowy soundtrack, tekstowe intro opowiadające rolę gracza w grze, a także dwa zakończenia (jedno bonusowe). Zmieniona też została bohaterka - nie jest to tytułowa Layla tylko jej partnerka Iris, tę pierwszą i tak zresztą w toku gry odnajdujemy celem zwiększenia siły ognia. Hack zawiera osiem misji oraz jedną bonusową. Niektóre z nich są dość liniowe, inne wymagają eksploracji i rozwiązywania nieco niezrozumiałych zagadek (w razie czego autor służy opisem przejścia w readme). Jako, że w The Iris Missions amunicja jest nieskończona, to zadaniem gracza jest odnaleźć uzbrojenie, które znajduje się w zakamarkach poziomów (w których także kryją się wskazówki na temat gry). A jest istotne by owe przedmioty odnaleźć, gdyż niektórzy wrogowie są odporni na pewne typy broni, bądź poziom wymaga posiadania tejże aby dało się przejść dalej. Aby zdobyć niektóre przedmioty niezbędny jest backtracking, do czego służy opcja wyjścia z misji do ekranu wyboru za pomocą kombinacji A+B+Start+Select, zaś samą misję wybiera się Selectem - na upartego coś jak w Bionic Commando. Większość poziomów ma teraz wyważone umiejscowienie wrogów, jednak od połowy gry słodycze wypadają już z co drugiego oponenta, więc należy się pilnować ze stanem zdrowia. Odnośnie owych słodyczy w patchu znalazł się też bug polegający na magicznym zmartwychwstaniu postaci, gdy "aniołek" zetknie się z kawałkiem tortu upuszczonym przez wroga, co w pewnym momencie trzeba wykorzystać aby przejść do dalszej części poziomu. Bossowie natomiast nie zmienili się w stosunku do oryginału, wciąż wykonują te same ruchy, zmieniono im jedynie areny, na których przyjdzie się z nimi zmierzyć. Fabuły nie będę opisywał, gdyż stanowi mniej lub więcej copy-pastę fabuły protoplasty, która i tak jest szczątkowa - ogólnie mówiąc chodzi o powstrzymanie szalonego doktorka przed stworzeniem mutantów które mają w jakikolwiek sposób zagrozić wszechświatowi, nic ambitnego, ale nie to się liczy.
Pod kątem oprawy wizualnej gra prezentuje się dość przeciętnie jak na tytuł z 1986 roku (tudzież hack tegoż), przy czym grafika jest dość klarowna i nie przeszkadza w samej grze. Najlepiej z tego wszystkiego jednak wyszedł sprite bohaterki - animacje są dość szczegółowe, a także uwzględniono w nich różne uzbrojenie przez nią przenoszone. O muzyce już się wypowiedziałem - Supper odwalił tu kawał solidnej roboty przeprogramowując dość biedny system dźwiękowy oryginalnej gry i dając tym samym bogaty w melodię, szybki soundtrack godny action-platformera w klimatach science-fiction. Muzyka z tej gry niemal natychmiastowo stała się jedną z ulubionych 8-bitowych ścieżek dźwiękowych, choć i tak daleko temu do wszelkich Megamanów i innych ponadczasowych hiciorów.
Słowem podsumowania,
Layla - The Iris Missions nie należy do najlepszych platformówek, chociaż w mojej ocenie nie jest to też jakiś crap, ale na pewno hack ten poprawia mnóstwo niedociągnięć oryginału i sprawia że można w to spokojnie pograć. Sam przyznam że sięgnąłem po ten tytuł tylko ze względu na nieco... osobliwy klimat
Ale uważam, że warto było.
Link do patcha:
www.romhacking.net/hacks/3311/