Big Nose the Caveman
*

Offline OsA

  • ***
  • 587
    • #58OsA
Big Nose the Caveman
« dnia: Listopada 21, 2022, 10:18:29 »
Big Nose the Caveman (1991)


     

Gra wydana w 1991 roku przez firmę Camerica. Fabuła gry jest prosta, ale jakże urzekająca. Nasz sympatyczny jaskiniowiec jest głodny, gdy jego oczom ukazuję się prehistoryczny ptak. Postanawia go upolować na obiad, jednak nie będzie to takie proste i nasz sympatyczny Wielki Nos musi przebrnąć przez 4 różne wyspy. Wyspy 1-3 zawierają 6 poziomów, finałowa wyspa zawiera 7 poziomów, więc łącznie do przebrnięcia jest aż 25 leveli. To dość sporo, a dodam jeszcze, że na końcu każdego etapu czeka na nas boss.

Bardzo rozbudowana gra na każdej płaszczyźnie. Wszystko tutaj współgra. Poziomów jest dużo, ale nie są przesadnie długie, czasami poziomy się powtarzają, tylko są nieco "zmienione" (nowe przeszkadzajki, itp), jednak w żaden sposób mnie to nie raziło. Podczas rozgrywki zbieramy kości i warto je zbierać, bo za nie możemy kupić power-upy. Co kilka poziomów mamy do wyboru 3 sklepiki. Prawidłowy wybór może być kluczowy, bo każdy sklepik ma inną ofertę power-upów. Zależnie na co nas stać (płacimy kośćmi) - możemy kupić co nas interesuje. Niektóre power-upy są aplikowane od razu, a niektóre dostajemy "do plecaka". Z tym, że w plecaku mamy tylko 3 miejsca. Po zapełnieniu wszystkich nie możemy kupić kolejnych. Tak samo nie można dublować tych samych power upów. A jakie to power-upy?
- dodatkowe życie
- nieśmiertelność (przez jeden etap)
- kamienie do maczugi
- szybsza maczuga
- zniszczenie wszystkiego co na ekranie (łącznie z bossem)
- wyższy skok
- trzęsienie ziemi (podczas trzęsienia wszyscy przeciwnicy giną)
- spowolnienie przeciwników
- i jeszcze kilka innych

Sam system kości gra tutaj bardzo istotną rolę, bo nie ma ich wcale przesadnie dużo (dodatkowe możemy uzyskać rozwalając przeciwników - co 3/4 wyskakuje kość). Gra jest trudna, nawet bardzo trudna, więc power-upy stanowią tutaj bardzo istotną rolę i trzeba dobrze je rozplanować, choć tego w 100% się nie da zrobić, ale o tym za chwilę. Power-upy są na tyle ważne, że ja rozpracowując tę grę zapisywałem sobie co w którym sklepiku się znajduję, żeby wchodzić do tych najbardziej atrakcyjnych z mojego punktu widzenia. A sklepy pojawiły mi się podczas całej rozgrywki aż 9 razy (nie licząc bonusowych w trakcie etapu).

Jednak nie licząc power-upów - co posiada nasz dzielny jaskiniowiec? Oczywiście maczugę i tutaj jest jedna z największych wad tej produkcji. Sama maczuga to jedno wielkie gówno. Zły timing powoduje to, że nawet najprostszego potworka nią nie rozwalimy, nie wspominając już o bardziej wymagających przeciwnikach czy o bossach. Dlatego też tak ważne jest zbieranie "kamieni". Dzięki temu nasza maczuga nimi "strzela". A gdy zbierzemy 3x kamienie to strzela aż potrójnie, co znacznie zwiększa siłę rażenia. Nasz Big Nose to jednostrzałowiec, ale jeśli mamy kamienie to po otrzymaniu hita - tracimy najpierw tylko kamienie. Czyli zostaje nam tylko ta gówniana maczuga. I tutaj właśnie przechodzę do meritum. Z samą maczugą niewiele da się zdziałać, dlatego też w takim kryzysowym momencie przydaje się jakiś power-up z plecaka, jak choćby nieśmiertelność. I w następnym sklepie może uda się ją znowu dokupić (jeśli wiesz w którym sklepie będzie sprzedawana).

Poza zwykłymi poziomami platformowymi są jeszcze 2 nieco inne rodzaje:
1. Scrollowanie ekranu - gdy ekran idzie w prawo i "spycha" Big Nose, jeśli nie będziemy parli naprzód.
2. Etap latający - są 4 takie etapy i zawsze jest to ostatni etap na każdej wyspie.

Oprawa audio jest jedną z moich ulubionych. Niesamowicie wpada w ucho. Graficznie gra prezentuje się naprawdę dobrze i wielką zaletą jest wielkość postaci. Wszystko w tej grze jest duże. Bossowie również wywierają dobre wrażenie, zwłaszcza ogromne dinozaury czy skorpiony. Dodatkowo dostajemy element strategiczny w postaci power-upów. I jakby tego było mały to dostajemy jeszcze mnóstwo sekretów - często mamy dwie drogi do mety etapu: na ziemi i pod ziemią. Są także ukryte sklepy w etapach czy ukryte przejścia.

Wiele osób narzeka na finałowego bossa, jednak moim zdaniem nie ma za bardzo na co. Może rzeczywiście nie zachwyca i mógł by być większy (jak w wersji z Amigi), ale od samego początku z fabuły - wiemy kto będzie na nas czekał w wielkim finale.

Moim skromnym zdaniem - niesamowicie grywalna gra. Na dowód tego - ostatnio postanowiłem ją ukończyć na Famicomie AV i za pierwszym  podejściem dotarłem gdzieś do etapu 2-2 lub 2-3. Każdego kolejnego dnia dochodziłem coraz dalej i każdego kolejnego dnia w robocie już nie mogłem się doczekać momentu aż wrócę i odpalę Big Nose The Caveman. Po porażce nie raz po 2-3 godzinach przerwy przysiadałem ponownie i od nowa. Młóciłem w tą grę jakieś 2 tygodnie. Rozpisałem sobie co gdzie w którym sklepie jest. Rozpracowałem ją w pełni i gdy w końcu nadszedł ten moment gdy ją ukończyłem to miałem chyba 7 żyć w zapasie.
« Ostatnia zmiana: Listopada 21, 2022, 10:37:38 wysłana przez OsA »
Nie wiedzieliśmy, że tworzymy wspomnienia. Po prostu dobrze się bawiliśmy.

*

Offline MWK

  • Asystent Administratora
  • *****
  • 1412
    • www.mwkpegasus.prv.pl
Odp: Big Nose the Caveman
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 29, 2023, 12:56:03 »
Zacnie poskładane, OsA, szanuję. Mimo iż nie lubię "braci menel" i ich produkcji (poza pojedynczymi wyjątkami, takimi perłami z lamusa jak Micro Machines), to jednak przyznaję się, że za dzieciaka tłukłem w tę grę przez pewien czas bardzo namiętnie, bo kumpel z bloku naprzeciwko miał "piontke złotom" i zdecydowanie, nieporównywalnie bardziej wolałem tego wielkonosa jako zwykłego jaskiniowca aniżeli wkurzonego ;-)

Niestety, mimo niezliczonych godzin, opracowywania strategii, rysowania map sklepów nigdy nie udało (nam) się przejść tej gry. Natomiast teraz, po latach, wracać do niej już mi się jakoś specjalnie nie chce. Heh, ale kto wie, może jeszcze kiedyś...
Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.


Mimo wszystko spoko gra i jak słusznie OsA wypisał kila wad, to nadal się broni.