Forum ContraBanda.eu

OD GRACZY DLA GRACZY => Opisy i recenzje gier => Wątek zaczęty przez: dziat w Listopada 11, 2015, 03:15:56

Tytuł: Takeshi's challange
Wiadomość wysłana przez: dziat w Listopada 11, 2015, 03:15:56
Takeshi Kintaro to japoński rzemieślnik kultury masowej. Zaczynał w dwuosobowym kabarecie, potem pierwsze role aktorskie, następnie budowanie japońskiego kina akcji w ramach amerykańskich reguł gry. Hitem były jego szeroko pojęte programy z wyzwaniami, gdzie w dyscyplinach takich jak wspinaczka po mokrym stoku wprost na toczące się kamienie. Wszystko dla śmiechu. Jego najwymowniejsze zdjęcie to jak na tle wielkiej wody przykłada spluwę do skroni, krzywiąc się w uśmiechu. Zdarzyło się też tak, że stworzył grę na Famicoma.

(http://www.tokyoweekender.com/wp-content/uploads/2014/11/18j38njqvjq0hjpg.jpg)

Główna rola jest łudząco podobna do samego Takeshiego - koleś w zielonym garniturze z wyraźnym szelmowskim uśmiechem na twarzy. Żyje w mieście z kilkoma lokacjami, które często odwiedza na przemian w ramach mikrych questów.

W ten sposób odwiedza Culture Club (hehe,i nie grają tam synthpopu, hehehermetyczne) i piję jednego za drugim. Najlepiej liquor - bo najtańszy, a Takeshi ma żonę i dwójke dzieci na utrzymaniu. Pije aż do blackoutu, po którym budzi się w domu. Dzień rozpoczyna kłótnia z szeregiem możliwych pytań do żony. Większość, tak jak pytanie o jedzenie czy seks, raczej ucina się szybko, wszak nasz dzielny alkochochlik wstał znowu po kilkunastu głębszych. Tematem który trzeba poruszyć jest rozwód.

(http://thanksforyourplaying.files.wordpress.com/2014/03/takeshis-challenge.jpeg)

Tutaj znowu znajomo - rozwód to idealny pomysł dla żony. A skoro tak, najbliższa decyzja to to czy płacić alimenty - czy bić. Decyzję o alimentach można odwołać bijąc na śmierć rodzinę. Jako mechanizm moralności jest makiawelizm - każdy trup to trup bliżej do celu. Nawet jak cel jest nieznany. Rzucić robotę z dnia na dzień, wziąć kasę z lokaty i iść... Gdzieś.

(http://dreamandfriends.com/wp-content/uploads/2011/12/takeshi07.png)

Formalnie gra trzyma się poletka crapów, jednak ilość nieracjonalnych decyzji w grze rozwala. Zabijanie dzieci, żeby mieć zaoszczędzić kasę na alimentach na kilka następnych zadań, nauka gry na różnych instrumentach, Grilled Mormons i wszechobecna Yakuza. I możliwość uderzenia własnego szefa, która zresztą prowadzi ciąg decyzyjny w dobrą stronę - aż do podróży. Aby ją odbyć, w pewnym momencie trzeba stać w miejscu przez jedną godzinę, aby pojawiła się brakująca część mapy.

Kto z Was grał? Dla zachęcenie do odkrycia tej produkcji - zostawiam Was na koniec z recenzją mojego ulubionego vloggera:

https://www.youtube.com/watch?v=ZkP-dlAgrsw