Jurassic Park - the Lost World
*

Offline Mcin

  • ***
  • 816
  • أَلْقُنْتْرابَنْديطا
Jurassic Park - the Lost World
« dnia: Stycznia 29, 2022, 21:59:37 »
Jurassic Park - the Lost World


czyli
czemu ja to sobie zrobiłem cz 1

Park jurajski, ten "oryginalny", na Pegasusa, pamiętam, miałem kontakt za małolata, i nie przepadałem za nim. Pomimo grafiki i muzyki... a umówmy się, nikt z nas wtedy nie był wyszkolony żeby tak te gry porcjować. Gra po prostu była trudna i skomplikowana i wątpię, żebym kiedykolwiek przeszedł choć 1 poziom, a najdalej co ktokolwiek doszedł to było lawirowanie między dinozaurami. Po dziecięcemu - gupia. Ale pamiętam, że był drugi Park Jurajski. Pamiętam jak przez mgłę, że bardziej mi się podobał, był prostszy. I że ludzik był większy. Grałem raz, może dwa.

A potem Pegasus poszedł w odstawkę. Kilak lat później przypomniałem sobie o tej grze, gdy zaczynałem moją przygodę z emulatorami, ale brak obycia w scenie i cierpliwości przy przeglądaniu stron sprawił, że romu nie odnalazłem, a poszukiwań zaniechałem. Aż do niedawna, gdy przeglądając BootlegGameswiki trafiłem na wpis o tej grze, ma mając GR8NES romset to już nie ma problemów z szukaniem.

Po krótkim intro, które da się przewinąć w połowie, a w połowie nie, trafiamy do gry. Dokładnie takiej, jak pamiętałem. Widok z góry, duży ludzik, przyciemnione kolory, dinozaury i strzelanie. jakiś pistolet, laser, rakietki, a jak nie staje amunicji, to walimy prądem. Początek nie jest zły, zwiedzamy mapę, odkrywając bonusy, korytarze i domki i nic nas za bardzo nie męczy. Przeciwników jest kilka rodzajów i co prawda respawnują się jak głupi, ale wielu się da ominąć i ogólnie zbyt trudni nie są, tak jak zapamiętałem. A jak zobaczysz, że w gra generalnie pamięta niewiele z postępu i generalnie odradzają się niemal wszystkie obiekty na mapie, to już w ogóle nie ma problemu. Poza strzałem mamy też skok, w sumie średnio użyteczny, bo ani nie ma za wiele obiektów do przeskoczenia, ani nie unikniemy w ten sposób ataku, no ale pewnie w klonowanej grze ze snesa było, a potem jak się okazał zbyteczny nie usunęli.

     

Cel? Znalezienie 20 znaczków parku jurajskiego. Po co i dlaczego to nie wiem, ale jak zbierzemy, to wygrywamy. Czasem, żeby przejść dalej, musimy przeszukać budynki w poszukiwaniu jakiejś karty-klucza czy czegoś. A tam się robi ciekawie. Wrogów co prawda nie ma, ale korytarze w udawanym 3D i tak robią wrażenie. Szczególnie, że gra utrzymuje poprawną geometrię pomieszczeń! Niestety, tylko z wewnątrz, bo na zewnątrz zamiast poprawnej bryły budynku mamy ścięty ostrosłup na planie trapezu.

Grafika generalnie jest taka se. same Sprajty są szczegółowe, jak przystało na piracką produkcję w mocno przytłumionych barwach. No, ale przynajmniej za często nie mrygają, poza tymi od helikoptera w intro -znak solidnego programownia. Tak wewnątrz, jak i na zewnątrz największym problemem jest powtarzalność obiektów tworzących ściany, tunele, korytarze i labirynty, przez co przejście znaleźć ciężko, a zgubić się łatwo. A wiedzieć musicie, że świat gry jest po prostu duży! Zakamarki są tak poukrywane, że dotarcie do ich kresu, a potem skuteczny powrót, bez zamotania się wymaga sporo koncentracji. Stąd może moja sympatia do tej gry. Orientacje w terenie mam słabą i z tego powodu każda gra, każąca poruszać się w labiryncie od razu stanowi dla mnie wyzwanie, a proste trasy muszę świadomie rysować w mózgu i w pełni się na nich koncentrować. A żeby było zabawniej, obszar gry nie jest nawet kwadratowy. Widać z resztą miejsca, gdzie zgodnie z geometrią prostokątnej planszy powinniśmy móc wejść i widać jakby ścieżkę, ale chyba ktoś nie doprogramował w tym miejscu drogi.

