Zamierzałem założyć wątek i opisać tutaj więcej szczegółów niż na stronie. Był już nawet omówiony plan by Contrabandę podpiąć do całokształtu, a po sprzedaży konsoli sfinansować następny Famicon. Wszystko wyglądało bardzo dobrze do momentu kiedy doszło do składania zamówień, ale po kolei.
Pegasus Mini, który wychodzi oficjalnie pod nazwą Unicorn jest projektem ukończonym. Istnieje działający prototyp, powstała strona sprzedażowa jak również profil sprzedażowy na allegro. Dopięte jest wszystko na ostatni guzik: produkcja, spedycja, rachunkowość, zarejestrowane są na mnie znaki towarowe Pegasus oraz Unicorn. Aby dojść do obecnego stanu poświęciłem rok pracy i wziąłem kredyt na trudną dla mnie teraz do spłacenia kwotę.
Mikrokomputer - bo pod taką klasyfikacją urządzenie zostało zarejestrowane - jest piękną ideą w swej prostocie. Czerpie z najlepszego wzorca miniaturyzacji jaki już na rynku mieliśmy - z Famicoma mini. Unicorn odwzorowany jest 1:1 z Pegasusa i zmniejszony do rozmiaru mini w takiej skali w jakiej zrobiło to ze swoim sprzętem Nintendo. W środku znajduje się bardzo proste rozwiązanie - customizowana płytka Pi oraz dodatkowa elektronika obsługująca wyprowadzenia USB oraz przyciski power i reset. Cały system - zmodyfikowany i "spegasusowany" retropie wystarczy umieścić na karcie micro sd, wrzucić na nią romy i to wszystko, można grać. Poza grami 8-bitowymi można także uruchamiać 16-bitowe, wachlarz platform jakie można uruchomić jest spory, można nawet wrzucić film na kartę i też go obejrzeć. Wyjście do TV to HDMI, zasilanie uniwersalnym kabelkiem "ładowarkowym" 5V. Porty USB umieszczone na froncie obsługują nie tylko dołączone do zestawu pady quickshoot - można podpiąć inne, np. większe gabarytowo. Całość wykonana jest z wielką dbałością i przede wszystkim z plastiku takiej jakości jak w dawnym Pegasusie. Realizacją projektu zainteresował się z resztą sam P. Jutkiewiecz który nawiązał ze mną kontakt i gdyby nie trudności ze spotkaniem się to promowanie produktu mogło nastąpić z rozmachem.
Tyle w temacie specyfikacji. Punktem przełomowym było uruchomienie sprzedaży. Z uwagi na brak środków na płatne reklamy (poza kilkoma na facebooku i allegro) liczyłem na rozpromowanie Unicorna przez retrospołeczność. I ten punkt planu zawiódł, bo jak się okazuje retrospołeczności w Polsce nie ma, są tylko jednostki. Odniosłem wrażenie, że to jakieś zaszczytne działanie by zmieszać z błotem pomysł reedycji Pegasusa i ludzie wręcz się prześcigają kto bardziej wbije szpilkę. I generalnie odbiór projektu można podzielić na kilka grup:
- Królowie aliexpresu. Największa grupa, ludzie do których nie docierają argumenty o jakości, stawiający Unicorna w jednym szeregu z najtańszymi gumowoplastikowymi klonami z Chin. Oczywiście argumentem nadrzędnym jest dla owych cena bo kto by płacił kilka razy więcej "za to samo". Próby uświadamiania daremne, ale śmiechom i hejtom nie ma końca. Byle zgnoić.
- Janusze biznesu. Kolejna liczna grupa, która o ile rozumie jak sprzęt działa i jest świadoma jego jakości, nie potrafi pojąć kosztów produkcji sprowadzając całość do kosztów Pi i obudowy. I daremne są dla tychże argumenty ile faktycznie to wszystko kosztuje: od wykonania form wtryskowych specjalnie tylko pod ten projekt, wykonania elementów plastikowych, gumowych, elektroniki, jej montażu, testowania każdej sztuki, spedycji, cła, 23% vatu, prowizji strony sprzedażowej, kosztów opłacenia ludzi którzy się tym wszystkim zajmują i wielu innych czynników które długo jeszcze można by wymieniać, a które kosztują tak jak i wszystko inne. Ale nie, co by nie powiedzieć to i tak będą twierdzić że cena jest niebotyczna i na pewno się na tym dorabiam. No przecież nawet tutaj na Contrabandzie jest jeden z takich idiotów, który rzucał hasła że to skok na kasę. Szkoda strzępić po prostu.
- Kibice. Grupka osób, która docenia Unicorna i mentalnie wspiera ale sama nie składa zamówień. Wiadomo z pieniędzmi jest różnie, niestety dobrym słowem produkcji uruchomić się nie da.
- Miłośnicy retro. Osoby które zamówiły preorder, rozumieją jak działają preordery i wiedzą co i jak. Wielu z nich wcześniej pisało wiadomości, pytało o różne szczegóły. Po prostu ludzie dojrzali, którzy chcieliby aby na półkach w ich kolekcjach stanęła mini wersja rodzimej kultowej gry telewizyjnej.
I na tym projekt obecnie stoi. Aby uruchomić produkcję potrzeba najpierw z góry ją opłacić. Aby ją opłacić trzeba sprzedać 5000 sztuk. Aby sprzedać 5000 sztuk... trzeba większej ilości kupujących. Na tę chwilę daleko jest do 5000. Ponieważ zrealizowanie 5000 sztuk to i tak będzie sukces, ograniczyłem sprzedaż do tejże ilości i uczyniłem z Unicorna produkt limitowany, który chciałbym aby trafił w ręcę tylko prawdziwych miłośników polskiej sceny retro. Dla mnie w przypadku sprzedaży tych 5000 sztuk uda się wyjść z kredytu jaki zaciągnąłem aby dojść do obecnego etapu, taką bowiem mam umowę że w razie startu produkcji wrócą mi się poniesione do tej pory koszty. I nie zarobię na tym, z resztą od początku nie był to projekt zarobkowy. Uwierzyłem w to, że mogę zrobić coś fajnego, coś co się przypodoba większej ilości osób i będzie miłym niuansem w retroświecie. Niestety rzeczywistość zdruzgotała tę ideę i o ile nie nastąpi zwrot akcji to długo będę żałować że uwierzyłem w siłę społeczności. I mowa tu nie tylko o szerokiej społeczności bo nawet na tym forum trudno o osoby które są zainteresowane wydaniem Pegasusa mini, choć w lipcu doniosłe deklaracje padały jedne po drugiej.
Na chwilę obecną trwają rozmowy z potencjalnym inwestorem, ale aby go przekonać potrzebna jest większa ilość zamówień. Tak więc tych, którzy chcieliby dołożyć swoją cegiełkę od jasnej strony i przyczynić się do powrotu legendy, zachęcam do podejmowania działań. Może jednak siła społeczności zadziała, trochę jak bomba z opóźnionym zapłonem ale jednak?