Ja już od 10:30 w stolicy. Mocno nieprzytomny - czuję się, jakbym wszedł z kurwą we friendzone. Warto było jechać na Kapitularz nawet tylko dla tej beki o wejściu z kurwą we friendzone i tego, w co należałoby w nią zagrać!
Prelekcje uznaję za udaną! Musimy popracować z Dredem aby następnym razem lepiej się zgrywać, ale to kwestia praktyki. I przygotowania lepszego niż miałem wczoraj
Pojawiło się jakieś 10 osób. Co nie jest małą ilością jak na wydział na którym byliśmy (impreza była rozbita na parę budynków uniwersyteckich i szkół w całym mieście) naliczyłem z 50 osób. Sporo twarzy które już widziałem na takich eventach. Co ważne, byli zainteresowani i skorzy do rozmowy, dzięki czemu powymienialiśmy się spostrzeżeniami i przemyśleniami. Stream poleciał na fb i jest tam dostępny do obejrzenia, niestety ze słabym dźwiękiem. Myślę że można go ściągnąć, podbić dźwięk i aplołdnąć w YouTube.
Gruzowa strona dopisała! Jagerbomby (pozdro Skorup!) po których 3 godziny później odpalił się budzik o 7:30. Sleep like android budzi robieniem zdjęcia twarzy niezawodnie gdy jesteś w ciemnym pokoju, a aplikacja nie może sczytać Ci twarzy. A Ignus z poduszki na to:
Ty dziadu, może ty masz udar i ci się twarz zmieniła?
Cały pociąg gniłem z tego. Pięknie zmartwychwstaliśmy tradycje pijaństwa z pierwszego zlotu Tomek!