Dźwiękowo to nic nadzwyczajnego, ale muzyka to wyższy poziom zła. Żeby jakoś przetrawić nawalę piszczałek, wszedłem w equalizer telewizora i ściąłem wysokie tony do minimum, po raz pierwszy w moim życiu.

Gra jest długa, przynajmniej przy pierwszym przejściu. I przy tym wszystkim mocno monotonna. A do tego pełna bugów tak przeokrutnych ,że można się zaciąć i po godzinie-dwóch zaczynać od nowa,... albo wykorzystać jako oręż i ukończyć w poniżej minuty. No bo można. Zobaczyć polecam, szczególnie jak macie młodszego kuzyna, pewnie z radością powita grę, która nie jest taka mordercza. Przejść - niekoniecznie. Ja za oficjalny port się pewnie kiedyś jeszcze zabiorę. Za pirata pewnie nie. Bo i po co ja w to w ogóle grałem?
3/10

     

Sorry but you are not allowed to view spoiler contents.

Szukałem czy jest zdjęcie z "premierowej" wersji tego pirata w sieci, wiecie, takiej z instrukcją i pudełkiem. Nie i nie znalazłem, ale jest za to kilka wariantów tego kartridża, niektóre mocno "zgorzkniałe", a jeden to świeże repro z aliexpress.  Dorzucam składankę z epoki w ruskiej reedycji, bo tak.


Dane:
Jurrasic Park - the Lost World
Famicom, Q4 1998, MMC3 (256 PRG, 256 CHR
Cony Soft - producent
Hosenkan Electronics - wydawca

Piracki demake JurrasicPpark (SNES, October 1, 1993, Ocean Software)

najgłówniejsze źródło: https://bootleggames.fandom.com/wiki/The_Lost_World:_Jurassic_Park
« Ostatnia zmiana: Lutego 01, 2022, 19:10:23 wysłana przez Mcin »

*

Offline MWK

  • Asystent Administratora
  • *****
  • 1412
    • www.mwkpegasus.prv.pl
Odp: Jurassic Park - the Lost World
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 30, 2022, 01:33:51 »
Mi się wydaje, że jednak postąpiłeś zbyt okrutnie wystawiając tej grze tak niską notę. Owszem, to pirat, ale mimo wszystko doskonale - jak na możliwości biednych piratów lat '90 - zrealizowany, będący, albo starający się być wierną kontynuacją pierwszej, oryginalnej części, jednocześnie jest bardzo wiernym portem ze SNESa. Muzycznie, wiadomo, piracka bieda, ale graficznie i technicznie według mnie majstersztyk 8)

Zaś wspomniana przez Ciebie scena z wnętrz obiektów moim zdaniem zasługuje na wyróżnienie nie tylko w skali pirackiej, ale generalnie platformowej - pokaż mi jeden legalny tytuł gdzie podczas widoku "3D" obracasz się o 45 stopni zamiast o 90 i dodatkowo zanim przejdziesz do następnej komnaty robisz jeszcze "krok do przodu". Stary! Jak dla mnie piraci spisali się na medal popełniając TAKI port!

>> https://youtu.be/vNAgbFl3HK8?t=63

Ja w hooy polecam!

Odp: Jurassic Park - the Lost World
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 30, 2022, 13:29:55 »
Jak utwory trwają jakieś dziesięć sekund zanim się zapętlą, to nic dziwnego że fedrują mózg.

Nigdy nie grałem, jak patrzę na etapy 3D to trudno się zorientować i tak - mimo że zrobione ambitnie jak na Pegasus.

Programiści nie mieli aż tak rozpykanej maszynki, jak gaszą background przy wchodzeniu do budynku to się sprite'y krzaczą, zabawnie.

Gra ma bardzo sympatyczny ekran Game Over. Ekran "The End" to jest dla mnie jeden wielki znak zapytania co przedstawia.