Ostatnio mocno zajarałem się tą serią, nabyłem nawet kartridż, bo bardzo zależało mi mieć go w swojej kolekcji (chociaż po japońsku, to w tym przypadku chuj nie zabawa). Tekst będzie krótki, ponieważ to w nieco dalszej przyszłości zamierzam napisać o jednej z tych gier więcej.
Golgo 13 to przede wszystkim manga publikowana nieprzerwanie od 1969 roku (!) w japońskim magazynie
Big Comic. Opowiada o losach jednego z najlepszych płatnych zabójców na świecie – Duke’u Togo, zwanego także Golgo 13. Niewiele wiadomo o jego życiorysie oraz historii. Wiadomo natomiast, że (tu cytat z Wikipedii)
„pracuje przede wszystkim dla organizacji przestępczych, biznesu i bardzo zamożnych osób prywatnych, biorąc udział w różnego rodzaju porachunkach. Bywa jednak zatrudniany również przez rządy państw, dla których wykonuje szczególnie trudne i wymagające pełnej dyskrecji misje. Dzięki temu cieszy się nieformalnym immunitetem wobec wymiaru sprawiedliwości, bowiem wiele państw, na czele ze Stanami Zjednoczonymi, uważa go za postać bardzo istotną dla ich własnego bezpieczeństwa narodowego”.
Na Famicom wydane zostały dwie gry z serii
Golgo 13:
Golgo 13: Top Secret Episode
To gra, którą posiadam i z którą obecnie spędzam trochę czasu. Od razu wspomnę, że nie jest to tytuł dla każdego. Posiada w sobie pewną irytującą sztywność, która wielu z graczy może zrazić. Ja jednak jestem nią w pewnym stopniu zafascynowany i bardzo odpowiada mi konwencja całości tej produkcji.
Historia zaczyna się, gdy helikopter przewożący fiolkę śmiercionośnej bakterii znanej jako Cassandra G, zostaje zestrzelony nad Nowym Jorkiem. Próbki tej nie udaje znaleźć się we wraku helikoptera, a oskarżony o to zostaje Duke Togo, czyli właściwie my. Powodem tego jest kula z M-16, którą znaleziono we wraku, a to właśnie on znany jest z korzystania z tej broni (naciągane trochę, ale co ja mogę). W grze musimy wytropić prawdziwego zamachowca.
Gra nie jest żadną metroidvanią, ale będziemy mogli wejść tu w parę pobocznych miejsc i porozmawiać z różnymi ludźmi napotkanymi po drodze. Całość jest bardzo ciekawym miksem różnych gatunków - oprócz typowej (?) platformówki, napotkamy tu także etapy z gatunku shooterów , FPS (celowniczek) oraz FPP (prymitywny raycaster). O dziwo, bardzo fajnie sprawdza się to w praktyce, chociaż uczciwie mówiąc, każdy z tych elementów jest całkiem mocno toporny i jak pisałem wcześniej - rozumiem, jeżeli gra ta odstraszy swym prymitywizmem.
Magnetyzuje mnie ona jednak klimatem oraz świetnym bohaterem. W
Top Secret Episode zwiedzimy niepowtarzalne w grach na Famicom lokacje, takie jak wschodni Berlin, Ateny, czy wybrzeża Antarktydy (ok, tę akurat okrążaliśmy wraz z pewnym pingwinem). Design poziomów jest świetny - największe wrażenie zrobiła na mnie oczywiście stolica naszych zachodnich sąsiadów. Zachęcam do zapoznania się. Albo się odbijecie, albo zafascynujecie jak ja.
The Mafat Conspiracy
Drugą grą z serii
Golgo 13 jest
The Mafat Conspiracy. To gra, z którą kontakt miałem dużo wcześniej, niż z tą opisywaną powyżej. Nie znam jej jednak na tyle, żeby nawet pokrótce ją opisać. Wydaje się być nieco bardziej rozbudowana, ponadto jest bardzo ładna graficznie. Pamiętam, że cut-scenki zrobiły na mnie spore wrażenie. Obok raycasterowych wstawek, pojawia się także całkiem fajny segment samochodowy, który przypomina nieco
Rad Racer (ale wygląda sporo lepiej!).
Fabularnie, w tej części chodzi o ściągnięcie z orbity satelity oraz o nuklearne pogróżki, a drogi CIA ponownie krzyżują się często z KGB.
O samej grze wypowiem się tu może nieco więcej, gdy zapoznam się z nią trochę bardziej, niż zaledwie powierzchownie.
Tymczasem zachęcam Was do dzielenia się Waszymi opiniami o tych intrygujących grach Vic Tokai. Ja myślę, że Żur0 ma coś do napisania o
Golgo 13. ;>