To tak jak z rezystorem, który w hurcie kosztuje 1gr (1zł/100szt), ale już gdy jest sprzedawany jako "chip tuning do samochodu poprawiający osiągi" to już jest po 10zł.
Ten zasilacz niczym się nie różni od takich po 5zł.
--
Ostatnio miałem okazje zbadać taki ciekawy malutki polski zasilacz transformatorowy:
Producent dumnie deklaruje 9V 450mA. Gdyby te parametry się zgadzał, to do mt777dx trochę za mało bo on pobiera ok 500mA, ale już np do konsol na glutach mógłby być sam raz. Niestety, w środku mamy:
* transformator TS 4/37 -> tu już pierwsze oszustwo, bo zaglądając do noty katalogowej widać: TS 4/37 -> 4W 220V 9.5V 0.3A
* Kondensator elektrolit 1000uF 16V (zasilacz bez obciążenia daje ok 17V więc także niezbyt udany wybór)
* cztery diody prostownicze 1n4001
* na uzwojeniu wtórnym bezpiecznik szybki F 0.75A
Transformator pod obciążeniem 450 mA daje Uwy w przedziale 6-8V, czyli zdecydowanie za mało - w miejsach, gdzie napiecie spada poniżej ok 7.5V, stabilizator w konsoli także będzie schodził z napięciem poniżej 5V
Wymieniłem ten oryginalny mikroskopijny kondensator na 3300 uF 25V (największe co miałem i co się mieściło w obudowie). Zgodnie z oczekiwaniem, dolny próg napięcia wyjściowego się podniósł (ale za to górny się trochę obniżył): (6.5V - 7.5V)
(przy obciążeniu katalogowym 300mA faktycznie średnie jest ok 9V z minimalnymi wahaniami)
Ale zastanawiam się jak można z niego wyciągnąć te 450mA aby napięcie na wyjściu nie spadło poniżej 8 (aby bezpiecznie można było za nim dać 7805) - może wymiana tych diod prostowniczych na takie schottky'ego? No i faktycznie na diodach Schottky'ego napięcie podniosło się.